Nie życzę źle Panu prof. Glińskiemu.

Obrazek użytkownika Sulpicjusz
Kraj

Stare powiedzenie mówi, że każdy medal ma dwie strony. W odniesieniu do referendum warszawskiego jedną stroną medalu jest przegrana w postaci utrzymania stołka przez obecną prezydentę co umożliwia kontynuację działań określanych przez niektórych jako "kręcenie lodów" jeszcze przez rok. Jest jednak i druga strona medalu należy jednak poczynić pewne założenie alternatywne. Założenie to polega na przyjęciu wariantu, że referendum jest jednak ważne, HGW zostaje odwołana i w konsekwencji ogłoszone są przedterminowe wybory, które wygrywa Pan prof. Gliński. Taki rozwój sytuacji byłby na tzw. rękę jedynie słusznej partii ponieważ w radzie miasta dysponuje 62 radnymi. Nie trudno również dostrzec współpracy radnych PO z radnymi SLD zwłaszcza na polu tworzenia wspólnego frontu przeciwko PiS. Obie te grupy stanowią większość i są w stanie skutecznie zablokować każdą inicjatywę "niewłaściwego" prezydenta m. st. Dodatkowo urzędnicy zatrudnieni w urzędzie stanowią "specyficzną" grupę. Należy przy tym zaznaczyć, że dla zwykłego mieszkańca takiej czy innej gminy lub miasta rada stanowi twór pozostający w cieniu, enigmatyczny a za wszelkie sprawy odpowiada wójt lub prezydent. Można z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością stwierdzić, że celowy paraliż działalności "niewłaściwego" prezydenta skutkowałby negatywnymi konsekwencjami zarówno dla niego samego jak i opcji, która rzeczonego firmowała zgodnie z zasadą "kowal zawinił cygana powieszą". Podsumowując w obecnej sytuacji misja każdego kandydata opozycyjnego była by misją samobójczą.

Brak głosów