Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika Traczew
7 lat temu Ewaryst Sens notki jest bardzo przykry, ale dość trafny. Przy czym zastrzeżenie. US wiedzą na pewno, może Brytole, Francuzi i Chińczycy tez, Nie jesteśmy niestety mocarstwem - a tylko one się liczą w rozgrywce geopolitycznej, więc nie jesteśmy w stanie sprawy wyjaśnić sami, zwłaszcza że kluczowy dowód spokojnie sobie rdzewieje w Rosji. To oczywiście źle. Jednakże, jeśli za katastrofę odpowiada Putin i jego ludzie, to "ci co wiedzą" mogą sprawę ujawnić kiedykolwiek, nawet w momencie który Polsce nie będzie odpowiadał. W tej sprawie jesteśmy PODMIOTEM w geopolitycznej rozgrywce. Wyobraźmy sobie, że mamy jakąś nową aferę Wikileaks i nowy Snowden ujawnia masę dokumentów CIA i DepObrony, z których jednoznacznie wynika, że za Smoleńskiem stoi Putin. US dementuje oczywiście, ale dokumenty są dokumentami - no i co robimy wówczas? Jak podtruto w WBryt jakiegoś byłego agenta (wymienionego zresztą) to cały świat zachodni (i my) stanęliśmy "ramię w ramię" z Londynem. A kto.stanął obok nas po 10 IV 2010? Nikt właściwie z państw decydujących o sprawach świata. Gdyby pojawiły się jakieś "nowe materiały Snowdena 2", to też sami będziemy.Tak sprawa wygląda, że Antek i jego podkomisja ma grillować PO i Tuska, czyli cała gra ma charakter wewnętrzny. Coś tam pewnie odkryją, coś wyprostują, ale jednoznacznych wniosków w raporcie końcowym nie będzie. Uważam że Komisja Antka powinna działać, może jakieś sprawy wyjaśni. I nie liczmy forsy która na tę Komisję idzie. Z punktu widzenia państwa to jakieś grosze.Ale co innego jest ważne. Otóż odnoszę wrażenia, że US (czyli Trump i generałowie w jego otoczeniu) zagięli parol na Putina i w wyraźny sposób zaostrzają politykę wobec Moskwy. Uderzenie w oligarchów w ostatnich dniach o tym świadczy. Administracja Trumpa, doskonale zadaje sobie sprawę z tego kto to jest Putin, czego chce i z kim chce "deamerykanizować" Europę. Z Merkel oczywiście. A więc US też gra przeciw Berlinowi z Nord Streamem 2. Póki będzie trwał "cichy romans" Wołodii z Angelą, to mamy "dobre papiery" w US. Jeśli Niemcy zwrócą się znów w kierunku Waszyngtonu, odkładając swe plany zhołdowania Europy (co już prawie się udało, ale gdyby stały się gazowym hubem (NS-2), to wtedy rządzą tu już bez żadnych hamulców), to wtedy rola Polski dla US spadnie. W naszym więc interesie leży to, aby Wołodia i Angela nadal randkowali politycznie (prywatnie podobno Angela nie znosi Putina), bo wtedy US będą nas mocniej wspierać.Ale co się stanie, jak Putin umrze lub upadnie obalony przez "druchów z KGB", którym psuje jednak interesy na Zachodzie.  Wówczas będzie moment, w którym można mu będzie dokleić Smoleńsk, gdyż byłby to rozstrzygający dowód dla Zachodu, że "nowa Rosja (bez Putina) się zmieniła, że jest odpowiedzialnym kontrahentem politycznym, a Wołodia to był gangster, niemal taki jak Stalin", który zamordował polską delegację. Głupi Zachód kupiłby to bez zastanowienia, a nawet naciskałby na nas, aby przyjąć tę wersję i dać sobie spokój. Pewnie byłyby jakieś odszkodowania, ale presja na Warszawę, aby nie podskakiwała byłaby wielka. Także z US.To wszystko mało prawdopodobne, ale w polityce następują czasem gwałtowne zwroty, których nikt nie przewiduje.Tak czy inaczej, jesteśmy przedmiotem w grze politycznej i nie widzę możliwości, aby to się zmieniło. Trzeba jednak teraz trzymać się US, bo administracja Trumpa to chyba najlepszy wariant dla nas w polityce amerykańskiej. Trzeba jednak wystrzegać się błędów w polityce wewnętrznej, których "dobra zmiana" robi niemało i wzmacniać gospodarkę, jak tylko to możliwe. Może za 20 lat konsekwentnej polityki gospodarczej (i wygumkowania Targowicy z życia politycznego) będziemy znaczyć trochę więcej w polityce europejskiej niż teraz. Choć to niepewne.A historycznie patrząc, gdyby nasi pradziadowie w XVII wieku zgodzili się "uszlachcić" Kozaków, to dziś pewnie bylibyśmy graczem europejskim, a jakieś Prusy byłyby małym zaprzyjaźnionym sąsiadem. To wówczas zadecydowało, zamiast "uszlachcić" starano się ich "schłopić" i przymusić do odrabiania pańszczyzny. No i pierdyknęło w 1648. Od tego czasu zaczął się nasz zjazd jako mocarstwa w Europie Środkowo-Wschodniej, a skończyło się tak jak skończyło pod koniec XVIII wieku. Potem były już agonalne podrygi. Cud sprawił, że "poszła nam karta" w latach 1918-1919, ale krótko, na 20 lat i teraz znów po 45 latach komuny, antyszambrujemy w przedpokoju u silnych.          5 Jak prezes Kaczyński do prawdy o Smoleńsku nie doszedł – i nie dojdzie
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Traczew
7 lat temu Uzupełnienie i poprawka Na budynku dawnego hotelu Forum (po drugiej stronie Wisły naprzeciw Wawelu), w kwietniu i maju 2010, przez kilka tygodni wisiał ogromny banner "Zimny Lech" - jako reklama znanej marki piwa. Jak w prasie pojawiły się głosy, że nie wypada, że może zdjąć istotnie został zdjęty i ZASTĄPIONY przez równie wieki banner z napisem "(o)żyj i zwyciężaj". Wisiał przez kilka tygodni. Ciekaw jestem która firma reklamowa odpowiada za tę "reklamę".I poprawka. Tusk, po kaszubsku znaczy pies lub kundel. Moim zdaniem lepiej pasuje "kundel Putina, niż "piesek Putina".Pozdrawiam  Ci co pozwalali na oddawanie moczu na znicze, w jakimś sensie dalej to robią.
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Traczew
7 lat temu Fredka Dwie sprawy.Jeśli chcemy, aby politycy nie kradli to muszą dobrze zarabiać. W Polsce sytuacja jest taka, że pensje ministrów są małe, ale mają "boki". Nagrody, premie, samochody służbowe, karty służbowe, fundusze reprezentacyjne. Te "boki" + pensja daje jakieś 30-40 tys. Pensja premiera powinna być dwukrotnie wyższa (teraz jest to 16 tys na rękę, plus wysługa lat). Ale bez żadnych "boków". Zostać musi auto służbowe i fundusz reprezentacyjny. Kwota 40 tys odpowiadałaby mniej więcej pensji premiera przed wojną. Władysław Grabski brał 2500 złotych/mies pensji w 1924. To było 25 pensji nauczyciela stażysty. Przemnóżmy dzisiejsze pensje nauczyciela  (ok 2 tys) razy 20 tj. 40 tys. Ale to tylko liczby. Biorąc pod uwagę siłę nabywczą złotówki przedwojennej, to Grabski mógł za 2 pensje kupić luksusowy samochód. Dziś cena Leksua czy Audi znacznie przekracza te 80 tys (2 pensje) premiera. I nikt przed wojną nie wytykał premierowi, że tyle zarabia, mimo że społeczeństwo było biedniejsze niż dziś. Ale korupcja na szczeblu rządowym była nieznana. Nie było też wciskania żon i dzieci na posady administracyjne, czy w zarządach SSP. To nie wypadało po prostu. Natomiast rząd przed wojną był mniej liczny. Ostatni rząd II RP Sławoja Składkowskiego liczył 12 ministerstw.. Ministrów było 11 (i 14 wice) bo Sławoj był też szefem MSW. Był to więc rząd mniej liczny ale lepiej opłacany. I to są właściwe proporcje i właściwe wynagrodzenie, ponieważ minister nie pracuje tylko 8 godzin dziennie. Aby rozwiązać ten problem w Polsce trzeba przyjąć jakieś sztywne kryteria. Minister zarabia 4 średnie pensje, premier 5. itd. Sytuacja, ze wicemin zarabia tyle co burmistrz małego miasta jest chora. A takie zjawiska są powszechne. I co? Zdrowe to?Po drugieJeśli chcemy, aby posłowie byli odporni na "argumenty" lobbystów to muszą więcej zarabiać.Ale też bez boków. Mają dostawać pensję i forsę na biuro poselskie. Też wg sztywnej zasady - 3 średnie pensje i nic więcej (no może ulgę komunikacyjną na kolej).teraz np mają podatkową kwotę wolną 7-krotnie wyższą niż reszta obywateli. Przecież to chore.Jedyne wyjście: więcej płacić (pensja) i zlikwidować boki. To byłaby jasna sytuacja, transparentna. Natomiast administracja winna być otwarta na ludzi młodych. Teraz praktycznie jest otwarta tylko dla mieszkańców Warszawy. Syn mojego znajomego, po studiach prawniczych, z miasta wojewódzkiego, gdzieś koło 2000 roku napisał podanie do MSZ o pracę. Skończył tam kurs, znał biegle angielski, francuski i niemiecki, oraz tzw. język rzadki (bułgarski). Powiedziano Mu: "Przyjmujemy Pana na staż. Nadaje się Pan". No i jak się skończyło? Pensja stażysty nie dawała Mu możliwości utrzymania się w stolicy, mimo że był kawalerem. A młodzi żonaci? Całkowicie bez najmniejszych szans. Ale cóż robić. System jest tak ustawiony, że pracę w administracji centralnej mogą dostać ludzie ze stolicy. a jak premier jest np. z Brzeszcz, to ile jest gadana, że raz na 2 tyg lata samolotem do domu. A żaden z wrzaskliwych krytyków nie wie, że samoloty dla VIPów muszą mieć tzw. oblot, czyli raz na tydzień muszą "polatać" z godzinkę, półtorej, nawet puste! I co, mają nasze VIPy nie mieć samolotów - czy Polska, do cholery, ma być żebraczym państwem? Pośmiewiskiem w Europie? Już i tak jesteśmy, bo po Smoleńsku, VIPy latały maszynami z lizingu z LOTu. Gdzie jaszcze, w jakimś kraju tak było? Jeśli "tanie państwo" ma oznaczać, że rządowi płaci się mało, to do polityki będą iść ludzie przeciętni, albo chuliganeria jak jakiś Palikot czy ZembaczyńskiTak więc trzeba więcej płacić mniejszemu rządowi i pamiętać, że wydatki na administrację centralną to ziarenko piasku w budżecie. Ale za te społeczne rojenia, że rząd za dużo zarabia odpowiadają media, które podszczuwają elektorat, że "dali se nagrody po 5 tysiaków miesięcznie", ale że poprzedni rząd przes...ał około 200 MILIARDÓW na VATcie przez 7 lat, o tym żaden pismak z GW i szwabskiego Faktu nie napisze. Przykre jest to Fredka, że dajesz się podpuszczać tej medialnej zulii.  Między psujem a knujem
Obrazek użytkownika Fredka
Obrazek użytkownika Traczew
7 lat temu Andy 51 Dobry tekst, ale z jedna sprawa niejasna. Otóż, nie chce mi się wierzyć, że forsa z przekrętów na VATcie popłynęła tylko do kieszeni "prywatnych". Na pewno spora część tak, ale 250 mld? Sądzę, że spora część tej forsy płynęła do firm zarejestrowanych w państwach starej Unii i były to firmy, które transferowały "urobek" do kasy Holandii, czy Niemiec. PMM ujawnił kilka miesięcy temu, że np. w Holandii było zarejestrowanych 180 firm, żerujących na polskim VATcie, w Niemczech ok. 100, We Francji, Czechach i WBrytanii po 50 itd.. Ciekawe, czy poprzez podstawione firmy, nie ciągnięto "zysków VATowskich" do tych właśnie państw gdzie owe firmy były zarejestrowane. To byłby sposób napychania kasy przez państwa kolonialne eksploatujących swoje kolonie. Firma holenderska, robi przepały VATowsie w Polsce, a w Holandii płaci podatki i napycha tamtejszy budżet. Cała akcja okradania budżetu RP jest po prostu zbyt wielka. - 200-250 mld złotych na samym  VATcie, przecież to masa forsy. A na innych przekrętach, np.  paliwowych zarobili głównie Niemcy. Z rafinerii w Schwedt za PO odprawiano do RP kilkaset cystern dziennie. Niemcy są czyści. Przyjechał "biznesmen" z Polski, chciał kupić olej napędowy, sprzedano mu, podobnie jak sprzedano by Eskimosom, gdyby przyjechali. W zeszłym roku ta rafineria odnotowała spadek sprzedaży ok. 10%.Tak więc, nie dziwi krytyka RP i "populistycznego PiSu" w prasie holenderskiej, niemieckiej, czy francuskiej. Przycięto łapy aferzystom i firmom eksploatującą kolonię, bo dojna krowa zbiesiła się.Komisja Sejmowa prócz odkrycia źródeł wyciągania forsy z Polski, które były w kraju, musi także wskazać tych, co tę forsę wyciągali. Sądzę, że stały za tym państwa, bo skala wyłudzeń jest zbyt wielka, gdyby obciążyć nią tylko prywatnych złodziei.     1 Zablokowane szuflady spowodowały, że z Polski wyciekło 250 mld zł z VAT
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Traczew
7 lat temu Wielkie dzięki a z mojej strony najlepsze życzenia wszeksiej pomyślności 8 Wszystkiego najlepszego na Święta!
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Traczew
7 lat temu Należy codziennie pytać się "naszych" gdzie jest kanał anglojęzyczny "Polish Today", gdzie są wydania anglojęyczne pamiętników z czasów okupacji, gdzie sa angielskie tłumaczenia źródeł dotyczących lat 1939-1945. Kurski mysli, że jak "da odpór" w TVP to wystarczy. To nikogo nie przekona. Musi być polska narracja w języku światowym, a to że jej dotąd nie ma to dowód na nieudolność ekipy rządzącej.  6 Wybatożyć !
Obrazek użytkownika Slowianka
Obrazek użytkownika Traczew
7 lat temu Cela+, konieczna !! Jeśli PiS sądownie nie rozliczy tej hołoty PO/PSL za minione 8 lat to przegra wybory w 2019 roku. Zacząć trzeba od przekrętów VATowskich bo to najgrubszy przepał forsy publicznej. Widzę tu jednak trudności, bo co:  "ludzie z MinFin"  tego nie widzieli dawniej? Naprawdę nie? Trudno w to uwierzyć. Teraz pod nowym szefostwem od 2 lat "ścigają" przekręty - proszę, dopiero teraz, a w latach 2011-2015 wszystko było OK? Ciekawe co z tym zrobi Morawicki i nowa miniester finansów?.   2 Ciech, Police, KGHM, PŻM, cdn.
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Traczew
7 lat temu @elig Cóż, ja mam ten komfort, że gdybym odważył się w domu, w jakikolwiek sposób, wyróżnić dzień 8 marca, to musiałbym przynajmniej przez tydzień stołować się w restauracji. O jakiś kwiatkach dla żony tego dnia pomyśleć nawet nie mogę, ale w pozostałe dni roku - proszę bardzo. Tak więc mam święty spokój z "Dniem Kobiet", a moje drwiny z tego "święta" są przez małżonkę nawet mile widziane.Mogę tylko współczuć tym, którzy poddają się (lub zostali poddani) terrorowi  dnia "z kwiatkiem dla Ewy".   2 Jak obchodzić Święto Kobiet w dniu 8 marca?
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Traczew
7 lat temu Dobra ocena, ale Ale nie sadzę, że ONET (Stankiewicz i Gajcy) zamierza podważyć stosunki RP z US. Jest na to za krótki. Akcja Onetu, ma na celu podważyć pozycję PiSu i rządu RO na gruncie wewnętrznym. Dwaj volksdojcze mówią po prostu  społeczeństwu:   "Popatrzcie, polityka rządu PiS podważa współpracę militarną i polityczną z nawet US! Brniemy w zupełną izolację. Katastrofa się zbliża !". To jest ich główny cel. Oczywiście w rzeczywistości to nie jest "ich" cel. To jest cel Berlina.A swoją drogą, dziennikarze i media wspierające "dobrą zmianę" też dali się podjść Onetowi i piszą w swych tekstach o "sankacjach US", o "zerwanie stosunków między US a RP" o "ultimatum" itd. I piszą Kanowski z jednej i Sakiewicz (!) z drugiej strony. WY MEDIALNE DURNIE. Ważcie słowa któych używacie. O jakimś ZERWANIU nie ma mowy. Jasne, są naciski amerykańskie w sprawie nowelizacji ustawy o IPN, ale "zerwanie", "ultimatum", "sankcje" to produkty waszej chorej wyobraźni) w rzeczywistości onetowskiej. Fakt, "wuj Sam" może być z czegoś tam niezadowolony, ale to nie znaczy że w trzeciorzędnej (dla niego) sprawie zmieni swą politykę w EŚ-W w którą tyle zainwestował. W Waszyngtonie nie mieszkają tylko idioci. Należy wyśmiać tych sensatów z Onetu, a nie dyskutować z nimi. No i nie zaprawszć ich do TVRepubliki !! (Redaktorze Stankowiski i redaktorze Ziemkiewicz - do czego Wam potrzebny Stankiewicz w Waszych "salonikach". Warzecha wystarczy! 1 Agresja portalu Onet na Polskę…
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Traczew
7 lat temu Dokładnie tak Przesądzone jest, że nowy/stary rząd niemiecki wielkiej koalicji powstanie, a Merkel zostanie kanclerzem, a więc można uaktywnić działania przeciw rządowi PiS oraz na rzecz rozbicia V-4. Zbliżają się wybory na Węgrzech i tam akcję prowadzą "ludzie Sorosa", starając się zjedoczyć opozycję antyFidesową. Równocześnie rozpoczęła się akcja przeciw rządowi Fico na Słowacji, oskarżanego o to, że w jego otoczeniu są ludzie związani z włoską mafią. Zamordowanie dziennikarza, który o tym pisał, posłużyło do ataku na rząd słowacki ze strony prezydenta Kiski, domagającego się, rekonstrukcji rządu lub nowych wyborów. Kiska niedawno spotkał się z Sorosem. O czym rozmawiano? Nie wiadomo. Jeśli przypomnimy sobie też, że rząd Babisa w Czechach "wisi", bo nie ma akceptacji w parlamencie, to widać wyraźnie, że akcja Onetu nie jest przypadkowa.W tej niełatwej dla V-4 sytuacji, korzystny jest wynik wyborów we Włoszech, który jest ciosem dla Brukseli. Pojawiają się tam nowe szalone pomysły, np. zawiązania koalicji między rządzącą jeszcze PDemokratyczną, a Ruchem 5 Gwiazd (!!). Nadal namawia się Berlusconiego, aby wszedł w koalicję z PD, choć to nierealne, za mało mandatów. W tej sytuacji, spór z Izraelem, potrzebny jest rządowi RP jak psu piąta noga. Dlatego też podejrzewam, że przegłosowanie nowelizacji ustawy o IPN akurat 26 stycznia, mogło nie być przypadkowe. Tłumaczenie Terleckiego, Kaczyńskiego i Kuchcińskiego, że nie przewidywali takiej reakcji Izraela wyglądają na maskowanie czyjegoś błędu. Czyjego? Nie wiadomo. Ale dla nowelizacji wybrano zły termin, choć treść nowelizacji trafna.     "Fake news" mogą być potęgą
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony