Wypowiedzi M. Stuhra, a kariera zawodowa
Smutna konieczność "stania po właściwej stronie" ma czasem nieprzewidziane konsekwencje. Pod koniec lat siedemdziesiątych nasz serdeczny przyjaciel nagle zawiadomił nas, że ze względu na konieczność poprawienia swioch warunków ekonomicznych rozpoczął pracę w SB i w związku z tym nie bedziemy mogli (zwłaszcza u niego w domu) prowadzić tak szczerych rozmów jak poprzednio. Był autentycznie "zgwałcony psychyicznie", ale zdecydowanie poprawił warunki materialne rodziny, zwłaszcza mieszkaniowe. Niedługo po zwycięstwie Solidarności (1980) zadzwonił do nas autentycznie załamany. Mówił, że nie dość, że się zeszmacił robiąc coś, do czego całe życie czuł obrzydzenie, to jeszcze wszystko sie posypało, co oznacza jego kompletną degradację. Pamietam to do dzisiaj, chociaż nasz kontakt urwał się i od tamtej pory nie wiemy co się z nim dzieje. Podobnie może być ze znanymi (i jeszcze niedawno przez wszystkich lubianymi) aktorami, zwłaszcza tymi, przed którymi jeszcze parę lat kariery. Może na dziś entuzjastyczne i bezkrytyczne opowiadanie sie po jedynie słusznej i obowiązującej stronie da wymierne finansowo rezultaty, ale co będzie, jak ta sytuacja się zmieni podobnie jak w latach osiemdziesiętych? Okrągłego stołu i grubej kreski może juz nie być, a szambo przykleja sie wyjątkowo trwale, zwłaszcza w zawodzie, który wymaga ukceptacji społecznej. Artur Barcić zawsze będzie mógł opowiadać, że w audycjach publicystycznych dalej trwał w roli Czerepacha (świetna rola i bardzo przekonująco zagrana). Trudno uwierzyć, że po tej roli, która bardzo mocno odnosi się do współczesności politycznej naszego dzisiejszego życia (nawet przy okazji kampanii wyborczej swojego szefa przemycony został watek irlandzki) nie widział absurdów propagandowych. Jednak w wystapieniach telewizyjnych, poza scenariuszem "Rancza", wypowiada się nadal jak Czerepach.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1773 odsłony
Komentarze
Anka1
20 Stycznia, 2013 - 15:01
"Proszę państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm" - tak to szło?
No cóż... "skończył się", a ówcześni sławni aktorzy nadal są w komisjach... tzn. na scenach. ;)
Twojemu znajomemu życie się posypało, bo pewnie był niewiele znaczącym funkcjonariuszem. Gdyby był "kimś" w tych strukturach, bądź umoczoną choćby po uszy gwiazdą, pewnie żyłby sobie teraz jak pączek w maśle.
W którymś momencie uczynne dla władzy gwiazdy na pewno odczuwały silny ucisk w dołku, ale przecież szybko okazało się, że strach ma wielkie oczy... dlatego dzisiaj rzadko kto nie wierzy w bezkarność... o ile w ogóle się nad tym zastanawia.
Zupełnie nie wiem dlaczego, ale myślę, że jednak mogą się na tym przejechać. I tym optymistycznym... ;)
@Wypowiedż
20 Stycznia, 2013 - 16:40
Seiko.Ideałem byłoby gdyby aktor zagrał ;rolę życia;i zniknął .Wiem że to mrzonka.Dla mnie takim kimś jest aktor grający rolę Zbyszka z Bogdańca w Krzyżakach.
Seiko
Stuhr,..., ..., ..., und sprawa mecenasa P.
20 Stycznia, 2013 - 17:21
Sądzę, w 99,9 % przypadków tych wszelakich zeszmaconych "niezrozumiale" osobników - gra istotną rolę ten syndrom PPS, jaki zagrał w życiu mec.P./w sukience + dragi, etc etc?
Na tych "dziwnie" wysługujących się reżimowi b.ludzi - mafiosi WSI, etc. mają kompromaty w typie /korek worek i rozporek/.
Vot vsjo. Nie sądzicie?
STEIN
,,żeby głosić kłamstwo, trzeba całego systemu, żeby głosić prawdę, wystarczy jeden człowiek”.
@wilre
20 Stycznia, 2013 - 17:31
Seiko.Niekoniecznie,wielu z nich to publiczni prostytuci. Za kasę,sławę i bycie cool zrobią wiele.Czy taka Holland podpisująca się pod ustawą B.Komorowskiego o ograniczeniu zgromadzeń,nie pokazuje kim jest?
Seiko
- racja Seiko,
20 Stycznia, 2013 - 19:04
- a i moja, w tym, że o sprawie PPS syndrome ( just like mec.P ) - jest n i e n o r m a l n e głuche milczenie. A problem szantażu jest, i na takąż skalę, jak pół mln.zapłacone tamtym szantażystom. Bezskutecznie.
OK, wieeele takich hollandpodobnych - sprzedaje Dobro, Prawdę, Polskę - z czystego łąjdactwa -
Pozdrawiam z szacunkiem. STEIN
,,żeby głosić kłamstwo, trzeba całego systemu, żeby głosić prawdę, wystarczy jeden człowiek”.
Chyba idiotką
20 Stycznia, 2013 - 19:36
bo przecież widownia w kinie to też jakaś forma zgromadzenia ludzi. Przy tej paranoi naszej władzy, wystarczy że film będzie "nieprwawomyślny", żeby takie zgromadzenie w kinie uznaś za nielegalne.
Anka1