Po mojemu Hartman przegrał
Jan Hartman, ten filozof, opublikował tekst Mój dziwny kraj i jego dziwna religia. Wcześniej tekst ten powiesił na liberte.pl. Tekst zaczyna się tak:
Spróbuję spojrzeć na Polskę i jej religię oczami kogoś zupełnie bezstronnego – nie będącego Polakiem, nie będącego katolikiem, ale nie uprzedzonego, choć i nie szczególnie życzliwego – ani Polsce, ani katolicyzmowi. Jeśli sprzeniewierzę się temu, czyli napiszę tu coś stronniczego – przegrałem.
No i dalej Hartman pisze:
Katolicyzm nie jest lubiany. Prawdę mówiąc, poza buddystami, którzy na ogół o wszystkich mówią dobrze, nie spotkałem nikogo, kto darzyłby katolików sympatią.
Otóż wydaje mi się, że rzeczywiście przez wielu ludzi katolicyzm nie jest lubiany. Ale to nie jest teraz ważne. Teraz idzie o to, czy rzeczywiście Hartman nie spotkał nikogo poza buddystami, kto nie darzy katolików sympatią. W związku z tym, że Hartman nie zaznaczył, iż chodzi mu jedynie o niekatolików, trudno uwierzyć, że Hartman pisze prawdę. Mnie się wydaje, że na świecie pełno jest ludzi, którzy darzą sympatią katolików i mniejsza o to, czy źródłem tej sympatii jest katolicyzm jako taki, czy też ludzie ci darzą sympatią katolików bez związku z ich, darzonych sympatią katolików, katolicyzmem. Wydaje się, że papież Benedykt XVI darzy sympatią katolików, przynajmniej niektórych. Wydaje się również, że sympatią darzy katolików, przynajmniej niektórych, Lech Wałęsa. Poza tym mnóstwo ludzi wyszło za mąż za katolików lub ożeniło się z katoliczkami. Dzieci wielu z tych ludzi to katolicy i chyba można założyć, że ludzie ci darzą sympatią swoje katolickie dzieci. Albo zatem Hartman i ja żyjemy na osobnych planetach, albo Hartman napisał coś stronniczego, w konsekwencji czego przegrał.
Oczywiście Hartman może pójść w zaparte i stanowczo twierdzić, że poza buddystami nie spotkał nikogo, kto darzyłby katolików sympatią, ale chcąc utrzymać swoje stanowisko musiałby udowodnić jedną rzecz. Oto Hartman pisze, że ks. Tischner po winku coś tam mawiał. OK. Pod tekstem opublikowanym na liberte.pl Mantheia napisał w komentarzu:
Jedyne powołanie się na czyjąś wypowiedź - bez podania źródła - niesie treści, które można uznać za pomówienie "Jak mawiał (po winku) ks. Tischner, „oni (Kościół) zawsze umieli się z nimi (komunistami) dogadać, bo i jedni, i drudzy lubili wypić”."
Na co Hartman odpisał:
Cytat z Tischnera jest pomówieniem? Zarzuca mi Pan kłamstwo? Na jakiej podstawie? Bardzo lubiliśmy się z ks. Tischnerem i owo wspomniane winko sam z nim pijałem.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1599 odsłon
Komentarze
czy to nie jest nieco zbyt talmudyczne jak na katolika? ;-)
27 Listopada, 2008 - 15:35
Rozszczepiasz chyba włoska na 17 części.
Oczywiście masz rację, ale na takich zwycięstwach to my daleko nie pojedziemy.
Pzdrwm
triarius
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Think but don’t think too much, just fucking whack him.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
>triarius
28 Listopada, 2008 - 04:02
Nie traktuję tego jako zwycięstwa czy porażki. Ani nie rozszczepiam włoska na 17 części. Po prostu pokazuję, jaki tekst napisał Hartman. Jeśli ktoś wie, kto to jest Hartman, zna jego prace itd., to kuma, o co mi chodzi. Zresztą, trudno mi to tłumaczyć w dwóch zdaniach.
Patrz, jakiś koleś w komentarzu pisze, że jego religia, jeśli interesuje, to tylko w kontekście politycznym, a mój tekst to może i dobry, ale na stronę katolicką :-) I co mam zrobić - zaczynać gościowi tłumaczyć od Adama i Ewy?
I jeszcze jedna jest rzecz. Ja tu, na niepoprawni.pl bloga nie prowadzę. Wszystkie notki ściągają z salonu. Więc nie mam żadnego wpływu na to, jak te moje tekściki tutaj wyglądają, czy pasują, czy nie, itd.
Pozdro.
wyrus
@wyrusie
28 Listopada, 2008 - 05:18
Mnie się "wygląd" Twoich wpisów tutaj podoba. A Twoje wpisy pasują do niepoprawnych, nawet bardzo. Na sam koniec... pozdrawiam.:)
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
ja nie mam żadnej pretensji, że piszesz o religii...
28 Listopada, 2008 - 17:11
... i nie mam pojęcia kim jest Hartman.
Po prostu zastanawiam się, czy my się tymi bydlakami za bardzo nie przejmujemy? Czy nie zbyt łatwo dajemy się wciągnąć w ich grę?
A może by jednak spróbować na odmianę stosować nieco więcej z taktyki wspomnianej tutaj na samym dole? ;-)
Tylko o to mi chodziło, poza tym masz plusa.
Pzdrwm
triarius
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Think but don’t think too much, just fucking whack him.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
>triarius
28 Listopada, 2008 - 20:00
Jan Hartman to profesor filozofii. Tu jest jego strona: http://www.iphils.uj.edu.pl/~j.hartman/ Jest tam trochę dobrych tekstów, na różne tematy. Ja Hartmana dużo czytałem, książki i artykuły. Masę dobrych rzeczy napisał, w tym o bioetyce i o religii, z tym, że oczywiście w kwestii religii to on jest taki mały Woleński albo Chwedeńczuk, aczkolwiek wydawało się, że nie aż tak zapiekły jak np. wczesny Chwedeńczuk :-) I teraz gościu pisze szmirowatą agitkę. No to pokazuję, jak dał dupy; w jednej kwestii pokazuję, ale przecież dictum sapienti sat. To jest kompromitacja, ten tekst. Mówię Ci, że wielu ludzi zauważyło ten tekst i wielu źle ocenia to, co Hartman zrobił. Bo, zamiast zajmować się tym, na czym się zna, uznał, że jest jednym z kierownikmów kuli ziemskiej i powinien nauczać ciemniaków, tylko, że się na tym nauczaniu wyłożył.
I teraz tak - ja taktykę mogę stosować tylko taką, jaką umiem :-) Akurat uważam, że pokazanie tego, co zrobił taki gość jak Hartman jest ważne, aczkolwiek kumam, że niewielu ludzi odbiera to tak, jak ja.
Pozdro.wyrus
wyrus
(Brak tytułu)
28 Listopada, 2008 - 17:59
mnie tu nie było
28 Listopada, 2008 - 17:59
mnie tu nie było - janekk