Jak PiS na własne życzenie traci...

Obrazek użytkownika Anonymous
Notka

Piszę z pozycji osoby, która patrzyła na zmianę władzy z autentyczną nadzieją. Jednak tracę ją po każdym wystąpieniu rzeczniczki rządu, min obrony, a także innych, którzy są ich i prezesa echem. Wiem, że ta władza ma przeciwko sobie potężny mainstream, ale właśnie dlatego nie można zachowywać się, jak słoń w składzie porcelany. Takimi bezceremonialnymi ruchami słonia było:

Rozporządzenie min. Macierawicza wymuszające odczytanie ofiar tragedii smoleńskiej przy każdej państwowej uroczystości z asystą wojska.
Niezrozumiała ustawa ekshumacyjna, gwałcąca wolę części rodzin ofiar smoleńskich.
Sposób wprowadzania reformy szkolnictwa bez należytych konsultacji i merytorycznych odpowiedzi na głosy krytyki.
Pseudo reforma w TVP i Polskim Radiu, obsadzanie "swoimi" a nie kompetentnymi, co daje efekt zawłaszczenia. Taka jest cała polityka personalna w spółkach skarbu państwa. Typowe TKM.
Sposób "naprawy" TK, konflikt z prawie całym środowiskiem prawniczym, niszczenie autorytetu instytucji państwa. .
Najgorsi w tym wszystkim są ludzie uzależnienie od zdobytej władzy na różnych szczeblach, którzy włączyli w mózgu guzik autocenzury. Oni czyszczą na dole tak, by przypodobać się temu na górze. Tak rodzi się atmosfera strachu zwana pisowską. Czy o to wam chodziło?

Ta władza zauważyła najuboższych i wykluczonych, kiedy straci ich zaufanie, przegra. Nie tylko trudności ekonomiczne o tym zadecydują, także nadmierne poczucie pewności graniczące z arogancją. Niczego nie nauczyli Was poprzednicy a także własne błędy z lat 2005 -2007.

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 4 (6 głosów)