Niezależnej od demokracji ZETki nie słucham.
Po pierwsze, nie znoszę, wręcz nie cierpię muzycznego plastyku, tej muzycznej chemii, którą ta stacja nadaje.
Po drugie, co ważniejsze, gdybym chciał wywoływać u siebie odruchy wymiotne, nażarłbym się czegoś ku temu odpowiedniego, miast słuchać komuszego, medialnego dziecka, kolekcjonerki butów, lady Olejnik.
Przeżycia związane z jej...