|
6 lat temu |
Autor |
Bardzo trafne uwagi. Pomijam zagadnienia polityczne, choć denerwujące jest pomijanie roli endeków w Powstaniu Wielkopolskim, czy Korfantego na Śląsku. Ale też nie wspomina się o Władysławie Grabskim bliskim endecji, reformatorze skarbu w 1924 roku. O KNP i Dmowskim w Paryżu też milczano. Ważne jest to na co zwraca uwagę Autor. Film jest durną aplikacją niektórych współczesnych idei feminizmu do czasów sprzed 100 lat. To zupełnie ahistoryczne zabiegi tworzące świat fikcji, nierzeczywistości i absurdu. No i te dialogi: "wywalczyłyśmy sobie prawa wyborcze" - mówi jedna pani do drugiej w filmie. W rzeczywistości, kobiety w Polsce są w specyficznej sytuacji, bo nigdy nie musiały "walczyć" o prawa wyborcze, ponieważ je dostały od ledwo powstałej władzy w Polsce, 28 XI 1918 r. Nikt przeciw temu nie oponował. Nikt. A tu w filmie mowa o jakiejś walce. Podobnie było z uprawnieniami prawnymi i ekonomicznymi, które w Europie Zachodniej kobiety otrzymały w latach 30-tych, lub po 1945 roku. W Polsce we wczesnych latach 20-tych. I tak dalej można wymieniać. No i te sprawy damsko-męskie, bliższe dzisiejszym czasom, niż wówczas.Z ekranu wieje sztuczność, nierzeczywistość, "postępowość". Ogólna ocena - chała. Szkoda wydanych pieniędzy. Musze sprawdzić kto napisał scenariusz. Całkowita zgoda z zubereggem |
7 |
Zmarnowane "Drogi wolności"- serial bez normalności |
|
|
6 lat temu |
Leopold |
Tekst jak zwykle u Pana ok, ale kilka drobiazgów trzeba dodać. Przede wszystkim twierdzenie, że Polacy są urodzonymi antysemitami, a Polska to kraina antysemicka, jest właśnie antysemityzmem zoologicznym i systemowym. Jak twierdzą historycy żydowscy z XIX wieku badający populację Żydów w Polsce i świecie (np. Majer Bałaban), w połowie XVIII wieku 70-75% światowej populacji Żydów mieszkało na terenie I Rzeczpospolitej. Skoro tak było, to twierdzenie o polskim antysemityzmie sugeruje, że 75% światowej populacji Żydów to idioci i masochiści, szukający sobie specjalnie kraju w którym traktuje się ich wrogo i prześladuje. To oczywiście absurd, dla każdego nieuprzedzonego człowieka. Przecież mogli wyjechać do "oświeconych" Prus, Austrii i najbardziej "oświeconej" Rosji. O sytuacji Żydów w I RP nie będę pisał, bo to znane sprawy. Mieli samorząd, własną edukację religijną, sądzili się w drobnych sprawach poza sądownictwem państwowym. Mieli nawet własny "parlament" w Koronie: Sejm Czterech Ziem, który regulował spory między kahałami, sprawy podatkowe itd. Później powstał też Sejm Żydów Litwy. Żydzi mieli więc warunki cieplarniane w I RP. Żyli w pewnej symbiozie (interesów) z warstwą panującą w państwie - szlachtą i magnaterią. Oś konfliktu w I RP biegła między mieszczaństwem i chłopstwem z żydowskimi konkurentami w miastach i dzierżawcami (królewszczyzn i dóbr magnackich) i karczmarzami i kupcami na wsi. Po III rozbiorze nastąpiło odwrócenie lojalności społeczności żydowskiej. Musieli dogadywać się z władzą rozbiorców utrzymując dawne zależności interesów ze szlachtą. Następowało rozchodzenie się obu społeczności, gdyż Polacy i spolszczona litewska i ruska szlachta i mieszczaństwo dążyły do odbudowy państwa polskiego, a Żydzi do stabilizacji, bo powstania i konspiracje psuły interesy. Na przełomie XIX i XX wieku rodzi się nacjonalizm żydowski, podobnie jak inne nacjonalizmy europejskie. Występuje więc naturalny konflikt opisany w tekście. Miał on charakter ekonomiczny i społeczny, później dopiero polityczny. W II RP populacja Żydów stanowiła drugą pod względem liczebności społeczność w świecie (po amerykańskiej). Składała się z Żydów polskich i tzw. Litwaków. Żądania autonomii kulturalnej i społecznej z lat 1918-1919, czyli de facto budowy państwa w którym żyją dwie odrębne społeczności, były nie do przyjęcia dla władz państwa polskiego. Konflikty w II RP mały podłoże ekonomiczne, o czym piszą historycy także amerykańscy, którzy nie ulegli grossowej propagandzie. Tak więc należy odrzucić twierdzenia o szczególnej inklinacji Polaków do postaw antysemickich. Porównując stosunek do Żydów w różnych państwach europejskich po 1918 roku zobaczyć można że los Żydów w Polsce specjalne się nie różnił, a po 1933 roku był zdecydowanie lepszy niż w Niemczech czy Rumunii. Pozdrowienia PS.I jeszcze poprawka. Faktem jest, że Anglia i Francja w latach 1914-1917 nie brały pod uwagę odbudowy Polski, ale po rewolucji lutowej w Rosji i puczu bolszewickim, sytuacja się zmieniła. Najpierw chodziło o odebranie Niemcom i A-W inicjatywy w "sprawie polskiej", którą uosabiał Akt 5 listopada(1916), a potem uważano tam, że odbudowana Polska będzie przesłoną przed ekspansją bolszewizmu w Europie. I tu Alianci się różnili po 1918 roku. Anglicy uważali, że antybolszewickim "ryglem" chroniącym Europę mogą być tylko Niemcy, stąd niechęć Londynu do "nadmiernego" wzmacniania Polski (Gdańsk, Górny Śląsk), Francuzi natomiast Niemcy traktowali jako dalej istniejące zagrożenie i wspierali Polskę jako sojusznika "zastępczego". "Zastępującego" Rosję na wschód od Niemiec. Swoją drogą ciekawe, co by było gdyby bolszewicy zadeklarowali że będą spłacać Francji długi Rosji carskiej (12 miliardów franków = 2,35 miliardów dolarów wg. kursu z 1914 roku). Poparcie Francji dla Polski byłoby wówczas znacznie bardziej "miękkie". |
2 |
Skąd się wziął słynny polski antysemityzm? |
|
|
6 lat temu |
ronin |
Oby tak było. |
5 |
Mafie, neohitlerowcy i bolszewicy razem z Platformą przeciwko Polsce… |
|
|
6 lat temu |
Autor |
Dodaję komentarz do tekstu tutaj, bo nie mogę opublikowć go pod linkowanym tekstemWnioski końcowe trafne, ale opis sytuacji politycznej w latach 1934-1938 zawiera wiele uproszczeń. A poza tym. 1. Teza, że II RP powinna w 1938 roku wesprzeć CSR jest błędna. Czesi nawet w 1938 roku nie chcieli współpracy z Polską. Sądzili, że sojusze z Sowietami i Francą wystarczą. Nigdy, powtarzam nigdy w Pradze nie rozważano sojuszu CSR-RP przeciw Niemcom. Bardziej za współpracą z Polską opowiadali się wojskowi czescy, ale nie mieli nic do gadania. Decydowali politycy. O losie CSR w 1938 roku zadecydował Londyn. Francja nie miała samodzielnej polityki. O Zaolzie Beck upomniał się dopiero wtedy gdy Czesi zgodzili się przyjąć warunki monachijskie.2. Niemcy nigdy nie zaproponowali RP sojuszu przeciw Sowietom. Dawali do zrozumienia nieoficjalnie, że taka współpraca jest możliwa, ale oficjalnej oferty nie było.Ot, Goering gadał z Mościckim na polowaniu o możliwości wspólnej "wyprawy na Moskwę". To były gadki przy myśliwskim bigosie, a nie jakieś negocjacje.3. Polityka Niemiec wobec Polski po Monachium, była próbą powtórzenia działań które przyniosły okrojenie CSR. Najpierw żądano Gdańska i autostrady przez Pomorze, Gdyby Polska to zaakceptowała, to pojawiłyby się nowe żądania. Np. odnośnie praw mniejszości niemieckiej w Polsce, która liczyła ok. 1 mln. Następny krok, to możliwe żądanie "likwidacji Korytarza" i całkowite podporządkowanie Polski III Rzeszy. Tego społeczeństwo by nie zaakceptowało i sanacja zostałaby "zdmuchnięta" gdyby się na takie ustępstwa zgodziła.4. O klęsce Polski (39), Francji (40) i o mało co Anglii (40-41), zadecydowała małość polityków francuskich w 1933 (odrzucenie sugestii polskich w sprawie wojny prewencyjnej przeciw Niemcom) 1936 - bierna polityka wobec remilitaryzacji Nadrenii mimo że RP i CSR (!!) deklarowały wsparcie, gdyby Paryż wystąpił wówczas zbrojnie przeciw Berlinowi. 1938 - rejterada Paryża w Monachium i wydanie zgody na okrojenie CSR. Czesi mogli się bronić przed Monachium. Po odstąpieniu terenów przygranicznych szans na opór nie mieli.5. Beck w maju 1938 na naradzie u prezydenta Mościckiego z udziałem premiera Składkowskiego, marsz. Rydza-Śmigłego i min Kwiatkowskiego powiedział, że jeśli Czesi będą się bronić i otrzymają wsparcie Francji "to Polska musi zmienić swa politykę, bo nie może być w koalicji z Niemcami". Czyli była możliwość wsparcia przez Polskę CSR, ale Czesi musiliby się bronić przed Niemcami i uzyskać pomoc (także wojskową) ze strony Francji. |
4 |
Mówią, że Hitler pomógłby Polsce. Dlaczego się mylą? |
|
|
6 lat temu |
Harcerz |
Ja nie mam nic do organizacji narodowych. Proszę bardzo, na swoich demonstracjach mogą nosić takie symbole jakie chcę. Natomiast Marsz Niepodległości winien mieć jedne barwy, białoczerwone i jeden symbol, Orła Białego. Pod tymi barwami i tym symbolem zgromadzą się wszyscy polscy patrioci którym droga jest Ojczyzna i jej przyszłość. Natomiast jeśli jedna organizacja z uczestniczących przyniesie na Marsz swoje znaki, to inna także, pojawią się znaczki partii politycznych itd. Orzeł Biały i nasze barwy łączą, a więc zbędne jest noszenie innych znaków, których jedni nie lubią, drugim są obojętne, inni jeszcze je akceptują. Tworzą się podziały - a po co. Dla organizatorów Marszu (i poprzednich) mam szacunek, bez względu na to jaki odłam narodowców stanowią. Niech im, jako pomysłodawcom i organizatorom Marszu (Marszy) wystarczy baner Stowarzyszenie Marsz Niepodległości. A ważne jest to, że nikomu z uczestników taki baner przeszkadzać nie będzie. Wręcz przeciwnie.Pozdrawiam |
5 |
Marsze |
|
|
6 lat temu |
Absurd |
Absurdem jest twierdzenie, że "ktoś" chce przejąć MN. Po prostu nie jest to możliwe. Wydarzenie zostało wykreowane przez narodowców i pozostanie w ich rękach. Twierdzenie, że jest jakieś porozumienie między HGW która zakazała MN z władzą, a ściślej z Prezydentem, który zaproponował organizację innej imprezy nie oznacza, że "zamachnął się" na MN. Moim zdaniem była to reakcja na działania HGW. Nie był wiadomy wyrok odwołujący zakaz. Sąd odwołał, ale HGW się odwołała od tego wyroku. A co będzie jak sąd wyższej instancji przychyli się do decyzji HGW? W takim wypadku MN pójdzie jako nielegalny? Ze 100 tys uczestników będzie nielegalnych? Przecież to śmieszne. MN pójdzie bez względu na "wyrok" sądu. Propozycja uroczystości państwowych wygląda na asekurację. |
4 |
Jak odróżnić narodowca od idioty? |
|
|
6 lat temu |
@ civilebellum |
Sugestie, że "starsi i mądrzejsi" postanowili przebudować znów scenę polityczną są bardzo ciekawe. Czyli porzucono pomysł z Biedoniem, mającym skupić lewicowy elektorat, a Jakubiak ma coś zdziałać na prawicy. Zgromadzić dawny elektorat Kukiza i podebrać co się da Korwinowi (Jakubiak będzie prowadził akcję polityczną pod hasłami liberalnymi). No i ciekawe co z Ruchem Narodowym? Czy też zagospodaruje go Jakubiak? To wszystko spekulacje spiskowe, ale kto wie? Wyhamowanie Biedronia oznaczałoby, że lewicę pozostawiono Koalicji Obywatelskiej. Jakubiak i Jego nowa siła polityczna ma odbierać elektorat PiS i całej reszcie. Kto wie? Może jest taki zamysł, ale trzeba poczekać co się stanie w najbliższych dniach u kukizowców. |
5 |
Nowa wydmuszka polityczna? |
|
|
6 lat temu |
@ Leopold |
Znakomity tekst. Gratulacje! |
4 |
Kłopoty obojga bratanków |
|
|
6 lat temu |
Apoloniusz |
Nie, jednak nie. RN nie ma ani strategii, ani taktyki. Wypady przeciw PiSowi są kontrproduktywne. Należy wybrać cel ataków (imigracja, gender) i konsekwentnie wskazywać na słabości polityki rządu ZP w tych sprawach. Ale w innych sprawach, należy być elastycznym. Pochwalić gdzie trzeba, życzliwie doradzać, wskazywać na słabości polityki wobec UE, informować ile nas UE kosztuje. Wspierać rząd w konflikcie z KE. Ale skoro RN krytykuje wszystko co rząd ZP robi, to niech planuje przekroczenie 3% w wyborach na koniec XXI wieku. Taka "polityka" jak dziś, nic nie da. A szkoda |
5 |
Totalny blamaż narodowców |
|
|
6 lat temu |
Zawiedziony |
IPSOS przestrzelił się w sondażach, ale Wieczory wyborcze, w różnych stacjach TV oparły się na ich danych. No i przez 48 godzin dominował w mediach przekaz, że PiS przegrał. A może właśnie o to chodziło? Dziś to wygląda inaczej, ale czy oficjalne wyniki zatrą te przestrzelone sondaże w percepcji odbiorców? Być może trochę, ale IPSOSowi chyba należy podziękować jeśli chodzi o obsługę następnych wyborów.. |
3 |
Po wyborach 2018 |
|