Wczoraj Jarosław Kaczyński przeprosił inteligencję, dziś zaś każdy samozwańczy inteligent czuje się w obowiązku oświadczyć, że przyprosin nie przyjmuje. Czasami pisze o tym długą notkę, czasem wyrzuca z siebie potok śliny i wyzwisk jak polski wzorzec przyzwoitości, Władysław Bartoszewski. Choć całość tych wypowiedzi można skwitować tak, jak zrobił to ppor. Dub na blogu Azraela ("Konia kują, a...