Niektóre ostre przypadki dysonansu poznawczego po wyborach
Jeśli brać na serio wczorajsze słowa Grzegorza Schetyny, że głosujący na kandydatów Platformy wybrali przyszłość, to nasuwa się oczywisty wniosek, że grubo ponad połowa wyborców wybrała przeszłość. Na pewno mu tego nie zapomni premier, który preferował przecież wybór "tu i teraz". Jednakże wygląda na to, że ilość Polaków traktujących wypowiedzi Schetyny na serio, maleje w oczach. Faktem jest co prawda, że subtelności argumentowania nikt od marszałka z Platformy nie oczekiwał, bo wiadomo nie od dziś, że gdy nie ma pod ręką jakiejś pałki, to nikogo nie przekona.
Tym razem wyraził w gruncie rzeczy tę samą opinię o wyborach, co pewien tutejszy głupek: „zadupie głosuje za PiS”. Tyle że swoimi słowami. Można mieć uzasadnioną nadzieję, że zadupie marszałkowi Schetynie tej opinii także nie zapomni.
Skoro już jesteśmy przy partii Donalda Tuska, to trzeba odnotować koniecznie koszmarną klęskę Mirosława Sekuły w Zabrzu. Siermiężny partyjniak z Platformy przegrał kompromitująco i nawet nie mógł marzyć o drugiej turze. Niemieckie pocztówki też nie pomogły. Sekuła z osobistym poparciem premiera, CBA i całej partyjnej wierchuszki naskrobał coś ze 13%, a jego konkurentka aż 64%. Biorąc pod uwagę poparcie i zaplecze, jakim dysponował, to jest deklasacja. Takie coś może się tylko przyśnić w bardzo złym śnie, ale aparatczycy chyba snów nie mają.
Warto zatrzymać się na chwilę i westchnąć przy politycznym nagrobku politycznego skina Migalskiego, który dzisiaj prezentuje kompletny chaos poznawczy. Uwija się jak w ukropie po blogu i wydaje niezbyt skoordynowane z rozumem opinie. Na przemian cieszy się z kolejnej porażki PiS i ubolewa z powodu rozłamu, który sam sprowokował i który tę porażkę sprowadził.
Wydaje się jednak, że jego histeria ma uzasadnienie w twardych faktach raczej, niż w stanie emocjonalnym. Różnice procentowe wyborów do sejmików jasno pokazują, że pisowscy apostaci nie będą już spędzać snu z powiek Jarosława Kaczyńskiego. To nie jego sondażom zagrozi bowiem Kluzik-Rostkowska z Bielanem i Poncyliuszem. To już widać. Zajmie się nimi Donald Tusk i to on wykona mokrą robotę na byłych pisowskich spinach, skinach i dziewczynach. Bo w kwestii sondaży z Tuskiem żartów nie ma. I właśnie dlatego Migalski cierpi dzisiaj na ostry dysonans poznawczy. A będzie coraz gorzej i to już od zaraz, bo Tusk nie ma chwili czasu do stracenia.
Wiele radości przysporzył mi dzisiaj Wojciech Olejniczak, który ma fajny patent na komentowanie wszelkich porażek. Kiedy słabo wypada jego partia, odcina się od partii, a gdy sam przegrywa, to odcina się od siebie. Obecnie naturalnie cieszy się z rzekomo dobrego wyniku SLD ani słowem nie wspominając, że sam uzyskał wynik gorszy od swojego ugrupowania. Zatem dzisiaj ogłosił, że jest zadowolony z postępu SLD, który skoczył gwałtownie z trzynastu procentów na piętnaście, czy coś koło tego. Oczywiście, dyskretnie przemilczał wynik swojej rywalizacji z Czesławem Bieleckim, który wypadł świetnie, uzyskując coś ze dwadzieścia pięć procent. Nie dziwię się zatem, że Olejniczak zachowuje daleko posuniętą wstrzemięźliwość. Przegrać w mieście stołecznym Warszawie z kandydatem PiS i to dwukrotną niemal różnicą – tego Olejniczak na pewno nie umieści w swoim curriculum vitae. Ale za to teraz może w końcu spokojnie kuć angielskie słówka.
Ze wszystkich dysonansów poznawczych , które pojawiły się na drugi dzień po wyborach, najbardziej znamienny jest ten w Gazecie Wyborczej. Z jednej strony redaktor Jarosław Kurski alarmuje, poucza i ostrzega. "Partia Jarosława Kaczyńskiego mimo podziałów i zaostrzenia kursu - nie przestaje być silna, zwłaszcza przy demobilizacji liberalnego elektoratu. Wprawdzie w żadnym wielkim mieście nie zdobyła prezydentury, ale - szczególnie na wschodzie - uzyskała bardzo dobry wynik". „PiS pokazał siłę” - twierdzi w innym tekście Wyborcza.
Z drugiej strony Gazeta śmieszy, tumani i przestrasza za pomocą swojego dyżurnego socjologa. Socjolog Markowski za pomocą nieskomplikowanych obliczeń dowodzi, że Kaczyński stracił połowę wyborców i już jest po jego partii, można zamawiać requiem. "Ten człowiek i jego partia stracili prawie połowę swojego elektoratu z wyborów z pierwszej tury wyborów prezydenckich. To, że prezesowi uda się wmówić swoim wyborcom, że to sukces, to ja nie mam wątpliwości". Tymczasem jak widać z tego zestawienia cytatów, życie przerosło oczekiwania Markowskiego – prezesowi udało się wmówić sukces nawet redaktorom Gazety Wyborczej, w której dyżurny socjolog ogłasza klęskę tegoż prezesa. Ktoś goni w piętkę. Na pewno nie jest to prezes.
Bardzo frustrujący dla Donalda Tuska dysonans ujawnił się w Sopocie. Tam bowiem ubiegał się o prezydenturę Jacek Karnowski, którego osobiście polecał premier, jednocześnie wyrażając żal, że nie może go poprzeć z powodu zarzutów prokuratorskich. Groteskowość tej sytuacji dopełniła się wczoraj. Faworyt Tuska bowiem ledwo co, minimalnie wyprzedził swojego rywala i będzie druga tura. Sęk w tym, że konkurent Karnowskiego, były wiceprezydent, również wywodzi się z okolic Platformy i również nie jest przez Platformę popierany.
I teraz już nie w ogóle nie wiadomo, co chcieli wybrać mieszkańcy Sopotu: przeszłość, przyszłość czy "tu i teraz"?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4117 odsłon
Komentarze
Jan Bogatko ...wybrali
22 Listopada, 2010 - 20:20
Jan Bogatko
...wybrali przyszłość. Dobre!
Pozdrawiam,
Jan Bogatko
Jan Bogatko
22 Listopada, 2010 - 20:27
"...wybrali przyszłość. Dobre!"
Pewnie, że dobre:)
Pozdrawiam
seaman
seaman
Wybierz przyszłość........a się cofniesz.
22 Listopada, 2010 - 20:38
Większość społeczeństwa zmęczona stałym podgrzewaniem nastrojów politycznych, nie ma ochoty ani na przyszłość ani reż na przeszłość. Wybrałaby najchętniej jakiś zupełnie inny wymiar, żeby chociaż na jakiś czas odetchnąć i pożyć normalnie.
Lecz usłużne media na to nie pozwolą, stalę podgrzewają metalową płytę, żeby niedźwiadek na niej stojący(społeczeństwo) tańczyło w rytm zadanej muzyki.
Wierzę jednak gorąco, że niedługo zapętlimy czasoprzestrzeń i idąc do przodu, cofniemy się do tyłu, żeby podreptać chwilę w miejscu a następnie naprawdę ruszyć w przyszłość.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
tańczący z widłami
22 Listopada, 2010 - 20:43
"żeby niedźwiadek na niej stojący(społeczeństwo) tańczyło w rytm zadanej muzyki."
Też mam wrażenie, że ten cyrk PO się kończy.
seaman
seaman
Nobel dla Markowskiego!
22 Listopada, 2010 - 20:45
Banach przy Markowskim to pikuś! Nobel z matematyki dla Markowskiego!
Pozdrawiam ;-)
seawolf
Pozdrawiam ;-) seawolf
seawolf
22 Listopada, 2010 - 20:49
"Nobel z matematyki dla Markowskiego"
Z arytmetyki wyborczej stosowanej
Pozdrawiam
seaman
seaman
Tusk chyba zdaje sobie sprawę, że...
22 Listopada, 2010 - 21:09
... jego właśni koalicjanci go oskubali?
Witaj Seaman!
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
contessa
22 Listopada, 2010 - 21:53
Witaj hrabino! Oskubali go i teraz ma problem. Bo na tym się nie skończy.
Pozdrawiamseaman
seaman
Wybierzmy przyszłośc!
22 Listopada, 2010 - 21:05
Kto pamięta że bylo to hasło Kwaśniaka bodajże w 2000-ym. Historia kolem się toczy,a "proletariusze wszystkich parti łączą się".PZPR,PZPO co za różnica,historia precz, Liczy się tylko jutro,a jutro będzie się liczyć POjutrze itd.10
Pozdrowienia
zib1
Pozdrowienia
zib1
Dobos ja to pamiętam
22 Listopada, 2010 - 21:39
Dobos
ja to pamiętam ,przeszłosć ciążyła komunistycznym siermięż nym gluttem a tu Jewropa czekała ,to se wybrali przyszłość wraz z rodziną lisa Ukrainy i Londynu niejakiego Kuczmy
Dobosz
zib1
22 Listopada, 2010 - 21:55
"że bylo to hasło Kwaśniaka "
Ja pamiętam. O przeszłości Tusk bardzo chce zapomnieć, ale mu nie damy.
Pozdrawiamseaman
seaman
Tusku był nawet uprzejmy na dziś
22 Listopada, 2010 - 21:37
przetrzeźwieć aby się z Gajowym spotkać.
Co do tuskowych komentarzy po wyborach to musimy poczekać aż dyżurny PR-owiec coś podpowie.
ossala
22 Listopada, 2010 - 21:56
" aż dyżurny PR-owiec coś podpowie."
Aż Ministerstwo Prawdy ustali ostateczną wersję.
Pozdrawiam
seaman
seaman
A dyzurne
22 Listopada, 2010 - 21:41
;altorytety; socjologi ,politologi;w tv ruszyly do natarcia.Jest cos, co mnie dreczy , a co potwierdzaja obecne wybory.Chodzi mi o PKW .Ci ludzie sa dla mnie jacys tacy niewiarygodni.Rano pokazywano mozliwa druga ture w Warszawie , co przypomnialo mi wybory prezydenckie.Po polnocy prowadzil pan J.Kaczynski , pozniej gwaltowny skok Komoruskiego(przy czym dlugo czekalismy na wyniki,jesli sie nie myle,to do 17.00, a mialy byc podane wczesniej) i te dorzucane karty wyborcze(Bruksela) a teraz w dwoch miejscowosciach w kraju.Ma to byc przedstawione, jakoby PKW pracowala uczciwie???Mnie to jednak nie przekonuje.Moze sie myle,ale dla mnie jest to troche dziwne bynajmniej.
Pozdrawiam
Marysieńka
22 Listopada, 2010 - 21:57
Bo to jest dziwne...
seaman
seaman
I jeszcze
22 Listopada, 2010 - 22:06
chodzi mi po glowie taka mysl , ze ci straszni ludzie ktorzy maja duzo na sumieniu i byc moze rozpoczete budowy nowych siedzib za granica , niesplacone dlugi w bankach, nie cofna sie przed niczym, byleby utrzymac wladze dopoki nie doprowadza do konca swoich ;inwestycji;
@Marysieńka
22 Listopada, 2010 - 22:20
Mam podobne odczucia. Czy taka znowu ogromna różnica między np. Wrocławiem, Gdynią czy Łodzią a Warszawą że jakoś tak w W-wie to liczenie głosów się ślimaczy.
Gdyby to chodziło o Szanghai i np. Pruszcz Gdański to jeszcze bym rozumiał że jednak takie liczenie kilkunastu milionów i kilku tysięcy głosów musi dłużej trwać, chociaż... w W-wie jest proporcjonalnie większy "aparat liczący" i nie powinno być problemu a jednak zawsze jest.
Coś jednak brzydko pachnie z PKW.
W dobre intencje PKW
22 Listopada, 2010 - 22:51
Szpilka
jakoś zawsze trudno było mi uwierzyć.
Szpilka
Przyszłość?
22 Listopada, 2010 - 22:06
Byle do wiosny, bo gospodarka światowa wpada w kolejny korkociąg, bo już wkrótce opadną dekoracje. Spada realna wartość wszystkich walut światowych, rośnie inflacja, spada zatrudnienie w większości krajów, powiększa się strefa nędzy. Rosną obawy, że w Chinach pęknie bańka spekulacji mieszkaniowych. USA drukuje pusty pieniądz w postaci dolara, który z każdym miesiącem jest mniej wart. W Rosji rośnie inflacja i spadają wskaźniki produkcji. W UE gospodarki takich krajów jak Portugalia czy Hiszpania są na granicy wypłacalności, a z każdym miesiącem w tym samym kierunku przesuwają się kraje byłego bloku wschodniego. Sytuacja Irlandii i Grecji jest katastrofalna.
Czyli, byle do wiosny, przyszłość jawi się w kolorach szarości i czerni.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
ossala
23 Listopada, 2010 - 07:55
"Coś przegapiłam? To już nie jesteśmy zieloną wyspą miłości"
Nieco się zagapiłaś. Teraz jesteśmy wyspą Sycylią spaloną słońcem Peru. To trochę skomplikowane geograficznie, ale tak wygląda...
Pozdrawiam:)
seaman
seaman
I Irlandią też nie jesteśmy!
23 Listopada, 2010 - 10:19
Faktycznie, trudno się połapać.
@seaman
23 Listopada, 2010 - 08:24
Odpowiedź na to pytanie to obszerny wpis, ale moim zdaniem możliwe są 3 scenariusze (to tak w dużym skrócie).
Pierwszy scenariusz, gospodarka światowa zwalnia na następne 5-10 lat, aby około 2020 powrócić do stanu sprzed 2008 roku. Europa wykupuje długi Hiszpanii, Portugalii i Irlandii. USA wprowadza drakońskie reformy, które przynoszą stablizację w Stanach i w strefie wolnego handlu. Wszyscy oddychają z ulgą... Moim zdaniem ten scenariusz jest już nierealny.
Drugi scenariusz, zarówno UE jak i USA wpadają w długotrwały kryzys ekonomiczno-społeczny, Chiny i państwa azjatyckie przejmują pałeczkę "rozgrywających świata". W pewnym momencie UE pęka, a Europa wraca do historycznych stref wpływów: Niemiec i Rosji. W wyniku napięć społecznych USA jest w stanie wojny domowej, prezydent wprowadza stan wyjątkowy na terenie Kaliforniii, a potem na terenie większości stanów. Meksyk rozpada się, w kraju przejmują rządy wojskowi. Dochodzi do wojen w Afryce i w Azji. Ten scenariusz realizuje się na naszych oczach, piszą o tym "pesymistyczni analitycy", którzy przewidzieli krach 2008 roku.
Trzeci scenariusz, w ciągu następnych 2-3 lat,kolejno UE, potem USA, a następnie rynki azjatyckie wpadają w korkociąg bankructw. Bankrutują całe sektory przemysłowe, banki, a nawet całe państwa. Wobec postępującego chaosu, w poszczególnych strefach ekonomicznych, np. UE, strefa post-sowiecka, czy też NAFTA, następują gwałtowne konflikty społeczne, demokracja zostaje "zastąpiona" półdyktaturami, czy też systemami paramilitarnymi. Dochodzi do buntu wobec dotychczasowych "elit" i systemów medialno-biznesowych. Dochodzi do samosądów, głód i bezprawie stają się normą w Europie i USA, a tym bardziej w Azji. Gwałtownie rośnie przestępczość, 2/3 klasy średniej jednego dnia staje się bankrutami... Ludzie w wielkich miastach nie mają za co kupić chleba, lokalne waluty nie mają żadnej wartości, narasta chaos i przemoc. Zarówno Niemcy jak i Rosja nie są w stanie zapanować nad własnymi społeczeństwami. Wygłodniałe Chiny wyciągają ręce po surowce naturalne Syberii.... Dochodzi do III wojny światowej...
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
ostateczne rozwiązanie
23 Listopada, 2010 - 09:51
Skoro ma być pesymistycznie, to niech będzie do końca.
Wszystkie wyżej przytoczone warianty są jak najbardziej możliwe. Na szczęście(a może nie) rozwiązuje je czwarty w postaci biblijnego dnia sądu ostatecznego a czy to stanie się na skutek asteroidy, zlodowacenia, czy globalnego ociplenia, to właściwie wszystko jedno.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Damz
23 Listopada, 2010 - 16:07
Ciemne barwy przeważają...
Pozdrawiam
seaman
seaman
Krótkie dywagacje nt. sytuacji w Zabrzu
23 Listopada, 2010 - 08:44
"Sekuła z osobistym poparciem premiera, CBA i całej partyjnej wierchuszki naskrobał coś ze 13%, a jego konkurentka aż 64%."
Gwoli ścisłości: nie 64%, a 75,68%!
Klęska Sekuły. Ale PIS niestety też nie wypadł dobrze:
Borówka Borys Aleksander - 5,66%
Żałuję, że PIS nie poparł p. Szulik, która wygrała. Czy było to niemożliwe? Aż takie konflikty i różnice zdań są w Zabrzu? Tego nie wiem.
Cieszę się, że rządzi tam ktoś z prawicy. Szkoda, że znów tak ciężko jest się połączyć.
Tak nie całkiem serio, to powiem, że ja już zaczynam
23 Listopada, 2010 - 10:21
wpadać w euforię jak zwycięża ktokolwiek inny, byle nie PO!
Też się cieszę!
23 Listopada, 2010 - 10:53
I to bardzo! Osłabienie PO i komuchów awsze mile widziane.
Tylko po prostu się martwię.
W Rudzie Śląslkiej kandydat PIS'u też przepadł. PO i niezależny kandytat przeszli do drugiej tury: zdobyli ponad 30% głosów każdy. Kandydat PIS kilkanaście.
To jego miała jechać poprzeć Joanna Kluzik-Rostkowska. A gdzieś czytałem, że był inny kandydat zmieniony na tego właśnie.
Ludzie, z którymi romawiałem - wyborcy PIS - mieli wątpliwości i chyba nie zagłosowali na kandydata PIS. Odnieśli wrażenie, że to człowiek "nie stąd". Nie wiedzą, czy w ogóle mieszka w Rudzie. Chwalił się, że należy do Rady Spółdzielni Mieszkaniowej - UWAGA - w Mysłowicach! Nie dość, że inne miasto, to kultorowa nie należy już do Śląska. Były zabór rosyjski to już tzw. "zagranica". I kogoś takiego wystawili? Może ma zalety inne, ale ktoś to fatalnie rozegrał.
Może celowo (patrz wyżej - p. Joanna)? Nie wiem, kto za to odpowiada.
Niestaty coraz więcej słychać głosów o fatalnej kampanii, braku zaangażowania, czy wręcz szkodliwości.
Czas na ciąg dalszy czystek? Precz z karierowiczami!
Jeszcze o kandydacie na prezydenta Rudy Śląskiej
23 Listopada, 2010 - 11:10
Postanowiłem sprawdzić u źródła:
http://www.jaroslawwieszolek.pl/o_kandydacie_na_prezydenta_rudy_slaskiej
Nie jest tak źle.
Jednak nie zmienia to faktu, że ludzie, z którymi rozmawiałem zapamiętali te nieszczęsne Mysłowice... Akurat to nie musiało przeważyć, ale jakiś kiepski obraz powstał.
Ja uważam, że po tej nagonce na PiS, po występach
23 Listopada, 2010 - 11:17
Kluzik, Poncyliusza i Kowala - wynik PiS jest sukcesem!
Ja tez
23 Listopada, 2010 - 12:28
tak uwazam.I sadze ze pomimo slabej kampani jest to dobry wynik. Ludzie nie sa slepi i glupi, jak mysla lemingi.Oni wydali ponoc 30 mln wiecej na kampanie.I co z tego? Tu nie o pieniadze chodzi i plakaty, a o prawde ktora pomalutku dociera do Wyborcow.I dotrze
easyrider
23 Listopada, 2010 - 16:10
W Gdyni PiS był przewidujący i własnego kandydata nie wystawił, ale nie był na tyle przewidujący, żeby poprzeć prawicowego faworyta...
Pozdrawiam
seaman
seaman