List otwarty też na Berdyczów - czyli opowieść o stalkingu

Obrazek użytkownika Godny Ojciec
Kraj

Skierniewice 30.10.2013

Krąg Korczakowski
Ziemi Łódzkiej


                 List Otwarty


Zwracam się do Waszego Stowarzyszenia z otwartym listem ponieważ jeden z członków Waszego
zarządu Pani magister Ewa Baranczewska dopuściła się zszargania dobrego imienia mojej rodziny
poprzez pomówienie, rozsiewanie obraźliwych plotek i donosicielstwo godne członka zarządu
stowarzyszenia imienia Pawki Morozowa lub Goebbelsa, ale na pewno nie Janusza Korczaka!
Swoją postawą Pani magister Baranczewska przyczyniła się do ośmielenia łajdactwa i umocnienia
barbarzyństwa urągającego wizerunkowi i wartościom, których symbolem jest osoba Janusza
Korczaka. Dopuściła się tego nie znając nas i w ogóle nie mając zamiaru poznawać. Pani ta swym
postępowaniem zbeszcześciła nasze domowe ognisko, naraziła naszą rodzinę, a zwłaszcza dzieci na
poniesienie niepowetowanych szkód materialnych i psychicznych. W wyniku jej inicjatywy moja
rodzina doświadczyła najścia ludzi, których od gestapo różniło tylko to, że byli w cywilnych
strojach i nie mówili po niemiecku. Zwracam się do Was, ponieważ Pani Ewa Baranczewska nie
jest nieodpowiedzialną i niewykształconą plotkarą, lecz podaje się za autorytet moralny i eksperta
w dziedzinie pedagogi. Reklamuje się nawet w mediach tym, że „Opiekuje się rodzinami
znajdującymi się w trudnej sytuacji rodzinno-społecznej”. Dziękuję za taką opiekę!
Z tego tytułu ciąży na niej szczególna, społeczna odpowiedzialność i obowiązek krzewienia
cywilizowanych, humanistycznych zachowań. Donosiecielstwo i szmalcownictwo zawsze wynikało
z najniższych pobudek, zawsze przyczyniało się do wzrostu podłości, agresji, przemocy, ludzkiej
krzywdy i nieszczęścia; zawsze urągało wartościom, z których dumna jest i mam nadzieję nadal
będzie Polska Kultura i Europejska Cywilizacja takich jak: szacunek dla osoby ludzkiej, dla sacrum
rodziny i ogniska domowego, dla wolności przekonań, myśli i słowa, zasady domniemania
niewinności itd. Lekceważenie tych wielokrotnie sprawdzonych w historii standardów wprost
prowadzi do powtórki sytuacji, z którą musiał się zmierzyć Janusz Korczak.
Janusz Korczak w chwili holokaustu okazał się zdolny poświęcić życie w zamian za możliwość
zapewnienia chociaż namiastki bezpieczeństwa niewinnym dzieciom prowadzonym na rzeź. Zdał
egzamin z człowieczeństwa.
Wielokrotnie zadawałem sobie pytanie, czy w chwili takiej próby też byłbym do tego zdolny?
Sądzę, że byłbym w stanie oddać życie przynajmniej dla dobra moich własnych dzieci. Podziwiam
ogrom miłości bliźniego motywujący Janusza Korczaka, do uczynienia tego dla dzieci ludzi mu
zupełnie obcych. Nie sądzę, żeby pani magister Ewa Baranczewska zdolna była, dla dobra nawet
własnych dzieci, poświęcić choćby swojego ukochanego mercedesa. Być może się mylę. Nikt nie
jest już w stanie naprawić wyrządzonej mojej rodzinie krzywdy, ale nadal można powstrzymać
nagonkę na inne polskie rodziny. Nagonkę przypominającą siedemnastowieczne polowania na
czarownice.

Otrzymują:
1. Sąd Rejonowy w Skierniewicach. 2 Prokurator Rejonowy w Skierniewicach. 3. Tygodnik ITS. 4. Tygodnik „Głos
Skierniewic i okolicy”. 5. Skierniewicka Gazeta Podziemna. 6. Tygodnik „Twój Kurier Regionalny”. 7. Rada Miasta
Skierniewice. 8. Parafia p.w.św. Jakuba Apostoła. 9. Parafia p.w. Miłosierdzia Bożego. 10. Parafia pw. Najświętszego
Serca Pana Jezusa. 11. Parafia p.w.św. Józefa Oblubieńca NMP. 12. Parafia pw. Wniebowzięcia NMP. 13. Parafia
p.w.św. Stanisława Biskupa Męczennika. 14. Skierniewiccy Posłowie.

*

Rozesłałem ten "List Otwarty" po okolicznych instytucjach przeszło dwa lata temu, zaraz po tym jak przeczytałem akta sądowe, w których znalazłem pismo MOPR pełne łatwych do weryfikacji pomówień i szalbierstw podpartych "autorytetem" pani pedagog magister Ewy Baranczewskiej. Kto to jest magister Ewa Baranczewska? Do dziś nie otrzymałem żadnego stanowiska w tej sprawie ze strony Kręgu Korczakowskiego. Jedyną widoczną reakcję tego stowarzyszenia było utajnienie składu zarządu na stronach internetowych "Kręgu". Nie wiadomo czy ta pani "pedagog" nadal wchodzi w skład zarządu tego stowarzyszenia. Widuję czasem tę osobę w mieście. Nie wygląda na szczęśliwą. Gdy nas widzi ucieka wzrokiem w siną dal, lub wręcz omija nas szerokim łukiem. Poznałem panią Barańczewską dopiero w sądzie karnym, zeznającą przeciwko mnie w charakterze świadka.

Z jej zeznań dowiedziałem się, że jest bliską przyjaciółką dyrektora skierniewickiego MOPR Janiny Wawrzyniak, że od dłuższego czasu śledziła moje dzieci, czyli włóczyła się tygodniami po ścieżkach które wydeptywaliśmy w mieście i całkowicie prywatnie zbierała o nas informacje wśród sąsiadów oraz w rozmaitych instytucjach. Między innymi rzekomo rozmawiała o mojej córce z dyrektorem przedszkola i z wychowawcami. Dla rodzica usłyszeć wyznania prawdziwego stalkera to istny horror.  Dowiedziałem się też z jej zeznań, że nie zasługuję na tak wspaniałe, dobrze wychowane, zdolne, miłe i zdrowe dzieci.

Z zeznań dyrektora przedszkola i wychowawców mojej córki dowiedziałem się, że nigdy z madam Barańczewską o moich dzieciach nie rozmawiały.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)