|
13 lat temu |
A to ciekawe:) |
Nad parą młodych ludzi siedzących na ławce, w ciemnym ubraniu, stoi mój brat:) Przed chwilą nawet dzwoniłam do niego, ale twierdzi, że nie pamięta takiej sytuacji. Szkoda, że nie mogę mieć pewności. To byłaby gratka:))
|
|
Bolek - czyli co wydarzyło się 23.02.2012 u Pospieszalskiego ? |
|
|
13 lat temu |
Oczywiście, że dam wiarę:) |
Społecznikiem się jest, albo nie. Nie można się tego nauczyć w żadnej szkole.
Nie dziwne, że wnuk drukował ulotki w stanie wojennym:)
Mam takie ulubione powiedzonko: z genami nie wygrasz!
Martwi mnie rozpowszechniana szeroko opinia o podlaskich żołnierzach - paniczach, którzy w trosce o własne majątki walczyli z sowietami.
Kto zrozumie bezinteresownośc patrioty? Tylko inny bezinteresowny patriota.
Pozdrawiam raz jeszcze:)
|
|
WYKLĘCI wczoraj, WYKLĘCI i dziś |
|
|
13 lat temu |
Gratuluję! |
Nad wyraz cenię sobie ludzi bezinteresownych.
Pamiętam tamte lata doskonale i wiem, jak wiele trzeba było mieć odwagi i samozaparcia, by działać.
Proszę zachować pamiątki z konspiracji na lepsze czasy. Tyle głosów podnosi się z różnych plugawych kątów, by IPN zlikwidować.; muzea sprywatyzowac, a kościoły zamienićna galerie handlowe.
Rzucane anonimowo, na różnych forach projekty, mogą być rekonesansem...
Pozdrawiam Bojownika o lepszą Polskę! |
|
Ujawniali się na rozkaz? |
|
|
13 lat temu |
Obiboku na własny koszt, i ja, dwa słowa o Podlasiu: |
Ściana Wschodnia - ostatni szaniec
elzbieta23, 10 Listopada 2009, 11:54
Zbudowana z jakiegoś fenomenalnego betonu i głazów. Tak wielu już połamało sobie zęby chcąc rozgryźć tę zawalidrogę.
Jakiż to budowniczy zaprojektował taki twardy, niepoddający się nawałom i huraganom mur? Z jakiego budulca powstał, że jego trwałość od wieków irytuje wszelkich inicjatorów zmian i przeobrażeń?
Geniuszem być musiał pomysłodawca, bo na tej zaporze wiele razy w historii zatrzymywały się wszelkie przedsięwzięcia mające na celu ujednolicenie narodu Polan.
Przed wiekami Rzeczpospolita nagradzała swoich bohaterów nadaniem ziemi na Wschodzie. Dzięsiątkami włók obdarowano rycerzy wsławionych pod Grunwaldem, a także kolejnych, zasłużonych dla Korony na innych polach bitewnych.
Ciągnęly zatem z różnych , często przeludnionych obszarów Rzeczypospolitej całe rzesze nagrodzonych i zaludniały bezludzia daleko na wschód od Wisły.
Swoją nagrodę przyjmowali jako wyraz zaufania i świadomie brali na siebie obowiązek obrony terenów, które hojnie im przyznano, stając się przy okazji kamieniami granicznymi ojczyzny.
Czasy ostatnich Jagellonów były nadzwyczaj płodne w zagospodarowywaniu puszczańskich ostępów. Zakładane przez nich na pograniczu Polski i Litwy miasta i miasteczka miały służyć integracji obu narodów.
Znowu ruszyły na wschód karawany osadników. Były szczególne, bo składały się przeważnie z desperatów przymuszonych do opuszczenia swojego wąskiego pasa dziedzicznej ziemi, co to starczał tylko na jako taką wegetację. Upływający czas skutecznie bowiem rozmnożył dziedziców nadanych rycerskim przodkom gruntów i poza szlachecką dumą, mieli niewiele więcej.
Za sprzedaną ojcowiznę kupowali swoje własne włóki na nowo zasiedlanych terenach. Tworzyły się osady szlacheckie, zagrody, zaścianki, a wszystko to w poczuciu nadziei na odbudowanie dawnej świetności. Własnymi rękami uprawiana ziemia dawała satysfakcję i nagradzała trud ciężkiej pracy.
Spoglądali nieraz z zazdrością, na tych wybrańców losu, co to zasiedlając nowe ziemie, sprowadzali własnych chłopów i zakładali wioski, które z czasem przysparzały im majątku. Arystokracja budowała sobie pałace i wygodne życie w oparciu o wysiłek niewolniczej pracy chamów.
Przyszło nowe. Zabory podzieliły Polskę i Polaków. Jak to zwykle bywa, możni tego świata zawsze potrafią dać sobie radę i tak też było na omawianych ziemiach.
Z rosyjskim zaborcą ułożyć się mogli tylko ci, których stać było na to. Wielu skorzystało z tej sposobności i skutki nie dały na siebie długo czekać. Co sprawiło, że arystokracja tak łatwo poszła na ugodę z okupantem? Przypuszczam, że przede wszystkim był to strach o utratę majętności, a także szansa na zbicie dodatkowego kapitału. To zawsze uzależnia i zniewala.
Układano się zatem w trosce o majątki i przywileje, bo dawały gwarancje przeczekania trudnych chwil często z dala od Polski, na wygodnych zagranicznych włościach. Ich interesów w podbitym kraju pilnowali różni zarządcy i dzierżawcy.
Jedynie szaraczki – zaściankowa gołota, która prócz honoru, nie miała nic do stracenia stanęła, by bronić polskości. Byli bardzo liczni na tych ziemiach. Dominująca większość, której istnienie zawsze dawało się wyraźnie odczuć.
Zaczęła się nierówna walka. Niszczono z zaciekłością zaścianki i mordowano hardą szlachtę. Ziemię przejmowano i sprzedawano chętnym , którzy jak sępy rzucili się na łatwą zdobycz. Te obmierzłe ptaszyska nadlatywały tłumnie wietrząc intratne zyski.
Zaścianek jednak nie ulegał. Wprowadzono więc srogą karę – odebrano mu szlachectwo. Sprytnie założono, że gołota nie spełni wymogów do utrzymania przywilejów, bo warunkiem przynależności do stanu szlacheckiego stało się „posiadanie” własnych chłopów. Liczyły się „dusze”, a tych szaraczkowie nie mieli, bo często sami pracowali w pocie czoła na swoich „ucząstkach”. Niektórzy tylko zatrudniali po kilku parobków.
Co oznaczała utrata przywilejów szlacheckich? Dawała Zaborcy prawo do wcielania synów zaściankowych do wojska na długie lata poniewierki, z której rzadko powracano. Uderzono więc boleśnie i skutecznie, a jednak… nie złamano ducha oporu.
Na nic zdały się represje wieszatieli i pogromy kozackich hord napuszczanych na „okolice” szlacheckie. Zaścianek twardo bronił swojej polskości i chociaż spływał krwią, to nigdy nie uległ do końca. Wszystkie zrywy niepodległościowe opierały się na tych szalonych w swojej waleczności synach wschodniej szlachty zagrodowej.
Płonęły dworki, które często były tylko krytymi strzechą , obszerniejszymi niż chłopskie, chałupami.Przybywalo mogił i mnożyły się wywózki na dalekie rubieże Rosji.
Nadeszła długo oczekiwana wolność. Powstała II Rzeczpospolita i wtedy z zażenowaniem i szokiem zauważono, że rosyjski zaborca pozostawił po sobie straszną spuściznę.- zacofanego, poobijanego inwalidę – Polskę B
Inwalidę jednak doceniono i poddano próbie rehabilitacji. Nie na długo. Po paru latach znowu stanął jako pierwszy w starciu z pogrobowcami zaborcy – bolszewikami.
Nigdy już nie było mu dane odzyskać pełnej sprawności. Kryzys lat dwudziestych i trzydziestych uniemożliwił terapię.
Potem było już tylko gorzej, bo kolejne okupacje walczyły z wybiórczą zaciekłością przeciwko tej niezłomnej ostoi polskości. Zamiast kibitek, teraz juz mknęły na wschód pociągi pełne karnych zesłańców.
Ludność jednak trwała w oporze i jak drzazga w oku kolejnego ciemiężyciela, spędzała mu sen z powiek. Szable i rusznice zamieniono na karabiny, a polski ukoronowany orzeł do końca dumnie spoglądał z ich rogatywek. Do końca… w leśnych zagajnikach i ubeckich kazamatach.
Ukarano za to wszystko Polskę B skutecznie i na zawsze. Nigdy nie podniesie się z kolan, na które rzucił ją …jej własny naród.
|
|
WYKLĘCI wczoraj, WYKLĘCI i dziś |
|
|
13 lat temu |
Oni oddawali życie za prawdę |
My, możemy walczyć tylko polemiką, ale czy "nie opadają ręce" w bezsilności?
~Roman do elzbieta23: Pani Elżbieto,proszę zapoznać się z prawdziwą historią o żołnierzach wyklętych takich jak Józef Kuraś ps, ogieńi jego koledzy po fachu, zwykły bandyta który pod pretekstem walki o niepodległą Polskę grabił , mordował , w okolicach Waksmund, Nowego Targu , Rabce i okolicach do dziś żyją świadkowie zbrodniczych wyczynów ( ognia )
link
zwiń
dzisiaj, 08:03
odpowiedzoceń: -1 +1
elzbieta23: Gazda jak zwykle...
Mogę tylko współczuć Tobie i podobnym do Ciebie. Rozumiem, że jest Wam ciężko, bo tacy jak Wy komuniści, nie zadbali o przyszłość, kiedy Wasi przywódcy odkładali na boku swoje srebrniki.
Na kogo teraz narzekacie? Na rząd, który zachowuje się, wypisz wymaluj, niczym tamte - pzprowskie, tyle, że Bruksela zastapiła Moskwę?
Może na Prezydenta, który czołem bije przed Waszym Jaruzelskim?
Spójrzcie prawdzie w oczy! To Wasza naiwność, żeby nie rzec dobitniej, sprowadziła na nasz kraj plagi, które szerzą się bez końca.
Pochyl Gazdo czoła przed Żołnierzami Wyklętymi, bo to oni mieli rację!zwiń
wczoraj, 09:49 | ocena: 100% | odpowiedzi: 1
|
|
WYKLĘCI wczoraj, WYKLĘCI i dziś |
|
|
13 lat temu |
Szpital istnieje:) |
Mam nadzieję, że przetrzyma ustrojowych zwolenników prywatyzacji.
http://szukaj.sluzbazdrowia.pl/Szpital/Knyszyn/Ul-grodzienska-96/j15621.html |
1 |
O proboszczu, który wiejską szkołę uratował |
|
|
13 lat temu |
Tak powinno być w całej Polsce |
Inicjatywa w ręce mieszkańców, a efekty przekroczą oczekiwania. Trzeba tylko trochę zapału i poczucia odpowiedzialności za swoje.
Ile jest w stanie zrobić lokalna społeczność, niech zaświadczy i ten tekst:
Jak warchoły swojego szpitala broniły.
elzbieta23, 07.09.2009, 14:32
Parę lat temu, jeszcze za rządów poprzednich ekip, zapanowała moda na likwidowanie kin, przedszkoli, szkół i szpitali w małych słabo zaludnionych miejscowościach.
Nikt nie zważał na dramatyczne protesty mieszkańców, dla których jedynym argumentem był zazwyczaj ten, że obiekty owe powstawały z ich i przodków obywatelskiej inicjatywy w czasach, kiedy ludzie czuli się współgospodarzami w swojej ojczyźnie.
Podobny los miał spotkać szpital w pewnym kilkutysięcznym miasteczku na północnym Podlasiu. Mieszkańcy nie wyobrażali sobie nawet takiej sytuacji, by w mieście, które od stu lat dysponowało własnym szpitalem, rozbudowanym i unowocześnionym dzięki pracy i działaniom okolicznych obywateli, zabrakło miejsca na ich leczenie w przypadku potrzeby.
W krótkim czasie zrodził sie ruch społeczny, który miał na celu uniemożliwienie wywózki szpitalnego mienia i zabezpieczenie terenu szpitala. Równolegle podjęte zostały szeroko zakrojone działania na każdej możliwej niwie, by cofnąć decyzje, które zapadły pomimo sprzeciwu mieszkańców miasta.
Teren szpitala był "chroniony"przez kilkuosobowe patrole obywatelskie. Rozstawiony wojskowy namiot chronił "strażników" przed deszczem i wiatrem. Klucze do bramy spoczywały w rękach uprawnionej przez obywateli osoby. Każda akcja przejęcia szpitala ponosiła fiasko, ponieważ rozlegający się wtedy, przeraźliwy głos syreny strażackiej sprowadzał natychmiastowe siły obronne.
Przedłużające sie "mediacje" miały na celu osłabić wolę i determinację "obrońców". Reakcje były odwrotne. Rozpoczęły się czarne marsze i manifestacje w miejscach publicznych powiązanych ze sprawą. Zdarzały się akcje Policji zakończone wywożeniem pikietujących w zakratowanych samochodach. Wola obrońców jednak była nieugięta. W miejsce nieobecnych stawali następni.
Miesiące mijały, a ich upór rósł. Chociaż ludność tamtejsza znana jest ze swojej nieprzeciętnej religijności, to jednak słowa rzucane przez ówczesnego proboszcza z ambony o "warcholstwie" protestujących, nie złamały obywatelskiej akcji. Prócz Boga, dla tamtejszej społeczności istnieją jeszcze inne wartości wyssane z mlekiem matek. Poczuli, że bronią swojej małej Ojczyzny.
Wygrali. Ocalili swój szpital. Stał się jako jeden z pierwszych w Polsce szpitalem samorządowym w pełnym tego słowa znaczeniu.
|
1 |
O proboszczu, który wiejską szkołę uratował |
|
|
13 lat temu |
jwp: dzięki:) |
Elżbieta |
|
Z dedykacją dla moich przyjaciół, czyli: |
|
|
13 lat temu |
Nadzwyczaj poruszający tekst... |
Zaiste, jakie rozdwojenie jaźni. Tłumaczyć to można tylko pogardą, obojętnością, stosunkiem podobnym do tego, jakie ma rzeźnik do bydlęcia , które "ubija".
Wszak rzeźnik wraca do swojego domu, do rodziny i jest troskliwym mężem, synem, ojcem...
Ważne są takie informacje. Niech działają ku przestrodze dla potomnych...
Jeśli wśród czytelników znajdą się "adwokaci"tych zbrodniarzy, niech przemyślą swoje dotycjczasowe oceny.
Dorzucę jeszcze coś, co ma pewien związek ze sprawą opisaną przez Autora. Jest to wpis z Księgi Pamięci - Chwała Bohaterom, złożony przez jedną z ponad czterech tysięcy osób, które dokonały stosownych dedykacji:
Zawód: inzynier - emeryt
27.02.2012 20:07:20
Byłem powołany (nie z własnej woli) do "słuzby" w Korpusie Bezpieczenstwa Wewnętrznego jako oficer techniczny w połowie lat 60-tych. Tam nasłuchałem sie od oficerow, podoficerow KBW relacji o ich akcjach walki w latach 1945-54 z podziemiem "reakcyjnym".Znajac osobiście realia okupacyjne czasow stalinowskich tylko łzami wdzięczności i zaciśniętą pięścią moge wyrazic hołd dla tych Nieugiętych Zołnierzy Wyklętych. |
|
V Komenda WiN |
|
|
13 lat temu |
Bardzo interesujące |
Warto, żeby te osoby, a także informacje prasowe, zweryfikowała opinia publiczna.
Wiedzą sąsiedzi JAK kto siedzi:) |
|
Ujawniali się na rozkaz? |
|