Ścierwnik, może

Obrazek użytkownika Generał Rokurota
Humor i satyra

 

 

 

 

 

 

 

czyli

Lemingom życzę smacznego

     Niektórzy to zjawisko przyrównali do wrony. Celniejsze wydały się porównania do Gonza z Muppetów. Wszystkim zasłużonym Kolegom zabrakło, niestety, pewnego rozeznania w feerii ewentualności zawartych w każdym atlasie ptaków Europy. Wystarczyło zajrzeć, żeby oskarżycielskim pazurem wskazać, niczym w pokoju przesłuchań, właściwego delikwenta. Ścierwnik Neophron percnopterus. Po angielsku nazywa się bardziej ekskluzywnie, ale to pomińmy.

     Nie pomogły mistrzom cukiernikom, widoczne z tyłu, za tą pokraką, zdjęcia bielika amerykańskiego. Nie udało im się nie tylko w swe dzieło tchnąć życia, ale nawet zbliżyć do celu. Czekolada. Nie znam tego tworzywa. Może i rzeczywiście nie można? A może i można, i wystarczy poszukać w Internecie, aby się przekonać, że jakoś innym cukiernikom się udaje. Cóż...

     Jednakże zgódźmy się, Kochani, że może i nie orzeł, ale ścierwnik to już na pewno, może. Może gdzieś tak, bo ja wiem, głowa, szyja i pierś. Potem już tylko niestety, niestety, niestety.

     To co widzimy potem, w dalszej części zjawiska, to bardziej przypomina przykrótkie drelichowe portki pochylonego młynarza, niż ciało jakiegokolwiek ptaka. Ptaki, Kochani moi, charakteryzują się jednak najbardziej konserwatywnym planem budowy, spośród wszystkich kręgowców. Czy jeżyk, czy trzmielojad, czy piegża, czy białorzytka, czy brzytwodziób, czy brzęczka, czy trznadel, czy pokrzewka, czy trzewikodziób, czy trzcinniczek, wszystkie to draństwo na jedno kopyto. I tak ponad 9 tysięcy gatunków. Nie ma różnic, jak między jeleniem, a waleniem, kobrą i żółwiem, lub chimerą a latimerią. Wystarczyło, mistrzowie cukiernicy, złożyć się na kurczaka z rożna, objeść go do kostek i studiować. Bo na przykład ja widzę, że nie widzę jednego, a może i dwóch stawów w nodze zjawiska. Wiem, czepiam się. Obiecuję, że się poprawię (kłamstwo!).

     Ale co z kuprem? Gdzie się zapodział pokrace kuper? Ktoś go zeżarł? Uchylonym lufcikiem zakradł się tam ciemną nocą Ryszard „Dick” Kalisz? W tym przypadku wygląd może wprowadzać w błąd. Owszem, dałby radę, że ho, ho. Ale chyba by mu odwagi nie starczyło, może? Sami widzicie, jak mi ciężko – trudne pytania mnie napadły czarnopodniebienną sforą.

   Skupmy się. Jest jakiś wiecheć czekoladowych listewek, może, wydostających się z tyłka pochylonego młynarza, może. Dygresja, czyli odpoczynek od skupiania się: widziałem zdjęcie pewnej instalacji (dowód dołączony powyżej lub poniżej), z którym kojarzy mi się:

1) Sklecony naprędce wierszyk:

With as much sweetness

As passing flatus

Cheap stuff creeps over

(tu mnie wena odeszła)

2) Tylna część zjawiska.

     Lecz już wystarczy na temat sterówek. Skrzydła teraz. A te skrzydła, wiecie, to po prostu jedna tragedia i dwa zwisy. Przypominam, że sterówki jakieś śmieszno-pierdzące były, ale skrzydła są u tej pokraki najśmieszniejsze. Dzieci w przedszkolu rysują „ptaszki” w ten sposób, że do sporej kropki na papierze dorysowują po bokach dwie odwócone u-literki. I tak zrobili maestry czekolady.

     Sprawa korony... Nie znęcajmy się.

    Rację miał nieśmiertelny Wyspański – nie polezie orzeł w g.wno. Za to ścierwnik, jak najbardziej i jeszcze poprosi o dokładkę. Kto nie wierzy niech sprawdzi, co stanowi część diety ścierwnika. Tak, Kochani. Rzeczywiscie jest z tymi MWzWM i ich wiodącymi organami aż tak źle. Oj, nie ma nasz prezydent kochany szczęśliwej ręki (głowę jego szanowną pozostawiam w spokoju, bo czego ona biedna winna). Raz mu kotyliony wychodzą w drugą stronę w kółko Macieju, raz mu naskapuje z parasola zaproszonym gościom za kołnierz (hmmm, kołnież?), a to się, biedaczysko, naużerać musi zanim sobie przy królowej tam jakiejś chlapnie z kieliszka, a teraz jeszcze to – ścierwnik koprofag. Zaraza! Bardzo podstępny to atak zza winkla na Gazetę.

     Już teraz, Kochani, zapraszam wszystkich do mojej następnej notki, której treść jest mi co prawda jeszcze absolutnie nieznana, za to jej tytuł i owszem:

„Historyja przedziwna w trzech pokoleniach od bolszewika do Hrabiego”

czyli

„A checkmate in three moves of a sluggish pawn”

 

P.S. Seawolf by to wszystko lepiej opisał. :(

Brak głosów

Komentarze

Vote up!
0
Vote down!
0
#354420