|
7 lat temu |
Tak, tak |
Piąteczka! |
4 |
Kiedy korytarze humanitarne dla polskiej klasy politycznej? |
|
|
7 lat temu |
zejot |
Bardzo dobry tekst, ale jedna poprawka jest konieczna. Pod koniec XIV wieku i przez połowę XV, to nie Moskwa była zagrożeniem dla Litwy od wschodu tylko Tatarzy. Moskwa, owszem, walczyła z Wielkim Księstwem Litewskim, ale jako lennk Złotej Ordy, podobnie jak książęta Smoleńska, Wiaźmy i Riazania. Ekspansję WKL (Witolda) na południowy wschód zatrzymali Tatarzy Złotej Ordy pod Worsklą w 1399 roku, zadając klęskę wojskom litewskim Witolda wspieranym przez ochotników z Korony. Po zacieśieniu związków z Koroną, (unia w Wilnie, 1401) Witold z sukcesami walczył na wschodzie przyłączając tereny ks. smoleńskiego i inne i trzykrotnie wyprawiał się też na Moskwę (przezd 1410 r.). Moskwa zaczęła zagrażać WKL dopiero pod koniec XV wieku, po śmierci Kazimierza Jagielliończyka i po wcześniejszym zrzuceniu zależności lennej od Złotej Ordy. Czyli pod koniec XIV wieku, pogańskiej Litwie zagrażał Zakon od zachodu i prawosławne księstwa ruskie wspierane przez Złotą Ordę od wschodu. Zagrożenie ze strony Korony, czyli Polski, miało charakter drugorzędny, ale w Wilnie musiano i ten kierunek brać pod uwagę.Napisałem, że tekst jest bardzo dobry, ale do polityków litewskich i ukraińskich nie przemówi. Dotyczy on bowiem czasów "przednarodowych", czyli epoki monarchii stanowych (Korona, później WKL). Po uformowaniu się narodów litewskiego i ukraińskiego, oba zapragnęły tworzyć własną historię i zbudowały ją na konflikcie z Polskę (Ukraińcy) i niesprawiedliwej (dla Litwinów) unii z Polską. Historiografia litewska w czasach ZSRR negowała w ogóle istnienie wspólnego państwa polsko-litewskiego. Twierdzili ci "uczeni", że WKL było niepodległe (choć w "sojuszu" z Koroną) do 1791 roku, kiedy Konstytucja 3 maja zniosła odrębność WKL. Taka interpretacja w czasach sowieckich była zrozumiała. Po odrodzeniu państwowości litewskiej w 1991 roku, historycy litewscy powrócili do koncpcji międzywojennych, gdzie także tę odrębność WKL od Korony eksponowano, choć nie tak namolnie jak za Sowieta.Problem odniesień Polski z Ukrainą, Litwą i także Białorusią polega na tym, że elity tych narodów w czasach nowożytnych (czyli szlachta) zostały spolonizowane niemal całkowicie i do ostatniej ćwierci XIX wieku nie istniały warstwy społeczne które mogłyby być elitami formujących się narodów: litewskiego, ukraińskiego i białoruskiego. Wówczas właśnie rozpoczął się proces formowania się elit narodowych z warstw chłopskich i w sposób naturalny był oparty na antagoniźmie społecznym (pan, Polak - chłop, Ukrainiec, czy Litwin). Z natury rzeczy nacjonalizm litewski, politycznie, miał charakter antypolski. Z nacjonalizmem ukraińskim jest nieco inaczej, gdyż silniej występowało tu dążenie rusyfikacyjne ze strony państwa rosyjskiego w którym mieszkała zdecydowana większość Ukraińców, traktowana przez administrację Rosji, jako półRosjanie i tamtejsze elity ukraińskie były bardzo słabe. Nacjonalizm ukraiński został zbudowany w Galicji Wschodniej, należącej do 1918 do Austro-Węgier i też miał ostrze antypolskie, po 1918 roku umocnione. Tak więc wielkie dzieło monarchii Jagiellonów i ich elekcyjnych następców do dzisiejszych elit ukraińskich, litewskich i białoruskich nie przemawia i przemawiać nie będzie. Gdyby dzieło Komisji Edukacji Narodowej (1773) trwało nie 20 lat, ale 80, to prawdopodobnie procesy polonizacyjne sięgnęłyby warstwy chłopskiej i problem elit Litwinów i Rusinów nie zaistniałby pod koniec XIX wieku, gdyż byłyby po prostu niepotrzebne. Skoro jednak powstały one wówczas i multiplikowały się do naszych czasów (dodatkowo podlane przez kilkadziesiąt lat sosem komunistycznym) to będą trwać dalej i nic się zrobić nie da, aby do tradycji narodowych zaliczyłyby tradycję jagiellońską. Dla nich Bandera i szaulisi będą bohaterami, a nie Petlura, czy Chodkiewicz.Jednak, mimo to, czasy wspólnych dziejów należy przypominać i do nich nienachalnie powracać. Ale coś zostało do dziś. Parę lat temu, prof. historii z Wilna, Litwin, powiedział mi: "Wie Pan, polski historyk może badać dzieje Litwy (poza XX wiekiem) nie znając języka litewskiego, natomiast historyk litewski badający historię ojczystą MUSI biegle znać język polski". On znał, także w mowie. Odpowiedziałem, że dotyczy to także Ukraińców i języka ukraińskiego. Zgodził się z tym, choć trafnie stwierdził, że w mniejszym stopniu niż w wypadku Litwy. Jeszcze raz dzięki za tekst.Pozdrowienia |
1 |
Litewskim i ukraińskim politykom pod rozwagę |
|
|
7 lat temu |
Nic więcej. |
Kłamliwy polityczny śmieć. |
5 |
Joe Chal: - PiS chce wyprowadzić Polskę z UE, ostrzega Donald Tusk! |
|
|
7 lat temu |
Czy..... |
Nie wiem czy te 2 sprawy się łączą. Pamiętam, że po katastrofie w Katowicach (2006) remontowano ("remontowano") wielką halę Macro obok Ronda Ofiar Katynia w Krakowie. Bywałem tam średnio raz na 2 tygodnie i pamiętam jak wyłączano kolejno części przestrzeni handlowej w związku z pracami budowlanymi, polegającymi na wzmacnianiu filarów na których opierał się dach tej wielkiej budowli. Ciekawe czy hala MTK w Katowicach i hala Macro w Krakowie to ten sam projekt. |
|
Jak długo może trwać proces sądowy? |
|
|
7 lat temu |
Elig! Zabrałeś mi temat! |
Ale bardzo dobrze go przedstawiłeś, więc "nie ma sprawy". Dodam tylko, że ordynacja wyborcza, która daje ekstra premię zwycięskiej formacji, która uzyskała większość głosów (i mandatów), ale do 50% jej sporo brakuje, jest wzorowana (chyba nikt tego nie pamięta we Włoszech i Europie - albo pamięta, lecz "rozsądnie" milczy) na ordynacji wyborczej przyjętej w 1923 na wniosek Mussoliniego, dającej jednej partii która uzyskała ponad 25% głosów 2/3 mandatów w Izbie Deputowanych. Dzięki temu trickowi partia Mussoliniego uzyskała bezwzględną większość w niższej izbie parlamentu (liczącej 536 posłów). No proszę. Do jakich to "wspaniałych" tradycji odwołała się Partia "Demokratyczna" Renziego (ówczesnego premiera) która tę ordynację przeforsowała w Izbie Deputowanych w 2014 (lub 2015 roku, nie pamiętam dokładnie). Ordynację tę zakwestionował włoski Trybunał Konstytucyjny, ale wybory w marcu br. odbędą się zgodnie z nią. No to mamy komplet. Wybory we Włoszech odbędą się wg. ordynacji którą wymyślił Benito Mussolini i nikogo w Europie, łacznie z Timmermansem, to nie zdziwi. Ordynacja ta została zaproponowana przez Renziego, "włoskiego Obamę", gdyż był przekonany, że jego Partia "Demokratyczna" wygra dzięki niej wybory. Może się jednak okazać, że wygra partia "antyeuropejska i populistyczna", co byłoby chichotem historii i przykładną nauczką dla "proeuropejskich (pseudo) demokarów". Pozdrawiam |
3 |
Czy Włochy zniszczą Unię Europejską? |
|
|
7 lat temu |
Yagon 12 |
Niestety podobnie to widze. Choć wypowiedź Czaputowicza, że "temat reparacji nie istnieje w relacjach między naszymi rządami", nie jest eliminacją tego problemu z agendy rządu RP. Choć byłoby lepiej gdyby Czaputowicz powiedział, że "sprawa reparacji obecnie nie istnieje...". Takie oświadczenie nawet poparłbym, jako umiarkowane, ale kluczowe byłoby słowo "obecnie".. Reparacje, to taka strzelba wisząca na ścianie, która może wystrzelić w każdej chwili. Jest to problem, którym można spokojnie szantażować Berlin i trzymać za twarz Helmutów. A czy istnieje możliwość realnego otrzymania odszkodowań,m to inna sprawa. Nie będzie to łatwe - tak sądzę. Natomiast co do "uchodźców" to obawiam się, że "pękamy". Hasło dał "stary" Morawiecki. Mimo zaprzeczeń, podejrzewam, że możemy ustąpić, zwłaszcza, że Orban też się chwieje. Osobiście uznałbym ustępstwo w sprawie przyjęcia 200-300 osób z Syrii (a nie z Włoch, czy Grecji), chrześcijan, ale pod warunkiem uznania przez UE Ukraińców za imigrantów i uchodźców (jeśli są ze wschodniej Ukrainy. Jeśli KE nadal "nie widzi" Ukraińców, to należy czekać, aż zobaczy i nie ustępować ani o krok. Doliczenie przez KE Ukraińców do ogólnej liczby imigrantów z napływem których zmaga się Europa, dałoby nam silne argumenty, aby dali nam w tej sprawie spokój. Po naszej stronie w tej sprawie jest chaos i brak jednolitego stanowiska. Olądałem program niemieckiej TV z udziałem Agnieszki Rybińskiej. Dziennikarze niemieccy, mówili wielokroć, że Polska nie przyjmuje uchodźców, a pani Agnieszka nie prostowała tych wypowiedzi, że jednak przyjmujemy, ale uchodźców i imigrantów ze wschodu. A więc mimo okazji aby prostować narrację niemiecką, nie skorzystano z niej. Piszę od 2 lat. Narracja rządu jest chaotyczna, nieskoordynowana i dlatego mało skuteczna. |
7 |
Czy Dobra Zmiana po "rekonstrukcji" jest nadal sobą...? |
|
|
7 lat temu |
Drogi Rochu! |
Dzięki za świetny tekst.Podzielę się swymi dość prymitywnymi przemyśleniami w kwestii: hierarchowie KK a "uchodźcy".W swym prymitywiźmie sądzę tylko, że JE abp Gądecki, przewodniczący KEP, jest bardzo spragniony kapelusza kardynalskiego. |
10 |
Na miły Bóg przecie Polska to nie Arabia Saudyjska |
|
|
7 lat temu |
a nie mówiłem |
Na PAD. Uważałem, że nie ma innego wyboru. Ale ówcześnie sytuacja była inna niż dziś. |
4 |
Czas na decyzje |
|
|
7 lat temu |
Boję się tylko o posła |
Mieszkowskiego. Skoro zawiesił członkostwo aż na miesiąc, mogą mu spuchnąć okolice członkostwa. Będzie cienko śpiewał w tym swoim teatrze. Straszna perspektywa! |
2 |
Aborcja przestała być dobrą "przykrywką"? |
|
|
7 lat temu |
Jurand |
Poprzez swe działania przez ostatnich kilka miesięcy PAD udowadnia, że miejsca na system prezydencki w Polsce nie ma. |
3 |
Czas na decyzje |
|