Rozwiązłość importowana

Obrazek użytkownika Jacek Mruk
Idee
Szanowny Panie Jacku, czy wie Pan czym jest poliamoryzm? To posiadanie wielu partnerów seksualnych w tym samym czasie. Kiedyś to samo zjawisko nazywano po prostu zdradą, niewiernością czy cudzołóstwem. Jednak promotorzy rozwiązłości seksualnej stworzyli nowe, pozytywnie brzmiące pojęcie aby moralnie usprawiedliwić i rozpowszechniać nieczystość. Na tym polu szczególnie aktywni są tzw. "edukatorzy" seksualni. Na Youtube można znaleźć wywiad z Żenią Aleksandrową, członkiem i "ekspertem" Pontonu - jednej z największych polskich organizacji zrzeszających "edukatorów" seksualnych. Aleksandrowa wprost przyznaje się do posiadania kilku partnerów równocześnie. W nagraniu pt. "„Jak wygląda życie i seks w kilkuosobowym związku?" mówi m.in.: Poliamorystka „W związku poliamorycznym jesteśmy z kimś w relacji, kochamy się, ale jednocześnie pozwalamy na to, że może pojawić się ktoś jeszcze, czy z mojej strony czy ze strony partnera. Albo może pojawić się osoba, która będzie z nami wspólnie funkcjonowała.” "Edukatorka" seksualna podkreśla również, że: „Fajne jest to, że możesz mieć partnerów, którzy realizują twoje różne fantazje”. Panie Jacku, właśnie o to chodzi w tzw. "edukacji" seksualnej, którą deprawatorzy forsują w naszych szkołach. O wmówienie dzieciom i młodzieży, że nie ma żadnych barier czy ograniczeń moralnych oraz że tylko od nich zależy z iloma osobami chcą uprawiać seks. Jednocześnie od najmłodszych lat oswaja się dzieci z homoseksualizmem a jak pokazują badania, homoseksualiści mają nawet do 100 różnych partnerów seksualnych rocznie! Poprzez "edukację" seksualną rozbudza się młodych Polaków aby uzależniali się od swych popędów i przekraczali kolejne granice. Żenia Aleksandrowa, razem z jednym ze swoich partnerów Piotrem Cywińskim, nagrywa również video poradniki. Można się z nich dowiedzieć m.in.: - Jak dobrze pieścić penisa? - Jak masturbować mężczyznę? - Jak prawidłowo pieścić łechtaczkę? - Czy mężczyzna może doświadczyć orgazmu analnego? Niektóre z ich filmów mają kilkaset tysięcy wyświetleń a nagranie „Jak wygląda życie i seks w kilkuosobowym związku?" wyświetlono już ponad dwa miliony razy. To jednak nie jedyna forma jakiej używają aby rozpowszechniać rozwiązłość wśród Polaków. Żenia Aleksandrowa jest członkiem Grupy Edukatorów Seksualnych Ponton, jednej z największych w naszym kraju organizacji tego typu. Ponton słynie z wchodzenia do szkół i organizowania w nich zajęć i warsztatów dla dzieci. Na ich oficjalnej stronie możemy przeczytać, że: „Zajęcia Pontonu odbywają się bez udziału osoby reprezentującej szkołę. Nie zapraszamy na lekcję pedagogów, nauczycieli. (…) Ich zaletą jest to, że prowadzone są przez osoby z zewnątrz, które na co dzień nie pracują w danej placówce, nie znają uczniów i uczennic”. W ten sposób Aleksandrowa i inni "edukatorzy" seksualni rozpowszechniają niemoralność wśród dzieci i młodzieży a dyrekcja, nauczyciele i rodzice często nie mają w ogóle pojęcia co się dzieje. Dodatkowo upowszechniają swój przekaz w mediach i internecie i demoralizują tysiące dorosłych Polaków. Skutki tego zjawiska mogliśmy oglądać kilka dni temu po aferze, która wybuchła w mediach społecznościowych. Na Facebooku powstała zamknięta grupa "Dziewczyny bez tabu", na której kobiety pod swoimi prawdziwymi nazwiskami i zdjęciami bez skrępowania chwaliły się liczbami swoich partnerów seksualnych i licznymi zdradami. Wśród komentujących na grupie była spora liczba młodych dziewcząt w wieku 13-16 lat. W pewnym momencie sytuacja wymknęła się z pod kontroli. Cytaty z grupy zostały upublicznione a komentarze wraz z nazwiskami i zdjęciami trafiły do sieci. Rozpętała się medialna burza, w trakcie której zarzucano kobietom rozwiązłość i brak obyczajów. Tymczasem w obronie wypowiadających się na grupie kobiet stanęły feministki, które aktywnie popierają "edukację" seksualną dzieci w polskich szkołach. Na jednym z ich profili możemy przeczytać, że: "Bujne życie intymne to nie powód do wstydu. Potrzeby w tym zakresie są zindywidualizowane, a ich ocenianie nie ma najmniejszego sensu. Kwestia może być bulwersująca jedynie dla osób, które nie odebrały rzetelnej edukacji seksualnej, mają problemy z własną seksualnością lub cierpią z powodu niskiej samooceny." Zdrada, niewierność i rozwiązłość seksualna to dla "edukatorów" seksualnych i ich sympatyków "bujne życie intymne". Kto twierdzi inaczej, ten jest "niewyedukowany". Właśnie dlatego trzeba, zdaniem deprawatorów, pilnie wprowadzić w polskich szkołach "edukację" seksualną na wzór krajów zachodnich. Wie Pan jak to wygląda zagranicą? Pod koniec kwietnia w stanie Minnesota w USA, w ramach ustawy o szkolnictwie, wprowadzono do szkół podstawowych pornografię i perwersje seksualne. Największe oburzenie wzbudza podręcznik dla dzieci pod tytułem "To zupełnie normalne", który wydrukowano w ponad milionie egzemplarzy. Dzieci dowiedzą się z niego o masturbacji, seksie analnym, oralnym, homoseksualizmie i aborcji. To wszystko jest oczywiście, jak mówi tytuł podręcznika, "zupełnie normalne". "Niektórzy ludzie myślą, że masturbacja jest zła lub szkodliwa. Niektóre religie nazywają masturbację grzechem. Ale masturbacja nie może ci zaszkodzić. I nie może skończyć się ciążą lub infekcją tak jak po kontakcie seksualnym. Wielu ludzi się masturbuje. Wielu nie. To twój wybór czy masturbować się czy nie. Masturbacja jest czymś całkowicie normalnym." Czytają dzieci w tym podręczniku. Czym skutkuje taka "edukacja" seksualna społeczeństwa? Kilka dni temu media informowały o aferze, jaka wybuchła w USA. Kierowca szkolnego autobusu z miasta Watertown zgwałcił 14 letnią uczennicę. W jego sprawie zapadł skandaliczny wyrok. Sąd uznał, że gwałciciel nie trafi do więzienia gdyż... była to dopiero jego pierwsza ofiara! Dostał jedynie wyrok w zawieszeniu. To właśnie skutek rozbudzania seksualnego i oswajania całych narodów z patologiami seksualnymi. Po pewnym czasie ludzie po prostu przestają reagować i stają się bierni wobec czynów, które jeszcze nie tak dawno uznawali za niedopuszczalne. W Polsce rolę "oswajaczy" pełnią tzw. "edukatorzy" seksualni i aktywiści LGBT. Robią to za pomocą zajęć i warsztatów w szkołach, oraz poprzez tzw. "parady równości", które wychodzą na ulice miast. A jednocześnie forsują swoje postulaty polityczne poprzez sprzyjające im samorządy i władze miejskie. Wczoraj lobbyści LGBT z Poznania opublikowali list otwarty do prezydenta miasta Jacka Jaśkowiaka, w którym domagają się wprowadzania w Poznaniu tzw. Karty LGBT, podobnej do tej, którą jakiś czas temu uchwalono w Warszawie. Chcą m.in.: - rozwinięcia zajęć z "edukacji antydyskryminacyjnej" w szkołach, które oswajają dzieci i młodzież z homoseksualizmem, - przygotowania kadry pedagogicznej poznańskich szkół do pracy z uczniami-homoseksualistami, - umieszczania propagandowych symboli lobby LGBT w przestrzeni miejskiej, Panie Jacku, niech Pan spojrzy na strategię jakiej używają aktywiści LGBT. W Poznaniu "parady równości" odbywają się już od ponad dziesięciu lat. Cztery lata temu w "paradzie" osobiście wziął udział prezydent Jaśkowiak. Równolegle w szkołach wprowadza się "edukację" seksualną i "antydyskryminacyjną". Dzisiaj przychodzi czas na wysuwanie postulatów politycznych. Ten sam schemat lobbyści LGBT i "edukatorzy" seksualni z powodzeniem zastosowani w krajach zachodu oraz stosują obecnie w całej Polsce. Celem jest rozbudzenie seksualne naszych dzieci i oswojenie Polaków z patologiami seksualnymi aby przestali reagować na pedofilię. Nie możemy na to pozwolić. Dzięki wsparciu Darczyńców, jeden z naszych samochodów został wyposażony w zabudowę antypedofilską, która informuje Polaków o zagrożeniach związanych z tzw. "edukacją" seksualną forsowaną przez lobby LGBT. Od kilku tygodni auto regularnie jeździ po kolejnych miastach, było już m.in. w Łodzi i Bydgoszczy. Za każdym razem jego pojawienie się na ulicach wywołuje ogromne poruszenie a prawda o planach deprawatorów dociera do tysięcy kolejnych osób. Akcja Chciałbym aby w najbliższym czasie samochód pojawił się w Poznaniu oraz co najmniej kilku innych miastach. Już za niecałe dwa miesiące w Poznaniu odbędzie się tzw. "parada równości", która będzie okazją do wysuwania kolejnych żądań i roszczeń przez lobby LGBT. Zanim to nastąpi, musimy pokazać prawdę mieszkańcom tego miasta oraz innych miejscowości a także zmobilizować ich do działania przeciwko deprawatorom. Na tę akcję samochodową potrzebujemy ok. 9 000 zł. Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o przekazanie 30 zł, 60 zł, 120 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby przeprowadzić akcję informowania kolejnych Polaków o zagrożeniach płynących z "edukacji" seksualnych i uświadomić im plany lobby LGBT względem ich dzieci. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667 Fundacja Pro - Prawo do życia pl. Dąbrowskiego 2/4 lok. 32, 00-055 Warszawa Dla przelewów zagranicznych - Kod BIC Swift: INGBPLPW wpłata online Po Warszawie, Gdańsku i Krakowie, lobby LGBT domaga się realizacji swoich roszczeń w Poznaniu. Nie mam wątpliwości, że wkrótce będzie chciało rozszerzyć żądania na kolejne miasta. Odpowiedzią na te działania jest nasza ogólnopolska kampania informacyjna i ustawodawcza. Kampania pokazywania prawdy na billboardach, samochodach i pikietach a także za pomocą naszego poradnika. Kampania angażująca Polaków do składania podpisów celem ustanowienia prawa, które zablokuje działania deprawatorów. Kampania, która może być prowadzona tylko dzięki pomocy naszych Darczyńców. Dlatego raz jeszcze proszę Pana o jej wsparcie. Serdecznie Pana pozdrawiam, Mariusz Dzierżawski PS: Cały czas można włączyć się w zbiórkę podpisów pod naszym projektem ustawy. Mamy niecałe trzy miesiące na zebranie co najmniej 100 tysięcy podpisów.
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.2 (4 głosy)