"Twórcze" media - czyli grudniowe mglenie

Obrazek użytkownika Qrux
Świat

Mam za sobą pracowity dzionek. Czasu na TV, czy gazetę - zero. Tylko jadąc włączyłam na chwilę radiową trójkę i już zaczęłam się martwić, bo usłyszałam, że publiczne wysłuchanie w Brukseli odbyło się przy niemal pustej sali (dosłownie takie padło sformułowanie). Ale przed chwilą obejrzałam fragment informacji w TV TRWAM. Zmartwienie rozwiało się jak siwa mgła - sala pełna.
Oznacza to, że jednak niesłychany wysiłek wkładany jest w przekazywanie fałszywego obrazu rzeczywistości. Czerpią nasi tzw. dziennikarze pełnymi garściami z wzorców prl-owskiej prasy i jak sądzę wzbogacają to jeszcze własną parszywą inwencją.
Jakież to głupie, jakie naiwne. Liczyć na to, że się ludziska nie dowiedzą i to teraz, kiedy zmieniła się epoka informacyjna... niepojęte! Choć może nie liczą na to? Może mają glejt, bo Partia Oszalałych szykuje nam następne "niespodziewane sukcesy"?

Brak głosów