Maść na szczury

Pisałem już o tym, że w listopadzie 2008 w wywiadzie udzielonym Gazecie Wyborczej pierwszy pomagier rządu, Michał Boni, powiedział:

Ale sześciolatki muszą iść do szkół. Bo chodzi również o to,
żeby wcześniej kończyły edukację. To element polityki rynku pracy, bez
tego nie będzie miał kto zarabiać na nasze emerytury. Z punktu widzenia
wyzwań demograficznych istotne jest, że my tym jednym ruchem
wprowadzamy jeden rocznik więcej do zasobów pracy. I to jest dla nas
wysoka wartość.

Takie wypowiedzi na ciotkach Matyldach nie robią jednak żadnego
wrażenia. Ciotki Matyldy upieraja się, że dobrze jest, aby państwo
stosowało przymusowy pobór do szkoły coraz młodszych dzieci, bo w ten
sposób państwo robi dzieciom dobrze. Ciotki Matyldy w kwestii tego, jak
robić dobrze dzieciom, ufają państwu do końca.

Jak jakaś ciotka Matylda jest trochę bardziej kumata, to rozumie, że:

a) system emerytalny to jedna wielka piramidka finansowa
b) system emerytalny się wali

Mówiąc inaczej - co bardziej kumata ciotka Matylda rozumie, że nikt
nie pracuje na swoją emeryturę, tylko na emerytury tych, którzy
pracować już nie mogą i że jest ogromny kłopot, bo brakuje tych, którzy
pracują. Co bardziej kumata ciotka Matylda rozumie też, co powiedział
Michał Boni, który jest świetny gościu, bo można liczyć na to, że od
czasu do czasu chlapnie coś takiego, że ze zdziwienia szczęki opadają,
przede wszystkim jego kolegom, ale szerokiej publiczności też. To
wszystko co bardziej kumata ciotaka Matylda rozumie, ale na pytanie: -
Po co brać coraz młodsze dzieciaki do szkół, po co w ogóle przymusowa
szkoła? - niezmiennie odpowiada: - Dla dobra dzieci.

Kiedyś w niewielkim polskim miasteczku na Wschodzie, gdzie po wojnie
nastał Związek Sowiecki, a teraz jest Ukraina, na targu jeden gościu
sprzedawał maść na szczury. Darł sie wniebogłosy: - Maść na szczury!
Maść na szczury!

No i jakiś facet podszedł i zapytał, jak ta maść działa, na co
gościu odpowiedział, że łapie się szczura, smaruje go maścią i szczur
zaraz zdycha (w necie jest gdzieś to nawet podane w formie wierszyka).
Facet zapytał o to, na cholerę komuś maść, jak już szczura złapie, bo
przecież jak złapie, to go ukatrupi bez maści. Na co ten handlarz: -
Można tak i można tak. Maść na szczury!