|
7 lat temu |
JzG |
Szanowny Panie, mój ceniony blogerze.Czytam wszystkie teksty Pana autorstwa i na ogół bardzo wysoko je oceniam. Dziś jednak będzie inaczej i z przykrością dam ocenę negatywną. Nie dlatego że Pan krytycznie ocenia "dzieła" Zychowicza, lecz dlatego, że Pana ocena jest zdecydowanie mało krytyczna. Pisze Pan: "Pana Piotra Zychowicza, publicystę i pisarza, śledzę praktycznie od początku. Ma dobre pióro, interesująco i kontrowersyjnie wyszukuje tematy. Jest bardzo pracowity i jego prace są zawsze porządnie udokumentowane. Błyskotliwie rozpoczął swą pisarską karierę w dziale historii najnowszej, książką z dziedziny political fiction, "Pakt Ribbentrop – Beck".". Tę ksiązkę Zychowicza przealalizowałem bardzo dokładnie i pańskie twierdzenie, że to rzecz "porządnie udokumentowana" jest nonsensem. Zychowicz, owszem, korzysta ze źródeł (lub twierdzeń historyków lub publicystów politycznych - Cat Mackiewicz), ale pomija te źródła i przekazy pamiętnikarskie, które są sprzeczne z "tezami" jego książki. Twierdzenie, że tezy omawianej ksiązki Zychowicza, są dobrze udokumentowane, sugeruje, że dokonał on analizy całego dostępnego materiału źrodłowego (chodzi o źródła pulbikowane, bo jest jasne, że ze źródeł archiwalnych nie korzystał) i literatury przedmiotu i na tej podstawie napisał to co napisał, sugeruje czytelnikowi, że ksiązka Pakt Ribbentropp - Beck ma jakąkolwiek wartość merytoryczną. Tak nie jest, to zwykłą hochsztaplerka i łatwy sposób zarabiania pieniędzy. A poza tym, potwierdza twierdzenia komunistycznej historiografii, że "reżim sanacyjny" prowadził fatalną politykę zagraniczną (i wojskową). Komunistyczni historycy twierdzili, że Beck powinien zawrzeć sojusz z ZSRR przeciw Niemcom. Zychowicz odwraca problem i "doradza" sojusz z Niemcami przeciw Sowietom. To fantasmagorie, jeśli chodzi o ocenę koncepcji politycznych i zwykłe oszustwo intelektualne i zawodowe (Zychowicz jest historykiem) jeśli chodzi o pubicystyczną wizję któą przedstawia. Wprawdzie JzG słusznie twierdzi że ta książka to political fiction, ale za to że jest "dobrze udokumentowana" udusiłbym chętnie naszego blogera.No trochę mi już przeszła pierwsza wściekłość, a więc kompromisowo dam za tekst 3.Zacząłem czytać Obłęd", jak się ukazał i przestałem po pierwszych 30 stronach. To także efekciarska chałtura, pisana pod publczkę, krytykującą ofiarę Powstańców Warszawskich. Zychowicz przyłączył się do stada szczekaczy, publicystycznych pinczerków, szarpiących Powstanców za nogawki. A jest przecież solidne opracowanie historyczne A. Sowy, "Kto wydał wyrok na miasto" w którym autor bardzo krytycznie ocenia kierownictwo wojskowe i polityczne Powstania. Może nawet bardziej krytycznie niż Zychowicz, ale rzecz jest oparta o źródła i aby z Sową polemizować, należy najpierw się dobrze oczytać. Jednym słowem Obłęd Zychowicza jest publicystycznym efekciarstwem, a praca Sowy solidną monografią naukową, z branży historiografii akademickiej (uniwersyteckiej) pisanej nie dla pieniędzy, lecz quia scientiamInne "dzieło Zychowicza: Pakt Piłsudski - Lenin, to już zupełna aberracja, rzecz którą można tylko wyśmiać, gdyż "historyk Zychowicz" nie rozumie mechanizmu polityki lat 1917-1919. Ostatniego dzieła o Żołnierzach wyklętych nie czytałem i nie zamierzam. Na podstawie tego co przeczytałm w 3 wcześniej wydanych ksiązek Zychowicza, uważam, że to hochsztapler i blagier. Znalazł sobie pewne źródło dochodów i pisze androny nie licząc się z konsekwencjami swych opublikowanych mądrości u czytelników nie znających ani literatury przedmiotu, ani źródeł. A tak na marginesie. Aby napisać coś sensownego o polityce Becka to trzeba przynajmniej zapoznać się z dokumetacją dyplomatyczną WBryt, Francji, Niemiec, Włoch i USA oraz Polski i CSR - wszystko wyszło drukiem. Zychowicz jest tylko anglojęzyczny, a więc jego warsztat historyka jest bardzo ubogi. Ale pisać może każdy.No, złość na JzG już mi przeszła i tekst oceniam na 4, za to twierdzenie JzG o "porządne udokumentowanych" ksiązżkach Zychowicza (o Becku i innych) musi jednak być jakaś kara.Pozdrawiam |
5 |
Zamącić, by konsolidacja nie wyszła |
|
|
7 lat temu |
Autor włożył wiele pracy w oba teksty |
Trzeba pogratulować, bo efekt jest bardzo wartościowy.Zachowam w archiwum. |
3 |
Kto pomagał Niemcom w ludobójstwie II WŚ? (powtórzenie) |
|
|
7 lat temu |
A swoją drogą |
pensje premiera i ministrów powinny być wyższe. Przed wojną, w 1924 roku premier RP zarabiał 2500 złotych miesięcznie. Za 2 pensje mógł kupić Chevroleta. Młody nauczyciel zarabiał 100 zł, wykwalifikowany robotnik w hucie 150, dniówka dla robotnika rolnego 1-1,20 zł, na Kresach 0.80 zł. Tak to wyglądało. Ale premier, czy minister wówczas nie upychał żony w Radzie Nadzorczej państwowych spółek - bo nie wypadało. Żądamy od ministrów kompetencji i uczciwości, a płacimy im fatalnie. Wiceminister dostaje ok 7000 na rękę. Śmieszne. Skoro obywatele, podszczuwani przez pisamków, kręcą nosami, że administracja rządowa jakieś premie sobie rozdziela, to trzeba skończyć z tymi fatalnymi płacami. Pensje muszą być znacząco wyższe, a fundusze "premiowe" należy zlikwidować. Również dyr. departamentów, zasiadający w Radach SpSkPań z urzędu, mają za "zasiadanie" dostawać zero złotych! Ale muszą więcej zarabiać. Trzeba przyjąć wzorce zachodnie, płaca ministra musi być wielokrotnością średniej pensji, nawet siedmiokrotnością, a wyjdzie na to samo co dziś. Mamy dzisiaj kiepską pensję+premie, (nieokreślonej wysokości) - a powinna być wysoka pensja i żadnych dodatków oraz zakaz zatrudniania członków rodzin w administracji państwowej, czy SSP. Taki system byłby po prostu transparentny i uczciwy. Chcesz być wiceministrem? Dobrze, ale żadnych "boków", konto bankowe jawne, oświadczenia majątkowe też, a jak nie będziesz mógł wytłumaczyć się z wysokości dochodów to wylatujesz i masz proces. Tak jest w Stanach. System który istnieje obecnie jest demoralizujący. |
4 |
CBA zatrzymuje następnych PO-szustów a Gregor ma...Alzheimera..... |
|
|
7 lat temu |
Z Ukrami? |
To jest niemożliwe. Ukraina ma problem na wschodzie. Dojście do spraw polskich idzie inną drogą. Póki Ukraina ma problem na wschodzie mało z tej strony nam grozi. Trzeba jednak monitorować sprawy wschodnie - także w Kijowie. |
3 |
AGENTURA IZRAELA W POLSCE. UWAGA NIEBEZPIECZEŃSTWO!!! |
|
|
7 lat temu |
To nie są dary. |
Ogólnie można się zgodzić z tekstami Osiejuka, Wielguckiegi i komentarzem Eliga. Sądzę jednakże, że "przyjazne" Polsce deklaracje polityków niemieckich mają na celu, nie wspieranie Polski w sporze z Izraelem, lecz ratowanie szczątków niemieciej polityki historycznej prowadzonej od lat 60, która ma "rozpuścić" winę Niemiec i obciążyć ich winą "nazistów". Każdy tydzień polemiki między Polską a Izraelem to kasuje całe lata zabiegów, kłamstw w publicystyce, kinematografii, literaturze, nauce (lepiej powiedzieć "nauce") niemieckiej. Berlin pragnie zamknąć tę polemikę, stąd owe deklaracje liderów RFN, Merkel i Gabriela. To jest główna przyczyna "przyjaznych" Polsce deklaracji. Wg. Berlina, dyskusja o nowelizacji polsiego prawa ma ucichnąć, a po dwóch latach nakęci się nowy film o antysemitach z AK, sypnie się trochę forsy dla Izraela, podpłaci Hollywood itp. Poza tym do Berlina przyjeżdża PMM. Z nowym premierem Berlin chce się dogadać. Co oznacza, skłonić go do pewnych ustępstw, za co Berlin zaknebluje tych Junkerów i Timmermansów, których ma na prztyknięcie palców. Tak więc "dary Niemiec" to próba "oswojenia" nowego rządu RP i próba sprowadzenia rządu Morawieckiego już nie na pozycje rządu Tiuska czy Kopacz, bo to niemożliwe - z czego tam zdają sobie sprawę, ale na poziom pewnej podległości i "otwartości" na koncepcje nowego rządu Rzeszy, och pardon,..... demokatycznej RFN.Trafne są podejrzenia, że Berlin kusi Polskę. Dajcie sobie spokój z mirażami o wsparciu US, wsparcie UE (czyli Niemiec) jest bardziej perspektywiczne i korzystne. Dogadamy się z Rosją, za Polską stanie cała UE i to będzie gwarancja bezpieczeństwa lepsza niż bataliony marines w Polsce.Oczywiście pójść na to nie można. Poza tym wsparcie US dla Izraela w sporze między Plską a Tel-Avivem jest słabe. Waszyngton chce aby sprawa została zakończona. Poza tym sygnały z Izraela są w ostatnich dniach bardziej pojednawcze. Zdają sobie tam sprawę, że jeśli w Polsce zacznie się wydawać źródła do dziejów okupacji na ziemiach polskich, to mit jedynej ofiary zbrodni niemieckich upadnie. (Zapytać tylko można, dlaczego te źródła nie sa dostępne po angielsku)Trzeba więc trzymać się twardo. Jakiś kompromis z Izraelem trzeba osiągnąć, za minimalne ustępstwa. W sprawach reprywatyzacji trzymać się nieustępliwie. Propolski zwrot w polityce US wymusiła na Obamie armia. Na Trumpie nie musi już wymuszać i nadal dostrzega wielką rolę Polski w utrzymaniu Rosji na dystans. Poza tym Polska chce obecności US w Europie, a Berlin i Paryż nie bardzo. Należy być cierpliwym, tłumaczyć nasze stanowisko i porzez sugestie grozić możnym tego świata, że jak odkryjemy źródła mówiące o Holocauscie to mit "jedynej ofiary" upadnie. To najważniejsze. . |
|
Niemcy przynoszą dary? |
|
|
7 lat temu |
Jak zwykle |
Jak zwykle bardzo rozsądny tekst ks. profesora. |
6 |
Pokolenie szmalcowników? |
|
|
7 lat temu |
Poziom wiedzy o Holocauscie |
Dobrze że Autor podał link do wypowiedzi izraelskiego dziennikarza który miał powiedzieć:"Polski rząd ma bardzo ważną misję. Musi wyjaśnić, że to Niemcy napadli na Polskę, to oni przejęli władzę i to oni zbudowali obozy koncentracyjne. Polska znajdowała się pod nazistowskim reżimem i to nie Polacy dokonali zbrodni".Wypowiedź ta świadczy o całkowitej niewiedzy dziennikarzy z Izraela o tym co działo się na ziemiach polskich w latach okupacji. Oglądałem w TVPInfo te wypowiedzi dziennikarzy żydowskich i słyszałem na własne uszy, że ów dziennikarza powiedział, że "Polska musi UDOWODNIĆ, że Niemcy napadły na Polskę....." itd. Stojące osoby w otoczeniu tego człeka, tłumiły śmiech. Ale czy ten brak podstawowych informacji jest czymś wyjątkowym? W internecie jest film, który nakręcił izraelski dziennikarz z tzw. marszu żywych. Młody licealista, czy student z Izraela, uczestnik marszu, na pytanie kiedy wybuchła II wojna światowa, odpowiada, "w 1941 roku". Pewnie uczył go historii nauczyciel - imigrant z ZSRS/Rosji, których w Izraelau jest kilkaset tysięcy. Może ktoś przejrzy szkolne podręczniki historii z Izraela.No i postulat podstawowy. Polska Fundacja Narodowa, która otrzymała sporo środków publicznych na rzecz obrony dobrego imienia Polski (podobno ponad 100 mln złotych) powinna wyłożyć pieniądze na tłumaczenie pamiętników, zbiorów źródeł, opracowań, na temat okupacji na ziemiach polskich. Jest multum pamiętników Żydów, Polaków o tych latach, ale zdecydowana większość wydana jest w języku polskim, czyli dla świata niedostępnym. Ot, choćby konieczne jest przetłumaczenie 28 zeszytów "Przeglądu Lekarskiego" (numery styczniowe z lat 1961-1991) w których lekarze analizują wszelkie aspekty życia w Auschwitz, syndromu obozowego, eksperymetów medycznych itd. W tych 28 zeszytach opublikowano około 1000 artykułów na temat życia w obozie, w wersji anglojęzycznej jest dostępnych około 50 tekstów. Może ktoś ruszy dupą i sfinansuje przetłumaczenie na angielski reszty. To niesłychanie ważny materiał źródłowy i profesjonalne opracowania medyczne i znane jest w języku polskim jedynie. Czas wziąść się do roboty, a nie szlochać, że sprawy związane z okupacją w Polsce są nieznane światu. Tak, są nieznane, bo niewiele zrobiliśmy aby były znane!!A tekst Zejota bardzo dobry. Antypolska kampania którą podjęto w prasie US, Francji i Norwegii (sic! tak, tak, w kraju Quislinga) zdechła po paru dniach.Także gazety w Izraelu publikują teksty bardziej umiarkowane. Wcześiejszy wrzask był (w treści) tak absurdalny, że pismaki wzięli sobe na wstrzymanie. Ale nie można przysypiać, tylko dostarczyć tzw. światowej opinii źródła i przekazy z tych lat, których mamy masę, ale (niestety) tylko po polsku. Do roboty! |
4 |
Wielorakie korzyści z konfliktu izraelsko-polskiego |
|
|
7 lat temu |
Zejot |
O konieczności istnienia anglojęzycznego kanału TVP Polish Today, piszę od miesięcy i nikt nie ruszył palcem, aby sprawa zostałą załatwiona. Zresztą temat obecny w prawicowych mediach od dawna. A jak by się taki kanał przydał dziś nie muszę nikogo przekonywać. Niestety szefostwo PiSu nie docenia korzyści z posiadania takiego medium, co świadczy o niezrozumieniu jakie są dziś czasy. Żyjemy w cywilizacji obrazkowej. Co poda TV w to się wierzy. Doradzałbym, aby wszyscy politycy PiS, łącznie z prezesem, obejrzeli film "Fakty i akty" (1998, reż. Levinson, grają: Dustin Hoffman, Robert de Niro) i podyskutowali o jego treści. Wspólna telewizja państw V-4 byłaby czymś bardzo dobrym, ale korowody z organizacją, programem, personaliami odwlekałyby sprawę. Polsce jest potrzebna własna anglojęzyczna TV już dziś i jest bardzo dziwne, że o tym nie pomyśleli liderzy "dobrej zmiany". |
|
Fatalne dziedzictwo tzw. III RP |
|
|
7 lat temu |
Pani Katarzyno |
Pisze Pani o "głośno ryczącej krowie", czyli o środowiskach, które uważają, że należy organizować happeningi, czyli "Przyjść, pohałasować, pokrzyczeć i wrócić do domu". Zapomniała Pani dodać, że po powrocie do domu "otwieramy pyfko" i sprawa załatwiona!. |
|
Fatalne dziedzictwo tzw. III RP |
|
|
7 lat temu |
Zobaczymy jak bedzie |
Z większością uwag Autora zgadzam się. Osobiście uważam, że odwołanie pani premier Szydło, było błędem, gdyż kojarzona jest jedoznacznie z "dobrą zmianą" i programem socjalno-demograficznym, który Jej rząd realizował. Była lubiana przez "prostych ludzi" i oni poszliby na wybory, aby za Nią zagłosować. Ona przyciągała ludzi do PiSu. Czy tych wyborców przyciągnie "suchy" technokrata PMM? Nie wiadomo. Tłumaczenie, że PMM będzie lepiej zarządzał gospodarką nie jest przekonywające. Jako premier będzie miał mniej czasu na zajmowanie się gospodarką, niż jako wicepremied "od gospodarki". Ale zdusiłem niezadowodenie i czekam na efekty zmiany. Nowe nominacje ministrów nie przekonują. Przede wszystkim MSZ. Waszczu był czasem nadmiernie emocjonalny, ale Czaputowicz wygląda na zbyt układnego. Źle przyjąłem dymisję Szyszki. Wywalić eksperta-leśnika, bo atakują go ekopojeby (przepraszam) to błąd. O Antku już nie piszę. Dzisiejsza wypowiedź PJK potwierdza to, co podejrzewaliśmy. Dymisji Antka zażądał PAD. Ciekawe czy PAD zdaje sobie sprawę z tego, że zapłaci za tą decyzję słono. No cóż czekajmy na "owoce" zmiany. Nie jestem uprzedzony, ale trzeba pilnować dobrej zmiany. NIepokoi "otwarcie" na spady z PO (zarówno w Sejmie jak i w samorządach). Przyjmowanie chorągiewek nie jest dobrą polityką, chyba, że tą drogą PJK chce maksymalnie osłabić opozycję totalną. Jedynie to może tłumaczyć taką politykę. Cóż, pożyjemy, zobaczymy.Pozdrawiam Autora. |
5 |
Czy zmierzamy we właściwym kierunku? |
|