Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika stronnik
5 lat temu Trochę, ale tylko trochę, jakby nie na temat. Ustawy reformujące sądownictwo zawetowal, w najgorszym stylu i momencie sam protegowany Kaczyńskiego,  Duda. Ale w całej ówczesne,j a i obecnie czasami tlącej się jeszcze dyskusji na ten temat pomija się, nie wiedzieć czemu, jeden ważny wątek. Polska, podpisujac Traktat podpisała zarazem aneks, zwany Protokół Brytyjski.Przeczytałem ten dokument wielokrotnie, w oryginale i w głowę zachodzę, dlaczego nigdy, a zasadniczo, dlaczego zaraz gdy tylko Bruksela zaczęła nas szarpać, nie użyto tego faktu jako argumentu i pretekstu do wyślizgania się spod "kurateli" różnych Timmermansów? W polskich mediach PiS używał przeróżnych argumentów, tłumacząc się raczej, niż przechodząc do ataku rozpoczynając go właśnie Protokołem, jako argumentem nie do podważenia. Bo w Protokole jak byk stoi, że polskie sądy (sądownictwo) są wyłączone spod jurysdykcji Unii. To było i jest bardzo zastanawiające. W państwowych mediach nie raz dyskusja zbliżała się w naturalny sposób do momentu gdy ktoś z dyskutantów wręcz musiał by zadać pytanie o Protokół, a jednak, jakby wszyscy zapomnieli, cała dyskusja zręcznie ominęła ten wątek. Czy was, niepoprawni też to drażni, czy tylko ja czegoś tu nie rozumiem?  0 Huśtawka
Obrazek użytkownika jazgdyni
Obrazek użytkownika stronnik
5 lat temu Nurtuje mnie przyszłość. Ograniczone do minimum reformy sądów, jakich chciał Kaczyński, zawetowane przez Dudę (ustawka pod publiczność?), miały dać nam namiastkę działań w sferze, która nadal swoimi łapami trzyma najważniejsze zmiany za gardło. Media w łapach niemieckich nie będą polskie, bo żaden sędzia, nawet ten z losowania(?) nie wyda żadnego wyroku, który by kwestionował istniejący stan. Jedyną dającą się uchwycić reakcją Kaczyńskiego na weto PADa, było zdanie wypowiedziane w jakimś wywiadzie radiowym: "Mamy nową sytuację.". Żadnego komentarza człowieka, któremu właśnie podłożył najgorszą świnię jego świeżo upieczony protegowany. Nie wierzę w przypadki oraz tak daleko idącą powściągliwość prezesa, który został zdradzony przez młodego polityka. Nie, to nie był przypadek, ani pomyłka PAD. Nie w takiej sytuacji i nie w takiej sprawie. Chciano nam dać rodzaj wiarygodnej wymówki i tak to należy odczytywać.Kasta jest pod szczególną ochroną, ale zastanawiam się jaka wymówka zostanie użyta, gdy społeczeństwo zadecyduje jakimś przypadkiem o większości konstytucyjnej, na tyle wyraźnej, że nie da się tego ukryć po podliczeniu głosów. Oczywiście pomijam tu, że nic nie zostanie zaniedbane aby do takiego rozwoju wydarzeń nie doszło. Zresztą obserwując media, a w zasadzie TVPinfo, odnoszę więcej niż wrażenie, iż od samego początku, jeszcze nawet nie kampanii wyborczej, w wielu audycjach na tej stacji, delikatnie sugerowano i sugeruje się że PO oraz inne partie będą w sejmie. W taki sposób aby nie budzić wątpliwości, że to rzecz w zasadzie oczywista, przesądzona. W końcu mamy tę demokrację, nie? - zdaje się szyderczo brzmieć niewypowiedzine dopowiedzenie. Niemal ani jednego komentarza czy prognozy, że być może, że możliwa jest większość konstytucyjna. Ostatnie sondaże także trzymają taką możliwość na dystans. Kaczyński tylko raz i to mimochodem, wspomniał o czymś takim. A przecież skoro jest tak dobrze, skoro tak rośnie poparcie, to należało by oczekiwać, że PiS będzie próbował sięgnąć po supremację. Nie widać takiego parcia. Nie widać adekwatnej determinacji do sięgnięcia po najwyższy możliwy wynik wyborczy. Totalna opozycja w tym czasie, zaorywuje się sama i to niezwykle ochoczo, a PiS chce przegapić taką okazję? Dlaczego? 1 Skąd się wzięła kasta prawnicza ?
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika stronnik
5 lat temu Nurtuje mnie przyszłość. Ograniczone do minimum reformy sądów, jakich chciał Kaczyński, zawetowane przez Dudę (ustawka pod publiczność?), miały dać nam namiastkę działań w sferze, która nadal swoimi łapami trzyma najważniejsze zmiany za gardło. Media w łapach niemieckich nie będą polskie, bo żaden sędzia, nawet ten z losowania(?) nie wyda żadnego wyroku, który by kwestionował istniejący stan. Jedyną dającą się uchwycić reakcją Kaczyńskiego na weto PADa, było zdanie wypowiedziane w jakimś wywiadzie radiowym: "Mamy nową sytuację.". Żadnego komentarza człowieka, któremu właśnie podłożył najgorszą świnię jego świeżo upieczony protegowany. Nie wierzę w przypadki oraz tak daleko idącą powściągliwość prezesa, który został zdradzony przez młodego polityka. Nie, to nie był przypadek, ani pomyłka PAD. Nie w takiej sytuacji i nie w takiej sprawie. Chciano nam dać rodzaj wiarygodnej wymówki i tak to należy odczytywać.Kasta jest pod szczególną ochroną, ale zastanawiam się jaka wymówka zostanie użyta, gdy społeczeństwo zadecyduje jakimś przypadkiem o większości konstytucyjnej, na tyle wyraźnej, że nie da się tego ukryć po podliczeniu głosów. Oczywiście pomijam tu, że nic nie zostanie zaniedbane aby do takiego rozwoju wydarzeń nie doszło. Zresztą obserwując media, a w zasadzie TVPinfo, odnoszę więcej niż wrażenie, iż od samego początku, jeszcze nawet nie kampanii wyborczej, w wielu audycjach na tej stacji, delikatnie sugerowano i sugeruje się że PO oraz inne partie będą w sejmie. W taki sposób aby nie budzić wątpliwości, że to rzecz w zasadzie oczywista, przesądzona. W końcu mamy tę demokrację, nie? - zdaje się szyderczo brzmieć niewypowiedzine dopowiedzenie. Niemal ani jednego komentarza czy prognozy, że być może, że możliwa jest większość konstytucyjna. Ostatnie sondaże także trzymają taką możliwość na dystans. Kaczyński tylko raz i to mimochodem, wspomniał o czymś takim. A przecież skoro jest tak dobrze, skoro tak rośnie poparcie, to należało by oczekiwać, że PiS będzie próbował sięgnąć po supremację. Nie widać takiego parcia. Nie widać adekwatnej determinacji do sięgnięcia po najwyższy możliwy wynik wyborczy. Totalna opozycja w tym czasie, zaorywuje się sama i to niezwykle ochoczo, a PiS chce przegapić taką okazję? Dlaczego? 0 Skąd się wzięła kasta prawnicza ?
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika stronnik
5 lat temu Negatywna narracja Bo za dużo jest nie wyjaśnionych do końca faktów, wątpliwości dotyczących genezy decyzji jakie podejmowano ( ot choćby rzeczona szara eminencja Retinger). Zauważmy, że wszędzie tam gdzie przekaz oparty jest na wątpliwych albo tylko niezbyt jasnych okolicznościach, gdzie pojawiają się pytania (zasadne lub nie), tam wciska się natychmiast narracja z jedyną racją, tłumaczoną „na chłopski rozum” lub szyta grubymi nićmi. I jeszcze jedno. Ktoś nieustannie czuwa by ta narracja, te kłamstwa lub wykręcone na lewą (sic!) stronę fakty pojawiły się w odpowiednim momencie, na czas. Jakby były zawczasu przygotowane do użycia. Nie od parady już dawno skrupulatnie napisano tyle „historycznych” książek fałszujących naszą historię. A nałożona na fakty tajemnica na kolejne 50 lat ma tylko ułatwić zadanie ogłupiania nas.  3 R e t i n g e r
Obrazek użytkownika Stanislawos
Obrazek użytkownika stronnik
5 lat temu Odpowiadam na pytanie: Tak.  Jesteśmy narodem wymagającym specjalnej troski. Wreszcie musimy zatroszczyć się sami o siebie, bo ostatnimi czasy, wszyscy którzy tak ochoczo troszczyli się lub nadal o nas troszczą, troszczą się o nas, ale w swoim jedynie interesie."Należy grać tak jak przeciwnik pozwala". Tem obiegowy bon mot został chyba ukuty przez totalne beztalencie umyslowe pozbawione zupelnie tzw charakteru. A mówiąc prościej, jaj. Z pewnością każdy kiedyś tam usłyszał tę frazę jako ostateczne usprawiedliwienie beznadziejnej gry naszych boiskowych kopaczy. Tymczasem owy bon mot ostatnio znalazłem gdzieś w sieci, użyty w odniesieniu do tego co dzieje się w polityce. Szczególnie w polityce zagranicznej. I tu wydaje się, że tak wyrażona opinia, czy może proste stwierdzenie faktu, pasuje jak ulał do tego, jak wiele osób postrzega siebie, ale chyba i cały nasz kraj wobec innych. W kontekście my - oni. Wobec też tzw.. zagranicy, ze szczególnym uwzględnieniem Izraela, ale nie tylko. Owo "gra się tak jak przeciwnik pozwala" slyszałem nie raz i nie dwa w czasach siermiężnego komunizmu, wyglaszane w trakcie albo nawet po zakończonym, a przegrangm w kiepskim stylu, meczu. We mnie taka  postawa od zawsze budziła zdecydowany sprzeciw oraz brak zrozumienia dla wygłaszającego tę sentencję. Wydaje się, że jednak wśród sporej części Polaków, dominuje takie właśnie przeświadczenie. I jest ono jednocześnie świadectwem, na codzień ukrytej mentalności. Mam przeświadczenie, że nasz piłkarz, zapewne nieświadomie, poddał się właśnie, być może chwilowemu, takiemu myśleniu. Być może moje dociekania idą trochę zbyt daleko, nie znam wogóle pilkarza który zaniechał swojej "cieszynki" , jednak wydalo mi się zasadne aby nawiązać właśnie do tego zdarzenia, by pokazać, jak może przebiegać ta skryta we wnętrzu umysłów zniewolonych, niechęć do podejmowania walki o swoje, o nasze, w szerszym kontekście, o polskie interesy. Jakie by one nie były. Każdy z nas ma w trakcie swojego życia jakąś misję do spełnienia. Wynikają z tego pewne obowiązki, które rzutują na całą naszą postawę. W zależności od tego jakie są te obowiązki (Dmowski nazywal je polskimi), oraz jaki jest nasz do nich stosunek, określają one w pewnej mierze nasz całościowy stosunek do przedmiotu polskości oraz do mniej, bardziej lub wcale pojmowanego patriotyzmu. Tego przez małe p. Próba samoograniczania się w demonstrowaniu swojej, jakże usprawiedliwionej ekspresji radości, dyktowana względami natury poprawności politycznej, uległości dyktowanej terroryzmem politycznym, jest dla wolnego czlowieka niezrozumiała. A to, w kontekście pewnej rezygnacji z własnego interesu (jakim niewątpliwie jest ekspresja radości) wobec wszystkiego co cechuje Żydów, Izrael oraz kapitana drużyny Izrdaela, pokazuje jak słaby jest w wielu z nas IMPERATYW polskości. Jak mało jest polskości w Polakach. Przynajmniej niektórych, ale chyba dość licznych.Dziękuję za stworzenie okazji do wyrażenia opinii. P.S.Przed wielu laty, jeszcze gdy komuna trzymała się mocno, wywieszałem flagę na balkonie w swięta, albo zabronione przez władzę "ludową", albo te zupełnie zapomniane wówczas. Zostałem wtedy zaskoczony zupełnie dla mnie niedorzecznym pytaniem-stwierdzeniem: "A coś ty taki Polak?" Uslyszałem to z ust osoby mi dość bliskiej, oraz osób obcych, ale dobrze mi znanych. Do dziś nie mogę wyjść ze zdziwienia. -1 Naród specjalnej troski?
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika stronnik
5 lat temu misio, bardzo słusznie tyle, że... ...na tym polega "nieokreśloność" tego co robi PiS. Raz, że prezydent zawetował kilka bardzo ważnych ustaw, w tym te najważniejsze, mające reformować sądy. Ale równie ważne było wtedy i to, że działania PiS wytraciły dynamikę i efekt zaskoczenia. Łącznie zaowocowało to zyskaniem czasu, zwarciem szyków drugiej strony i odzyskaniem zdolności do sprzeciwu. Teraz mamy sytuację w ktorej PiS jest "na musiku". Oczekiwania są ogromne. Musi zrobić porządek, ale ma ograniczone pole manewru. Po za tym utracił  niemal calkowiecie zdolność do działań wyprzedzających, ktore pozwoliły by przygotowac grunt, głównie prawny do innych koniecznych zmian w nieco dalszsej przyszłości. W obecnej sytuacji, gdy oczy brukselskich bullterierów stale obserwują sytuację, a w razie konieczności uruchamiają odpowiednie działania paraliżujące, budowanie fundamentów państwa i społeczeństwa opartego na wartościach kranćowo znie awidzonych w Brukseli, Berlinie i gdzie tam jeszcze,  wydaje się zadaniem niezwykle trudnym. Pamiętajmy także, że w Polsce dominują media polskojęzyczne, co nie ułatwia pracy.  A jej rezultatem jak rozumiem mialo być wyeliminowanie "totalsów". Istneinie i ewentualny powrót do władzy tego całego towarzystwa spod znaku PO, to dla Polski katastrofa porównywalna jedynie z wojną. PIS, a raczej ludzie tworzący tę partię podjęli się zadania arcy trudnego.  Nikt cnyba nie przewidywał istnienia tak dużej grupy ludzi przekonanych o wyższości lewactwa, zwanego dla niepoznaki liberalizmem. Myślę, że scenariusz nie przewidywał kilku rzeczy, ktore się wydarzyły, łącznie z urwaniem się ze smyczy, w sposób zupełnie nieodpowiedzialny, prezydenta..Kaczyński i spółka muszą gruntownie przemyśleć strategię co do dalszych scenariuszy oraz znacząco modyfikować na bieżąco taktykę. W sytuacji bardzo niepewnych sądów i braku polskiej racji stanu w mediach, nie ma chyba innego wyjścia, jak grać na maksymalne zmarginalizowanie "totalsów" i improwizację "dzień po" ich zupełnym upadku. Rozdawnictwo pieniędzy jakie mamy obecnie to  nic innego jak działania mające na celu zwyczajne kupno wyborców. Pamiętajmy, nic tak nie boli jak uderzenie po kieszeni, ale też nic tak nie przekonuje jak dosypywanie do tej kieszeni, by mieć choć cień szansy na wygraną. PiS idzie po większość konstytucyjną. I właściwie tylko taka wygrana ma sens w sytuacji Polski i jej stanu. Jeśli PiS udało by się zmarginalizować "totalsów" wówczas sama natura zadba by w sejmie nie było pustych krzeseł. W ostateczności możliwe też będą przedterminowe wybory do sejmu. Stawka jsst  największa od 1991 roku, albo nawet od 1918, więc wszystko jest możliwe. Ja trzymam kciuki. Światlo w tunelu widać, ale też może, to być jedynie złudzenie. -3 Po działaniach LGBT, Sekielskich, czas na Vegę
Obrazek użytkownika misio
Obrazek użytkownika stronnik
5 lat temu Skutek "róbta co chceta" Człowiek zintegrowany w PEŁNI, to człowiek wolny także od pokusy grożenia komukolwiek. Jest silny w swym charakterze, ale i świadomością przynależności do grupy społecznej, która go również dyscyplinuje i rozlicza. A ci chłopcy urwali się z jakichś więzów społecznych i trafili do grupy o patologicznych poglądach i zasadach działania. To jest efekt wmawiania ludziom hasła "róbta co chceta". Skoro hasło rzucono, to zawsze znajdą się tacy, którzy będą chcieli je w jakiś sposób urzeczywistnić. No i nastąpiło zespolenie tych czynników, czego efektem wygłup, który będzie tych chłopców drogo kosztował. Wolność trzeba umieć wykorzystywać. A jeśli ktoś pojmuje ją jako wolność do wygrażania komuś, to już tylko kwestią czasu są nieuniknione konsekwencje. Zabrakło  integracji z właściwą grupą, która w porę zauważy i jest zdolna wypersfadować różne młodzieńcze i nie tylko, zapędy. Tym razem haslo " róbta co chceta" obróciło się przeciw ochotnikom chętnym do jego zastosowania w praktyce. Mówiąc zwięźle, głupota kosztuje, ale tu doszło także "wodzenia na pokuszenie". W sumie  jednak działali zgodnie z hasłem, tyle, że wektor byl źle skierowany.. Gdyby grozili księdzu... O! To bylby kierunek zgodny z intencjami propagatorów hasła naczelnego. Bardzo też możlwe, że sąd byłby tu nadzwyczajnie pobłażliwy. 1 Człowiek zintegrowany kontra człowiek rozproszony
Obrazek użytkownika Klonowy Liść
Obrazek użytkownika stronnik
5 lat temu Odniosę się jedynie do Odniosę się jedynie do aspektu fachowego idioty, który króluje w świecie biznesu amerykańskiego. Wynika on głównie z pewnego złożonego mechanizmu który najogólniej można nazwać chęcią nie ponoszenia odpowiedzialności. Chodzi o to, że  koszt wyedukowania pracownika myślącego, a więc świadomego w wielu aspektach luźno związanych z tym za co mu pracodawca płaci, jest większy od pracownika ledwo przyuczonego do wykonywania tylko pewnych czynności. Chętnych do opłacenia edukacji wielkiej rzeszy uczniów techników czy collegeów nie ma. Zatem taki jedynie przyuczony pracownik jest gotowy popełnić każde głupstwo, nawet prowadzące do ogromnych strat lub utraty życia. Dlatego zamiast go edukować w szkole, każe mu się podpisać pod pewną liczbą dokumentów, których prawdziwego znaczenia nigdy nie pojmie (głównie za sprawą specyficznego języka użyego w dokimentach), uprzednio każąc mu uczestniczyć w rozmaitych szkoleniach. Na przykład w szkoleniu z użytkowania znanej od tysięcy lat drabiny. W ten sposób unika się jakiejkolwiek odpowiedzialności prawnej za pracownika, gdy ten zrobi sobie krzywdę. Wtedy ewentualne straty na skutek zatrzymania działania firmy są tu typowym ryzykiem biznesowym i z konieczności muszą być wliczone w koszty. Ale i tu są drogi ucieczki. Takie podejście daje jednak zasadnicze obniżenie kosztów działania biznesu, przy jednoczesnym ponoszeniu minimalnego ryzyka odpowiedzialności wszelakiej, związanej z samym pracownikiem. Fachowy idiota jest po prostu najtańszym rozwiązaniem, mimo pewnego ryzyka jakie się z tym wiąże. Generalnie, w zglobalizowanej gospodarce nie są w cenie myślący ludzie, ale wytrenowani w wąskim zakresie specjaliści. 3 Nauka polska na rozdrożu
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika stronnik
5 lat temu Ten wpis jest dla Jestem Jakim Jestem Przepraszam za pomyłkę, ale moje grube palce na ekranie iphona to nieporozumienie. Ten wpis miał się ukazać pod komentarzem Jestem Jakim Jestem.W polityce tylko wyborcy kierują się emocjami. Politycy zazwyczaj kierują się jakimś interesem. Zatem kto rozumie naczym poliyka polega, powinien wiedzieć że polityk nie brzydzi się żadnym układem tak długo jak spełnia on JEGO oczekiwania. Co zupełnie nie musi mieć ścisłego związku z tym co myśli wyborca. Taka zawiłość pewnej oczywistości :/ 1 O Unii Europejskiej, Konfederacji i wyborach – również do pisiorów i lemingów
Obrazek użytkownika Jestem jakim jestem
Obrazek użytkownika stronnik
5 lat temu Na kogo głosować?  Jeśli ktoś kogo jak twierdzi cenzurują to idzie do wrogich stacji i tam się produkuje w nadziei na....?Jesli ktoś używa jedynie bardzo powierzchownie i płytko retoryki nawiązującej do religii katolickiej oraz łączy się w działaniu z ludźmi jawnie albo skrycie gardzącymi religią katolicką, to....?Jesli ktoś nie stara się pozyskiwać wyborców pozytywnym przekazem, ale zaciekle atakuje tylko jedną formację polityczną a o drugiej skrzętnie przemilcza, wywołując u kazdego myślącego wyborcy wątpliwości, to...?Nie chce mi się wyliczać więcej przykładów (po konkrety proszę sobie sięgnąć do wypowiedzi przedstawicieli Konfederacji, łatwo znależć) ale chyba te trzy, jak dla mnie są wystarczającymi wątpliwościami bez jasnej odpowiedzi. Nie mam zamiaru kogokolwiek przekonywać, staram się pokazać że mam wystarczająco powodów aby nie ufać Konfederacji, za dużo wątpliwości których przedstawiciele nie wyjaśnili w odpowiednim czasie. Moment i szybkość reakcji też ma znaczenie. Tylko proszę mi nie wmawiać że same zapewnienia będą wystarczające. To polityk musi mi pokazać że ma czyste rączki a intencje pokrywają się z działaniem jego zaplecza.Mozliwe też że moje oczekiwania wobec polityków i ich organizacji, zwłaszcza tych świeżo upieczonych są zbyt wysokie? Ale to nie moja wina, chyba? Nie uznaję zasady równaj w dół!Dla jasności, z gorącego zwolennika PiS, dzięki tegoż usilnym staraniom, stałem się jego otwartym krytykiem, ale gdy chodzi o wybory, to nie mam alternatywy. Niech przynajmniej jawnie wroga partia upadnie, a potem... się zobaczy. Może w następnym rozdaniu Konfederacja będzie w stanie i mnie uwieść? -10 O Unii Europejskiej, Konfederacji i wyborach – również do pisiorów i lemingów
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony