"Podsumowując mijający rok właściwie wszyscy politycy wskazują na Euro 2012, jako największy sukces Polski - przede wszystkim organizacyjny. Niewielu chce pamiętać, że Stadion Narodowy stał się symbolem fuszerki. Klęską zakończyła się budowa autostrad, których newralgiczny odcinek do Warszawy był ledwie "przejezdny", a teraz widać, że nawet lotnisko w Modlinie okazało się bublem. O to, czy my, Polacy, tak bardzo łakniemy sukcesu, że chcemy go widzieć nawet tam, gdzie go nie ma, pytamy Rafała Ziemkiewicza, pisarza i publicystę.