Globalne ocieplenie
Wszyscy zginiemy. Przynajmniej tak twierdzi mój nauczyciel od PO, który jest zagorzałym wyznawcą mitu globalnego ocieplenia. Wszystkie media trąbią na ten temat od ładnych kilku lat. Nawet w podręcznikach szkolnych możemy doszukać się informacji o zgubnym wpływie ludzkości na naszą planetę, co utwierdza nas już od najmłodszych lat, że taki proces faktycznie ma miejsce. Starsze pokolenie na pewno nie pamięta, aby takie bzdury były im wbijane do głów (zamiast tego mogli sobie poczytać wiersze np. „Lenin” Szymborskiej; mała dygresja: w latach 90. poetka popierała Michnika i była zdecydowaną przeciwniczką lustracji, co tylko potwierdza znane powiedzenie, że muchę zawsze ciągnie do gówna). Dodajmy jeszcze do tego fakt, że Unia Europejska przeznacza mnóstwo pieniędzy na walkę z globalnym ociepleniem (EUobserver) i katastrofa (porównywalna z obecnymi rządami partii uśmiechu) gotowa.
Jakie są skutki globalnego ocieplenia? Oczywiście stale rosnąca temperatura na Ziemi. Przyczyny? Rosnąca ilość CO2 w atmosferze. Co to oznacza? To, że góry lodowe się roztopią, poziom wód się podniesie, a my się potopimy lub, że w niedługim czasie podusimy się od nadmiaru dwutlenku węgla. Sam nie wiem co gorsze, obydwie perspektywy są przerażające. Szczególnie ta związana z podniesieniem się poziomu morza – przecież nam pół kraju zaleje. Zróbmy coś z tym! Może demotywator albo jakiś obrazek na kwejka, którym potem ludzie podzielą się na FB? Nie ja tu jestem specem od reklamy (a panowie z IPCC i owszem! choć to, że przewodniczącym tej organizacji, która tak krytykuje naukowców, którzy nie mają bardzo specjalistycznego wykształcenia w zakresie badania zmian klimatu – czyt. nie zostali ogłupieni – jest inżynier kolejowy wygląda dość dziwnie…).
Zaraz, zaraz. Tylko czy ktoś tu nie pomylił przyczyny ze skutkiem? Od początku mojej edukacji chemicznej wpajano mi, rozpuszczalność gazów rośnie wraz ze spadkiem temperatury. Może nie do końca zrozumiałem tę regułę, ale czy logicznym wytłumaczeniem stale rosnącej ilość dwutlenku węgla w przyrodzie nie jest fakt, iż temperatura na Ziemi jest coraz wyższa? Według mnie ma to sens, więc dalej! Osuszmy wszystkie oceany i morza! Problem polega na tym, że stanowią one 70% powierzchni naszej kochanej planety, więc ta metoda odpada. Możemy tylko bezsilnie czekać, aż przyjdzie cios, który całkowicie wyłączy nas – ludzkość – z gry. Tylko skąd ten cios? Roztopią się góry lodowe dryfujące po morzach Arktyki? To i lepiej! Żaden Tytanic, czy tam inny kuter rybacki się o nie nie rozbije. A tak na poważnie, to uważaliście na lekcjach fizyki? Lód zawdzięcza budowie swoich kryształków to, że jego gęstość jest mniejsza od gęstości wody, dzięki czemu w niej pływa. 80% góry lodowej schowana jest pod powierzchnią wody. Nieukom może wydawać się, że po roztopieniu się lodu poziom wody się podniesie. Ale i tutaj magiczna właściwość lodu ma zastosowanie. Przecież po roztopieniu się zmniejszy on swoją gęstość i wyjdziemy na zero. Nie wierzycie? Weźcie szklankę z wodą, wrzućcie kilka kostek i obserwujcie.
Skoro już wiemy, że się nie potopimy to możemy zająć się kwestią uduszenia. Jak wiemy, człowiek oddychając pobiera tlen, a wydala dwutlenek węgla. Pierwszym rozwiązaniem jest zabronienie ludziom oddychania. Niestety nierealne, bo trzeba by zabić około 6 mld. ludzi. Może podatek od powietrza? Unijni urzędnicy, co wy na to? Też niezbyt dobre rozwiązanie, bo jak zmierzymy ile tlenu zużyła dana osoba? A co jeśli ktoś często biega i w ten sposób pobiera więcej powietrza? Błyskotliwość panów zarabiających (kradnących?) w Euro jeszcze może nas zadziwić, więc zostawmy ten temat zanim go podłapią. Zastanówmy się skąd pochodzi tlen w atmosferze? Śmiem twierdzić, że jest wytwarzany w procesie fotosyntezy przez rośliny. Owe rośliny pobierają z powietrza dwutlenek węgla (!) i dzięki temu jakoś żyją. Zastanówmy się, gdzie nam się lepiej oddycha? W pomieszczeniach gdzie tlenu jest mało, czy może kiedy jest go jednak troszkę więcej? Z roślinami jest podobnie. Dowiódł tego w 1873 r. Emil Godlewski – profesor UJ. Odkrył, że rośliny mogą przyswajać kilkaset razy więcej kwasu węglowego, niż go jest normalnie w powietrzu.
Więcej dowodów? Na pewno widzieliście gdzieś rysunki wielkich paproci i skrzypów, które dorastały nawet do 30m. Rosły one w Karbonie, trwał on 360 mln – 300 mln lat temu. Na załączonym wykresie możemy zobaczyć jaki był wtedy poziom CO2. Ciekawe jest też to, że poziom dwutlenku węgla jak i średnia temperatura cyklicznie się podnosi i spada. Czym może być to spowodowane? A może Cyklami Milankovicia? Na podstawie ich znajomości możemy wyliczyć, że temperatura powinna spaść aż o 0,01 w XXI w. Mamy dopiero początek, więc wszystko może się zdarzyć, przecież wyliczana jest średnia.
Niedawno sami mogliśmy doświadczyć efektu globalnego ocieplenia. Na początku maja w środku Polski w godzinach południowych spadł śnieg.
Polecam również obejrzeć film Globalne ocieplenie – wielkie oszustwo.
Wpis pierwotnie zamieszczony na blogu Brainfucker.pl
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2703 odsłony
Komentarze
Ciągle podnoszą larum
28 Czerwca, 2011 - 18:25
z tym globalnym ociepleniem. A może po prostu tak już ci wszyscy globalni prorocy od klimatu narozrabiali, że poczuli na tyłku ciepełko piekła, które sami na Ziemi rozpętali? Belzebub pewnie na dobre zaczął podgrzewać smołę w kotłach aż tym wariatom robi się gorąco.
Szpilka