70 tyś. kary za ratowanie życia...

Obrazek użytkownika maciej1965
Grafika komputerowa

Szpital Świętej Rodziny kierowany prze prof. Bogdana Chazana został ukarany przez NFZ karą 70 tyś.zł dlatego, że zgodnie z klauzulą sumienia jego lekarze nie zabili dziecka którego matka zamierzała dokonać u nich tzw. aborcji. W uzasadnieniu powołano się między innymi na kazus, iż w szpitalu przeprowadzenie konsultacji trwało tak długo, że okazało się za późno na przeprowadzenie zabiegu przerwania ciąży.

W pewnym stopniu to strzał w nogę NFZ-u i Ministerstwa Zdrowia z naczelnym konowałem kraju Bartoszem A. na czele. Bo logicznie rozumując, należało by teraz ukarać każdy szpital, w którym ze względu na kolejki chory nie uzyskał niezwłocznie odpowiedniej konsultacji i na skutek tego stan jego zdrowia się pogorszył, albo co gorsza, zmarł. Co prawda taki stan jest zawiniony przez NFZ, który wyznacza limity na zabiegi, ale płacić by powinny według jego logiki szpitale.

Innym zarzutem było to, że prof. Chazan nie wskazał kobiecie chcącej zabić swoje dziecko innego lekarza, który podjąłby się roli oprawcy. Ale i tu problem leży po stronie Ministerstwa Zdrowia. Bo skąd porządny lekarz, który pomaga kobietom rodzić ich dzieci w komfortowych warunkach, ma znać takich oprawców? Przecież jego postawa życiowa wyklucza wręcz możliwość obracania się w tak szemranym towarzystwie. To tak, jakby ktoś podszedł do mnie na ulicy i zażądał podania adresu do zawodowego mordercy. Nawet, jeśli zagrozi mi wysoką karą finansową, nie podam mu takiego kontaktu, bo po prostu go nie znam. Może więc minister Bartosz A. wytypuje wśród swoich znajomych kilku rakarzy i poda na stronie internetowej ich namiary. To powinien być chyba jego obowiązek. Bo porządni ludzie takich znajomości mieć nie powinni.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)