I znów znalazłam się w kinie, potem film krótkometrażowy, a następnie film główny. Żadnych reklam, a przed seansem - często pokaz mody z akompaniamentem pianina i dobrą konferansjerką. Czy jeszcze ktoś pamięta małą salę obok kina "Atlantic" na Chmielnej (wtedy ul. Rutkowskiego)? nazywało się to 'Non-Stop' i szły tam kroniki filmowe i różne filmy. Idealne na wagary! Można było wejść i wyjść w dowolnym momencie. Ach!
Komentarze
Coś na rozluźnienie
9 Marca, 2020 - 17:38
Pije mąż, pije żona, nie grozi im więc "corona".
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
Romanie, ta muzyka (sygnał kroniki) na początku!
11 Marca, 2020 - 20:02
I znów znalazłam się w kinie, potem film krótkometrażowy, a następnie film główny. Żadnych reklam, a przed seansem - często pokaz mody z akompaniamentem pianina i dobrą konferansjerką. Czy jeszcze ktoś pamięta małą salę obok kina "Atlantic" na Chmielnej (wtedy ul. Rutkowskiego)? nazywało się to 'Non-Stop' i szły tam kroniki filmowe i różne filmy. Idealne na wagary! Można było wejść i wyjść w dowolnym momencie. Ach!
Bóg - Honor - Ojczyzna!