Samochód czy osioł?

W obliczu szalejących cen paliw postanowiłem dokonać kalkulacji opłacalności dwóch środków transportu – samochodu osobowego i osła. Rocznego osiołka możemy nabyć już za 2.500 pln. Roczny samochód średniej klasy to wydatek rzędu 40.000. Decydując się zatem na osła, zwierzę juczne z wielowiekową tradycją, już na wstępie oszczędzamy niebagatelną kwotę.

W utrzymaniu osioł jest niedrogi. Żywi się ostem, polnym zielem. Jeśli mieszkamy na wsi w pozycji "paliwo" można śmiało wpisać 0, jeśli w mieście, wystarczy osła parkować na trawnikach lub wyprowadzać go na popas do publicznych terenów zielonych, wówczas poświęcamy czas, a nie pieniądze. Oszczędność na materiałach pędnych w porównaniu z samochodem: kilkaset złotych miesięcznie.

Przy planowaniu rocznego budżetu osła należy wziąć pod uwagę wydatki na weterynarza. Jest to kwota zbliżona do kosztów ubezpieczenia i drobnych napraw samochodu. Osioł wykazuje zdecydowaną przewagę w odporności na warunki pogodowe i na stan nawierzchni polskich dróg. To silne, wytrwałe zwierze, przystosowane przez naturę do wędrówek po kamienistych pustyniach, doskonale radzi sobie z wybojami, czego nie można powiedzieć o delikatnych autkach z Włoch, czy Francji. Właściwie tylko samochody terenowe mogą konkurować z osłem w tej kategorii.

Inne korzyści płynące z osła:
- w przypadku dalszego wzrostu cen żywności osła można zjeść;
- prestiż: osłem podróżowali wielcy bohaterowie;
- osioł może pełnić rolę domowego pupila;
- osła można rozmnożyć.

Jeśli ktoś z szanownych Blogerów utyskuje na drożyznę paliw – jest alternatywa: osioł.