Byłem pewien, że to już koniec, z sądami. I nigdy już o nich nie wspomnę. No, niestety. Wspomnę:
Zostałem oskarżony o ojcostwo i skazany. Dowodów mojej winy, oczwiiście, żadnych nie było. Były za to dowody mojej niewinności. Ale sąd je ukrył mając nadzieję, że nigdy nie ujrzą światła dziennego. Przez czas mojego udowodniania niewinności (blisko 15 lat) byłem wielokrotnie więziony, nie mogłem...