Biskupi pozbawieni natchnienia niebios?

Obrazek użytkownika Andrzej 101
Blog

Jeden z kościelnych dogmatów głosi, iż Kościół napełniony jest Duchem Świętym. Być może jest to prawdą w odniesieniu do Kościoła, jako zgromadzenia wiernych. Natomiast ostatnie oświadczenie Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej

http://www.fronda.pl/news/czytaj/biskupi_sa_zadowoleni_ze_traktat_lizbonski_wchodzi_w_zycie

pokazuje raczej, że przy uchwalaniu przez biskupów tego oświadczenia Duch Święty gościł gdzieś indziej.
Brakuje jeszcze, aby w kościołach w całej Europie odprawiono msze dziękczynne za natchnienie przez Boga polityków unijnych tak chwalebnym pomysłem, jak Traktat Lizboński.
Czyli narzucenie 500 milionom ludzi dyktatu lewackiej Brukseli.
Nie wierzę w to, iż biskupi nie dostrzegają widocznych gołym okiem antydemokratycznych, antyreligijnych i antyrodzinnych tendencji w polityce Unii. Nie wierzę, że nie znają wyroku ze Strasburga odnośnie krzyży.
Dlaczego więc biskupi wydają takie oświadczenie?

Być może biskupi chcą przechytrzyć eurobolszewię rządzącą Unią, powołując się na ich własne cytaty z unijnych dokumentów i w ten sposób wymusić na eurobolszewii ich przestrzeganie.
Mam tutaj na myśli cytaty:

"Unia uznaje specyficzny wkład Kościołów i związków wyznaniowych, i że będzie z nimi prowadziła otwarty, przejrzysty i regularny dialog."

"...o promowaniu wolności religijnej w politykach Unii, zwłaszcza w relacjach z innymi państwami."

Problem jest w tym, że wszystkie takie cytaty należy należy właściwie interpretować. Bo np. takie "promowanie wolności religijnej" można także rozumieć jako promowanie prawa niewierzących do ochrony ich przed koniecznością konfrontacji ich z symbolami religijnymi w sferze publicznej.

Biskupi zapomnieli też widocznie, że "otwarty, przejrzysty i regularny dialog" z Kościołem prowadzono także w PRL. Najczęściej za pośrednictwem funkcjonariuszy SB!

Stwierdzenie biskupów, że:

"... te dwie osoby będą promowały Unię Europejską, jako "strażnika pokoju i sprawiedliwości zdeterminowanego do propagowania różnorodności w jedności"."

napełniło mnie niepokojem co do stanu ich ducha.
Bo na mój smak "różnorodności" nachalnie propagowanych w Europie (namolne przedstawianie zboczeńców jako orientacji seksualnej) mamy ciut za dużo.
A jak wygląda unijna "sprawiedliwość", to chyba nikogo nie potrzeba przekonywać (wyrok w sprawie krzyży, wymuszenie na Irlandii ponownego referendum).

Nie jestem wrogiem hierarchi kościelnej.
Jednakże widoczne w ich oświadczeniu poparcie dla unijnych polityków i dla Traktatu Lizbońskiego wywołało we mnie niemiłe skojarzenia. Przypomnieli mi się "księża patrioci", którzy gorąco popierali wszystko, co robiła władza ludowa w czasach PRL. Nawet w okresie stalinizmu.

Brak głosów

Komentarze

Sądzisz, że oni naprawdę wiedzą co to jest wiara katolicka? Śmiem wątpić, doktrynę dostosowują do swojej wygody i politpoprawności.

W 2005 r. przejeżdzałem przez Francję w trakcie referendum na temat eurokonstytuty. Na mszę poszliśmy do kościoła w alzackim miasteczku. Już nie mówię o tym, że jak się okazało wraz z inną grupką Polaków stanowiliśmy większość podczas mszy (chyba powinni ją odprawić po polsku :)). Ale na zakończenie mszy ksiądz (starszy gość) - zaintonował znaną liturgiczną pieśń - któż zgadnie jaką? Oczywiście Odę do radości. Zastanawiałem, gdzie się znajduję - w kościele czy domu wariatów. Tym bardziej, że ksiądz przez całą mszę zachowywał się dziwnie - łaził po kościele, coś tam szwargolił po ichniemu. Pewnie dobrze, że francuskiego raczej nie znam, bo mógłbym w wyniku ostrego szoku tej mszy nie przeżyć. I taki jest zachodni kler i zachodni biskupi - po prostu politpoprawność jest dla nich ważniejsza od Ewangelii.

oszołom z Ciemnogrodu

Vote up!
0
Vote down!
0

oszołom z Ciemnogrodu

#38263

Kościół jest przede wszystkim wspólnotą wszystkich wiernych, ale też, równocześnie, instytucją polityczną (właściwie monarchią konstytucyjną), a nawet korporacją. Prowadzi więc swoją politykę. Czasem mniej, czasem bardziej udaną i mądrą. Na styku etyki i polityki zawsze musi dochodzić do konfliktu między idealizmem i pragmatyzmem. Osobiście wolałbym, żeby polityka w imię kompromisów nie przeczyła najważniejszej misji Kościoła.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#38293