Już koniec się zbliża...
Z uspokojeniem po przebytej męce
pójdę o Chryste do stóp Twego krzyża
wyciągnąć znowu z utęsknieniem ręce
i witać ciszę zachodzącej zorzy
która mnie w prochu u stóp Twych położy!
Ten skrzyżowany znak, który kiedyś miał kształt realniejszy, niż rzeczywistość, który kiedyś był ciężarem na miarę kosmosu, który kiedyś spłynął żywą krwią.
Purpurowe, skrwawione niebo...