|
13 lat temu |
Jest możliwe, |
że robiąc z kogoś wariata można mu uratować życie.
Myślę też że spektakularne zabójstwa lub "samobójstwa" stanowią też przekaz którego my możemy się tylko domyślać, ale są tacy którzy dobrze wiedzą o co chodzi. |
|
Sprawa ministra Wróbla |
|
|
13 lat temu |
Dziękuję za ciekawy tekst, |
a jednocześnie zwracam uwagę na następujące sprawy:
1. My posiadając wiele chęci ale niewiele potrzebnej wiedzy dość często przypominamy "stalkerów" (też czytałem Strugackich). Trochę inaczej tylko rozumiem sens tej profesji. Oczywiście życzę Tobie i nam wszystkim aby tego rodzaju przedsięwzięcia jak tekst powyżej zawsze Ci się udawały,
2. Bardzo spodobała mi się metafora "światów równoległych" wypowiedziana przez Sławomira Petelickiego tutaj: http://wywiadowcy.pl/gen-slawomir-petelicki/ . Zresztą cały artykuł jest ciekawy. |
|
TeleWSIzja Dukaczewskiego i Smoleński Stalker. |
|
|
13 lat temu |
Z racji tego że sprawa dotyczy rzeczy ważnych, |
proponuję rozmawiać bardziej konkretnie. Czy każdy z nas kto zabierał głos przeczytał tekst "ustawy" ze zrozumieniem? Przyznam że próbowałem, ale na to trzeba czasu. Wiem co to "intelektualny bełkot", ale z jego prawniczą wersją radzę sobie z trudnością. W "ustawie" dostrzegam ogólniki których być nie powinno, ale jak na razie nie dostrzegłem bezpośredniego zagrożenia. Nie domagam się wyjaśnień wprost, ale dobrze dla nas wszystkich byłoby poznać konkretny mechanizm ewentualnego niepożądanego działania "ustawy". |
|
Panie posłanki, panowie posłowie |
|
|
13 lat temu |
@Andrzeju.A, |
Kilka wyjasnień. Na początku muszę się - dla uczciwości - zastrzec: nie piszę o ludzkich nieszczęściach zwiazanych z katastrofami. To jest temat poza wszelką dyskusją.
Natomiast co do katastrof naturalnych (do nich należą trzęsienia ziemi): poniekąd jesteśmy ofiarami dystrybucji informacji. Po pierwsze: nie wszystkie informacje do nas docierają, a ich "ważność" jest okreslana przez ludzi majacych niewielką wiedzę o zjawiskach które opisują. Po drugie: Istnieje tendencja (moda? wymóg ekonomiczny? wymóg ideologiczny, cokolwiek znaczy to słowo?) - aby przekazywać informacje które wydają się ważne dla przekazujących oraz dla odbiorców. O kryteriach nie dyskutuję.
Po trzecie - brak rzeczywistej oceny "istotności" informacji: powstaje przekaz np. że oś Ziemi przesunęła się o 10 centymetrów - ale nie ma informacji skąd się wzięła ta wartość (sądzę że z teoretycznych wyliczeń, nie z pomiarów) ani - czy jest ona istotna w jakikolwiek sposób. Na przykład - czy ma wpływ na klimat. Moim zdaniem nie ma, ale brak informacji na ten temat powoduje powstanie pewnej "luki informacyjnej" którą można wypełnić kolejną informacją będącą rozwinięciem poprzedniej - takiej o której wiarygodności nic nie można powiedzieć, bo opartej również na hipotezie. Tu z kolei istnieje realne "niebezpieczeństwo" że jesli nastąpi np. wyjątkowa susza w Polsce tego lata lub powódź w części Sahary czy Pustyni Namib - znajdzie się autor który wypowie (całkowicie nieuzasadnione) stwierdzenie że jest to skutek przesunięcia osi Ziemi po trzęsieniu w Japonii itp. A to są po prostu fluktuacje stanu klimatu, zachodzące bez względu na to czy właśnie zdarzyła się jakaś "katastrofa" czy akurat nie. I brak jest dowodów na relację przyczynowio- skutkową pomiędzy tymi zjawiskami.
W świetle tego wszystkiego nie ma znaczenia ile razy zostanie powtórzona informacja. To nie zależy od jej stopnia ważnosci, tylko od "widzimisię" jej autora lub przekazującego. Niestety.
Inny przykład: Tsunami: na pełnym oceanie nawet katastrofalna fala na miewielką wyskokość, choć dużą prędkość. Może pozostać niezauważona. Jej rozmiary wzrastają dopiero przy brzegu gdzie dno jest płytko. Dlatego informacja że fala ma 1 m wyskokości jest całkiem bezwartościowa, bo nie podano w jakiej fizycznej sytuacji się ona znajduje.
"Fachowcy" nie zajmują się sprostowywaniem informacji medialnych gdyż zajmowałoby im to zbyt wiele czasu. Trudno jest poza tym taką informację sfalsyfikować: należałoby przeprowadzić własne obliczenia, wymodelować zdarzenie, dyskutować z autorami uprzednio przekazanej fałszywej informacji... Ale zdarza mi się słyszeć (i sam mówię) teksty typu "znów w prasie podali piramidalną bzdurę".
Dlaczego to wszystko piszę? Chciałbym, choć może to marzenie jest zapewne nierealne, aby społeczeństwa były rzetelnie informowane. Niestety, informacja traktowana jako towar i podlegająca prawom ekonomii prowadzi do powstania prawdziwego "matriksa" w którym nikt ze zwykłych użytkowników informacji nie jest już w stanie powiedzieć co jest prawdą, co kłamstwem, a co - na przykład - bzdurą "popełnioną" w dobrej wierze. Tym mniejsze szanse ma weryfikacja informacji będącej narzędziem świadomej manipulacji.
Pozdrawiam |
|
Katastrofa w Japonii - skutki globalne |
|
|
13 lat temu |
Szanowny Agencie_Smith, |
Czuję że rozmowa z Tobą może być duchową ucztą. Zapewniam, że da się ze mną dyskutować. Wprawdzie nie codziennie nazywają mnie "geniuszkiem", "krzykaczem" czy "takim któremu brak podstawowej wiedzy" ale nie czuję się w żaden sposób urażony. Pogadajmy więc choć przez chwilę.
Czy możesz podać źródła informacji o zmianach orbity Księżyca z okresem 18 - letnim? Jak wielkie są to wartości? Jeśli tak jest, czy "katastrofy" nie powinny także następować w cyklu 18-letnim?
Sprawa ważniejsza: z praw fizyki newtonowskiej wynika, że aby zaburzyć układ Ziemia-Księżyc który jest w grawitacyjnej równowadze, należy do niego przyłożyć siłę z zewnątrz. Wszystkie jej źródła (planety Układu Słonecznego, różne drobne ciała kosmiczne, gwiazdy itd) są zbyt odległe lub mają zbyt małą masę aby taki istotny wpływ zaszedł. Zmiana masy Słońca, Ziemi czy Księżyca na skutek zachodzących zjawisk fizycznych również jest zbyt powolna. (Oczywiście, nieistotny wpływ ma na to wszystko; nawet to w jakim kierunku wychodzisz z dziewczyną na spacer albo czy idziesz do piwnicy czy na strych, ale chyba nie sądzisz że takie rzeczy mogą spowodować kosmiczną katastrofę).
Nie, nie jestem rzecznikiem "globalnego ocieplenia". Twierdzę że jest to świadoma dezinformacja zaplanowana na dziesięciolecia której źródeł należy szukać w propagandzie sowieckiej skierowanej przeciwko Zachodowi w czasach "zimnej wojny", a z drugiej strony w naiwności społeczeństw tej części świata które (w sposób demokratyczny i absolutnie dobrowolny) pozwalają sobie wmawiać każdą bzdurę. Nietrudno zauważyć że konsekwentne działanie w tej materii może spowodować kilkukrotny wzrost kosztów energii i tym samym spowolnienie rozwoju gospodarczego tej części świata, która nad Sowietami miała pewną - powiedzmy - przewagę w tej materii. Zresztą - nie ma czegoś takiego jak "odnawialna energia" (zgodnie z prawami fizyki bilans dowolnego układu musi być zrównoważony) i wiatraki hamując obieg materii (powietrza) w atmosferze mogą mieć nie mniejszy (a może większy) wpływ na klimat niż spalanie paliw kopalnych.
Takich oszustw jest zresztą więcej, o czym już kiedyś pisałem. Łącznie z "wielkimi wymieraniami" (dinozaury i nie tylko). Ewentualne "dowody" są naciągane i to tak wyraźnie że każdy, nie tylko fachowiec to zauważy. Wystarczy przeanalizować literaturę źródłową.
Niestety, od kłamstw i dezinformacji nie jest wolny Internet a także istotna część literatury fachowej, łącznie z tą najbardziej "prestiżową". Oczywiście tu chodzi o pieniądze na granty, zwłaszcza gdy nie wiadomo o co chodzi.
Tylko jeden mały przykład: "teoria zimy nuklearnej". W Wikipedii stoi jak drut że to osiągnięcie nauki amerykańskiej, cytuję wersję polskojęzyczną: "Wersja Tretjakowa nie znajduje jednak potwierdzenia w żadnych innych źródłach, a radzieckie badania które miały rzekomo inspirować zachodnich naukowców w rzeczywistości zostały rozpoczęte dopiero w roku 1983, już po ukończeniu raportu TTAPS.". (Autor tego wpisu cytuje zresztą "Gazetę Wyborczą" jako źródło informacji). Mogę Ci zaprezentować dowód, że to kłamstwo, jedno z wielu. Ciągle tylko nie znajduję czasu na powalczenie z "Wikipedią", co czasem przypomina walkę z wiatrakami.
Co do Ziemi, oczywiście nie jest nieruchoma. Prawdą jest poruszanie się kontynentów, pionowe ruchy litosfery, zmiany położenia biegunów magnetycznych i intensywności pola magnetycznego Ziemi, powstają i są niszczone góry, wybuchają wulkany, zachodzą trzęsienia Ziemi... Jak mawiali starożytni Grecy, "panta rhei". Ale taka jest "normalna" natura.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na komentarz.
Honic |
|
Kupujcie suplementy z jodem, reaktor w Fukushimie prawdopodobnie wybuchnie |
|
|
13 lat temu |
Obawiam się, |
że mogą zrobić następująco: komisja Millera opublikuje raport z jakimiś sensacjami drugiego rzędu, a potem jak się zrobi głośno, kolejna "uzupełniona" wersja raportu "wypłynie" nielegalnie. Będzie wielki hałas, dochodzenie, medialny zarzut niedopełnienia obowiązków, przyjdzie nowe towarzystwo i stare zawieszą w wykonywaniu obowiązków). Plus parę wzniosłych słów. I komentarz że nie dało się zrobić wszystkiego bo ruscy nie oddali wraku i czarnych skrzynek. Oddadzą jak się skończy ruskie śledztwo prokuratorskie. W związku z brakiem wiedzy co zmanipulowano nie będzie można nikomu przedstawić formalnych zarzutów, na stanowiskach będą już inni ludzie choć tych poprzednich nikt nie skrzywdzi - zostaną przesunięci. I tak parę lat. Metoda wrzutek okazała się nad wyraz skuteczna, więc będzie kontynuowana. I tak ad mortem defecatam.
No, chyba że stanie się u nas to co na Węgrzech. Ale i w silnych państwach może się władzom nie spieszyć. Obama to nie Reagan, ma tylko Pokojowego Nobla, który dla mnie na milę śmierdzi łapówką, zamiast bardziej przydatnych właściwości. |
|
Panika we „Wprost” - ujawniamy nieznane fakty |
|
|
13 lat temu |
Mój wielki szacunek |
dla ludzi wielkich, a też i dla tych którzy o nich zapomnieć nie pozwalają. |
|
Wojciech Ziembiński – "niesłychanie pożyteczny szaleniec" |
|
|
13 lat temu |
Tak mi się kojarzy |
stara rzymska zasada: "Divide et impera". Widzę tu jej zastosowanie. Ale cały czas uważam że Tusk, to tylko marionetka. Czy manipulowany przez "doradców" lub "doradców doradców"? Tego nie wiem. W przeciwnym przypadku, stosunek Tuska do PiS nosiłby znamiona obsesji (psychopatologii) która - mam nadzieję - będzie kiedyś ujawniona i odpowiednio leczona. Czyli: czy tak czy inaczej - wychodzi na idiotę.
Pozdrawiam |
|
POdziel i rządź |
|
|
13 lat temu |
Szanowny Agencie_Smith, |
Niestety, w niektórych aspektach niepotrzebnie straszysz ludzi. Hałas dotyczący awarii elektrowni zauważam, ale nie dostrzegam przesłanek aby sądzić że wciąż grozi tam katastrofa większa niż ta która już nastąpiła, lub - realnie zagrażająca ludności.
Nieprawdą jest natomiast że rozbłyski słoneczne czy rzekome wyjątkowe zbliżenie Księżyca do Ziemi mają tworzyć zagrożenie trzesieniami ziemi na obszarach asejsmicznych: trzęsienia w Polsce występują, ale są słabe i rzadkie. Nie jest znane zjawisko fizyczne które w dającej się przewidzieć przyszłości jest w stanie to zmienić. Podobnie z zagrożeniem nienaturalnej wielkości falami na Bałtyku (masz chyba na myśli "sejsze" lub wyjątkowo duże sztormy?)
Co do zawartości substancji promieniotwórczych, informacja o uranie w węglu jest prawdziwa. Tylko Don Basil pomylił się przy przeliczaniu (myślę że łatwo to może poprawić). Ale niewielkie "tło" promieniowania jest i tak naturalne dla przyrody. Nawiasem mówiąc, w ceglanych domach pochodzi ono z promieniotwórczego izotopu potasu zawartego w naturalnej glinie (każdej) z której się robi cegły. Na tym się znam i nawet uczestniczyłem w pomiarach. Oczywiście dla zdrowia nie ma to znaczenia.
Morze Śródziemne - "transgresja"(to słowo ma trochę inne znaczenie): istotnie, jest taka teza że dawniej Morze Czarne było wysłodzonym jeziorem, a później wpłynęły do niego wody Morza Śródziemnego przez nowo powstały Bosfor. Ale na ten temat nie czytałem jeszcze żadnej publikacji; to co wiem pochodzi wyłącznie z mediów do których zaliczam także kanały "Discovery".
Moja propozycja: Szukajmy rzetelnych informacji. Bądźmy ciekawi świata, dbajmy o niego, chrońmy go przed zniszczeniem, ale nie dajmy się ogłupiać...
Pozdrawiam
Honic |
|
Kupujcie suplementy z jodem, reaktor w Fukushimie prawdopodobnie wybuchnie |
|
|
13 lat temu |
Ja zauważyłem, |
że Donald Tusk dzieli obywateli na młodych i słabszych. To dość oryginalny pogląd, jeszcze się z takim nie zetknąłem. Zauważyłem też że z 24 miliardów dolarów zadłużenia PRL zrobiło się 700 miliardów złotych zadłużenia (czego?).
Gdy doszedłem do kolei, dałem sobie spokój. Nie mogę, najwyraźniej mam zbyt delikatną naturę... |
|
Reformy cichym skradają się krokiem... |
|