Co PO bajkach o zielonej wyspie
Marcin Malinowski
Liczby nie kłamią
8-10-2015 | Opinie
W neoliberalnym systemie ekonomiczno-społecznym aplikowanym Polsce od 26 lat, rozwój mierzy się głównie wybranymi wskaźnikami ekonomicznymi – korzystnymi z punktu widzenia globalnego kapitału, możliwości maksymalizacji zysku wielkich graczy czy zdolności państw do obsługi długu publicznego (czyli jego maksymalizacji). Wskaźniki takie jak wielkość długu publicznego, wzrost PKB czy inflacja nie są złe jako takie, gdyż kierują państwo w stronę stabilności ekonomicznej. Natomiast istnieje wiele innych wskaźników, które leżą w interesie społecznym i narodowym Polski i Polaków, a które są w konflikcie z celem maksymalizacji zysku przez globalny kapitał, za to zbieżne z celem zrównoważonego rozwoju społeczeństwa. Mówiąc inaczej, chodzi o podział dochodów wypracowanych w danym państwie i jakość jego rozwoju. Chodzi o to, mówiąc w skrócie, czy to kraj pełen zagranicznych oddziałów firm unikających płacenia podatków dochodowych, przejmujących krajowe dochodowe rynki i przyczyniających się do wzrostu dobrobytu w kraju swojego pochodzenia, czy kraj prężnego lokalnego kapitału zdolnego konkurować globalnie oraz płacącego wystarczająco dużo podatków na dobrą publiczną edukację, publiczną służbę zdrowia, zabezpieczenia od bezrobocia, solidne pensje. W poniższym tekście skoncentruję się na statystykach, dzięki którym można zrozumieć, na czym polega ten konflikt ekonomiczny.
Tabela 1. Dane statystyczne w miliardach (źródła: Eurostat, GUS, Global Financial Integrity, obliczenia własne).
Tabela 1 pokazuje rozwój kilku istotnych wskaźników ekonomicznych i jest kopalnią informacji o przemilczanych aspektach polskiej „Zielonej Wyspy”. Skoncentrujmy się na kilku z nich:
- Widać, że średni wzrost PKB jest niższy od sumy dotacji netto z UE i od wzrostu długu publicznego. Gdyby dodatkowo oczyścić wzrost PKB z inflacji, dodać koszt odsetek długu publicznego oraz nielegalne wypływy finansowe z Polski, mit „Zielonej Wyspy” można wrzucić do kategorii baśni i fantazji.
Statystyki pokazują jasno, że realny wzrost – w sensie bogacenia się Polski – nie istnieje od wielu lat i nawet nie pokrywa wzrostu długu i funduszy unijnych.
Jeśli w perspektywie finansowej UE 2021-2027 drastycznie zmniejszą się fundusze dla Polski, to biorąc pod uwagę ograniczenia wynikające ze słusznej, konstytucyjnej zasady ograniczenie długu publicznego, okaże się – i widać już dzisiaj – że rozwój Polski jest toksyczną bombą z opóźnionym zapłonem. Po 2020 r., wraz z nałożeniem się problemów demograficznych, musi ona wybuchnąć, jeśli rzecz będzie się toczyć obecnym tokiem. Gdy patrzymy na zadłużoną Grecję i jej fundusz powierniczy, kluczowego znaczenia nabiera wzmocnienie konstytucyjnej ochrony państwowej kontroli nad lasami, zasobami mineralnymi, wodą pitną, ziemią rolną i strategiczną infrastrukturą energetyczną i transportową. Wtedy nie będzie wolno za pomocą zwykłej ustawy sprywatyzować tych aktywów, aby spłacać dług publiczny. - Na czerwono został zaznaczony efekt nacjonalizacji 154 miliardów zł oszczędności emerytalnych Polaków w OFE. Oczywiście realnie żadnych problemów finansowych to nie zmieniło i było zwykłym trikiem księgowym mającym na celu odskoczenie od konstytucyjnego limitu zadłużenia. Samo zadłużenie realnie wzrosło w 2014 r. zapewne o przynajmniej 100 miliardów złotych. Tym samym nasuwa się istotny problem nieszczelności art. 216. Konstytucji RP: Nie wolno zaciągać pożyczek lub udzielać gwarancji i poręczeń finansowych, w następstwie których państwowy dług publiczny przekroczy 3/5 wartości rocznego produktu krajowego brutto. Sposób obliczania wartości rocznego produktu krajowego brutto oraz państwowego długu publicznego określa ustawa – a dokładnie pogrubionej części, pozwalającej na manipulacje wyliczaniem wysokości długu za pomocą zmiany ustawy w sejmie przez zwykłą większość.
- Warto tu zwrócić uwagę na nielegalne wypływy finansowe z Polski. Zapewne jest to kwota sporo mniejsza, niż drenowanie zysku z Polski przez duże, zagraniczne korporacje celem uniknięcia zapłacenia i tak w sumie niewielkiego podatku CIT. Biorąc pod uwagę omijanie tego problemu przez władze oraz fakt nacjonalizacji OFE, a także np. podatek Belki uderzający w zwykłych obywateli, jasno widać beneficjentów i sponsorów obecnego układu politycznego.
- Odsetki za dług zagraniczny są spore i bardzo ryzykowne, patrząc na przykład „frankowiczów”. Dług niezłotówkowy powinien być zamieniony na złotówkowy w pierwszej kolejności.
( )
CAŁOŚĆ SEE
http://rprl.blogspot.com/2016/11/co-po-bajkach-o-zielonej-wyspie.html
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 234 odsłony