Jak Bóg stworzył Kobietę

Obrazek użytkownika Globtrotter
Humor i satyra

Czytelnicy, odkładam na czas pewien pióro o nie stępionym jeszcze co prawda ostrzu, lecz zdegustowany odpowiadaniem na pewną ilość komentarzy, które to przy cholerycznym nieco temperamencie moim w zły humor mnie wpędzają, zdecydowałem że na chwilę relaksu każdy z nas z chęcią ogromną przystać może a jak pisanie moje uśmiech na jego oblicze przyniesie i go rozweseli niech mi to będzie za uczynek dobry policzone zostanie.
Oto historia jak Bóg stworzył Niewiastę:
Dobry Bóg, jak wszyscy wiemy, najsampierw ulepił z gliny Adama.
Adam plątał się wte i wewte po raju, a to zjadł owoc z drzewa figowego, a to z palmy daktylowej, pobaraszkował z małpami, przejechał się na słoniu, powygrzewał na słoneczku, ale tak jakoś czuł w głębi duszy że coś mu do prawdziwego szczęścia nie dostaje.
Tak więc dnia jednego gdy spotkał Pana Boga przechadzającego się rankiem dla zdrowia po rajskich ścieżkach, podszedł do niego i pociągnął go za połę kaftana.
„Czego?” Zapytał Bóg Ojciec.
„Panie, o Panie mój nudno mi tutaj, coś mi brakuje, nie cieszy mnie jazda na słoniu a małpy są głupie i rzucają we mnie ogryzkami z owoców. A w ogóle to nie chcą mi zrywać daktyli”
Zafrasował się Bóg Ojciec wielce.
Wezwał do siebie Anioła Gabriela i zagaił: „Trzymaj Adama za łeb, ino krzepko”.
Anioł wykonał a Pan sprawnął dłonią wyjął mu jedno żebro i polecił Aniołowi:
„Możesz go już puścić, niech ucieka”.
Adam pognał z rykiem wielkim na przyległą do raju pustynię i siedział tam przez całe dni czterdzieści. Ze strachu tam siedział.
Pan Bóg zaś po długim namyśle zakasał rękawy sutanny i z Adamowego żebra stworzył kobietę, po czym zawołał Anioła Gabriela i pokazał mu swoje dzieło.
Anioł popatrzał, obszedł ją z jednej, potem drugiej strony, zajrzał tu i ówdzie i zaniepokojony rzekł:
„Panie Najjaśnieszy, myślę że o czymś zapomniałeś, stworzenie to w ogóle do człowieka niepodobne i widzi mi się że w jednym miejscu cosik jej brakuje, a w innym to ma znowu za wiele”.
„He, He” zaśmiał się Bóg; „Nie martw się wiem co robię, a w ogóle nie dyskutuj pętaku tylko leć do magazynku podręcznego i przynieś duszę tą co jest upchana w alabastrowym słoiku na najwyższej półce”.
Gabriel uczynił co mu było przykazane a Bóg nabrał powietrza rajskiego w płuca i tchnął duszę w otwarte usta niewiasty.
Ta zaś otworzyła oczy, pomrugała powiekami i uśmiechnęła się do Pana Boga.
„Ha”, rzekł Dobry Bóg i zaznaczył; „Patrzaj”, to było do Gabriela, „ożyła, psiajucha” po czym spojrzał na nią bez zwykłej surowości i zakomenderował: „Kobieto wstań, mienię cię Ewą i to będzie na wsze czasy imię twoje. Komenderuję ci abyś podniosła się i zaczęła wypełniać obowiązki, które to z przyzwolenia mego i z błogosławieństwem moim masz ty i następczynie twoje do końca Świata wykonywać. Tak więc: Kobieto wstań!” Stentorowym głosem wyrzekł Pan.
Ewa nie usłuchała.
„O do licha”, zafrasował się dobry Bóg, „coś tu nie gra.. , musi cosik przeoczyłem”
„Kobieto nie wstawaj” ryknął już nieco podirytowanym głosem.
Ewa znowu nie usłuchała.
„Zrób coś Gabek” to do Anioła Gabriela...
Anioł podszedł do Ewy ale po chwili wrócił i nieco drżącym głosem wyjąkał: „O Panie Najjaśniejszy to stworzenie za skrzydła mnie łapie... i próbowała zaciągnąć mnie w krzaki”
Bóg się na serio zafrasował i rzekł „Weź se Gabek do pomocy Lucyfera, zaciągnijta ją to jaskini na wzgórzu niech póki co se tam leży a ja pomyśleć muszę co robić dalej”.
Po czym rozkazał Adamowi stawić się przed swe oblicze, i rzekł do niego następującymi słowy:
„Adamie chcę i nakazuję abyś zrobił to do czego cię stworzyłem”.
„O Panie mój. Stwórco Najmilejszy, rzeknij tylko a uczynię wszystko czego zażądasz” – odpowiedział Adam.
A Bóg na to: „Zejdź z góry i podążaj tą doliną”.
„A co to jest dolina?” – spytał Adam.
Bóg wyjaśnił, i dodał:
„Jak miniesz dolinę to przekrocz strumień”.
„A co to strumień?” – zapytał Adam.
Bóg wyjaśnił mu to też i rzekł:
„Jak już przekroczysz strumień pójdziesz pod górkę,
znajdziesz jaskinię a w niej kobietę”.
„Zara, zara....” zaznaczył Adam „A co to jest jaskinia? Że o kobiecie nie wspomnę”.
Bóg nieco się zdenerwował, wzniósł oczy do nieba, z przyzwyczajenia zresztą, no bo jak sam był właśnie na ziemi, to do kogo miał wznosić?
I bez cienia zniecierpliwienia wyjaśnił wszystko dokładnie Adamowi.
Zagaił tymi słowy: „No więc Adamie pójdziesz, jak było rzeczone, przekroczysz strumień, wspniesz na wzgórek porośnięty drzewami figowymi, miniesz słup na którym przymocowane jest oko opatrzności żeby odstraszyć wróble, zobaczysz jaskinię, wleziesz tam, zobaczysz kobietę i zaczniesz się rozmnażać.....”
„Panie mój, pardon, co zacznę....?”. zacukał się Adam.
„Jasny gwint” zaklął po Bożemu Pan Nasz...
Zawołał anioła i przy jego pomocy wyjaśnił Adamowi na czym polega rozmnażanie.
Adam ruszył w drogę. Bóg widział jak przekroczył strumień, zaczął wspinać się na wzgórze, widział jak pogroził pięścią oku opatrzności, jak wlazł do jaskini...
i ze zdziwieniem zauważył jak po czasie znacznie krótszym niż potrzebny na nawet bardzo szybkie rozmnażanie, wybiegł z niej, wrócił i zadyszany przypadł do nóg Najjaśniejszego Pana.
„Co znowu idioto?” mało nie wypsło się Bogu.
„Panie!!, O Panie Mój!!” ryknął Adam....
„CO TO TAKIEGO BÓL GŁOWY?”
Z Bożą pomocą napisał:
Globtrotter

Brak głosów

Komentarze

Mam znajomego co mawiał: - Rozpijali mnie zaborcy, a teraz
piję przez własną małżonkę, taka karma. Ale w pamięci mam
pewien artykuł, w którym to napisane było, jak doszło do rozwodu w pewnym małżenstwie.Małżonek, jak wracał z pracy
to ślubną witał słowami - ''Witaj smutku''
Nie jestem przeciwnikiem małżeństw, uważam że Rodzina jest
jedyną instytucją co uratuje nas przed zalewem lewactwa.
„CO TO TAKIEGO BÓL GŁOWY?”- niktórzy mówią że to migrena,
a poniektórzy że napierdala łeb. Ach te kobiety,pewnie
dadzą 10, to ja też 10-śięć:))

Vote up!
0
Vote down!
0
#46924