Re.Słówko do Niepoprawnych

Drogi Harcerzu,

Pisząc notkę do której się odwołujesz zasięgnąłem opinii całej Redakcji oraz poprosiłem o poprawki, jak też pozwolenie.

Tak więc nie "jednoosobowo" - po prostu padło na mnie.

Co do reszty uwag - jak napisałem, intencjonalnie wyłączyłem dodawanie komentarzy pod własnym wpisem.
Właśnie po to, aby uniknąć dyskusji pod notką podklejoną i umieszczoną na górze.

Co do reszty - zdecyduj się, proszę.
Zarzucasz Redakcji "sądy kapturowe", z drugiej strony piszesz o "dopieszczaniu" nowych użytkowników.

Moja notka nie jest miła i nie ma być miła.
W ciągu ostatnich dni, i nie tylko, byliśmy świadkami autentycznie żenujących zajść, godnych innych portali, o których wspominałem.

Moderacja, o której PISZESZ jest minimalna, praktycznie nie istnieje.

Natomiast - jak widać - istnieją sytuacje, kiedy staje się KONIECZNA.

W momencie, kiedy widzimy zacietrzewionych dyskutantów szermujących "argumentami" typu: ubek, dureń, agent, świnia, kretyn - to nie jest poziom, na którym powinna odbywać się rozmowa ludzi kulturalnych.

I to nie jest poziom, który, zgodnie z naszym głębokim przekonaniem odpowiada 99% ludzi czytających Niepoprawnych.
Jak wspomniałem - są inne miejsca w sieci, gdzie takie słowa są na porządku dziennym.

Nie wspomnę już o powtarzających się atakach na wybrane, "ukochane" osoby, a już do łez rozbawiło mnie "zwyzywanie" jednego z użytkowników od "adminów" :).

Proponuję pójść dalej: "Ty, admin! Ty jesteś full i docent!"

(Zajdel: "Cylinder van Troffa")

Ale pomijając (rzadkie) humorystyczne akcenty.

Portal działa na prostej zasadzie: użytkownicy obdarzają Redakcję pewną dozą zaufania, choćby bywając na tym portalu, którego Redakcja stara się nie zawieść.
Redakcja z kolei traktuje Użytkowników jak ludzi dojrzałych i kulturalnych.
I tak jest przez większość czasu - dopóki pewne granice nie zostają przekroczone.
A stało się to co najmniej trzykrotnie w ciągu ostatnich dni.

Niepoprawni mają być przystanią dla ludzi myślących niezależnie, ale nie miejscem nawalanek słownych godnych - onetu.

To również będzie bardzo niepopularne, co teraz powiem - ale "drogi odwoławcze", jak najbardziej odpowiednie w sądach i innych demokratycznych instytucjach muszą tu funkcjonować w specyficzny sposób, z jednego podstawowego powodu: anonimowości piszących w internecie.

Każdy może odwołać się do Redakcji (której jestem najmniej znaczącym członkiem), i opinia każdego będzie wzięta pod uwagę. Co nie znaczy, że zawsze zaakceptowana.
Tyle możemy na pewno obiecać.

PS. Zastanawiałem się, kto pierwszy wpadnie na pomysł napisania podobnej notki - bo przecież tak "brutalnie" wyłączyłem możliwość komentarzy pod moją notką.
Cóż...

Czy odpowiedź Cię satysfakcjonuje (i być może innych zainteresowanych)?