Katyń na bazarze
Film „Katyń na bazarze” to historia o upadku państwa, w którym pamięć narodowa jest traktowana gorzej niż autostrady, PKP czy służba zdrowia, które i tak od dawna są na dnie.
Marcin Mamoń i Piotr Litka, autorzy filmu "Katyń na Bazarze" zapraszają na jego emisję w programie „Superwizjer” TVN w dniu 14 lutego 2011 roku (tj. dzisiaj w poniedziałek) o godz. 23:30.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2211 odsłon
Komentarze
Falstart...
15 Lutego, 2011 - 00:37
Awansem na półkownika ?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Film „Katyń na bazarze”
15 Lutego, 2011 - 08:43
Moze coś mi sie pokręciło ale SUPERWIZJER wczoraj był o JP II i SB. Powtórka programu dodam.
Co z tym Katyniem na bazarze?
Nie wyemitowano.
15 Lutego, 2011 - 20:54
Sprawa jest skandaliczna. W ostatniej minucie zablokowano emisję filmu "Katyń na bazarze" Marcina Mamonia i Piotra Litki, zapowiadanego przez media i sam TVN w „Superwizjerze”w dniu 14 lutego 2011 roku o godz. 23:30.
(Tu więcej o samym filmie: http://fiatowiec.nowyekran.pl/post/2674,katyn-zbrodnia-bez-kary )
Jeszcze do 23.30 w internetowym programie na stronach ITI film znajdował się w ramówce - nagle wyemitowano inny materiał, a zapowiedź zdjęto.
Gdy zadzwoniłem do TVN nikt nie chciał ze mną na ten temat rozmawiać. Gdy zapytałem, czy moge porozmawiać z autorami o emisji w innym miejscu - dowiedziałem się, że materiał filmowy jest własnością TVN i wydawca posiada jego jedyną kopię.
A więc nie tylko nie wyemitowano filmu, ale także dokonano jego aresztu jak za starych PRL-owskich czasów.
Odniosłem też wrażenie, że decyzję o zdjęciu filmu o pokątnym handlu pamiatkami katyńskimi podjęto conajmniej na poziomie Dyrektora Programowego TVN.
Bardzo mnie ciekawią jej powody. Czy ktoś interweniował? I dlaczego?
Ta sytuacja sprawia wrażenie, że może być ziarno prawdy w plotkach, iż ten "biznes" hien cmentarnych jest ochraniany i nadzorowany przez ludzi z najwyższych kręgów dzisiejszej władzy. Tysiace pamiatek wyciekło bowiem z Rady Pamięci Walk i Meczeństwa za prezesury Andrzeja Przewoźnika.
Sprawa handlu pamiatkami katyńskimi śmerdzi przy tym śmiercią i gdyż wokół niej śmierć się ściele.
O tym właśnie opowiada nagle zdjęty z anteny film.
Czekam, że TVN wytłumaczy Polakom dlaczego zastosował najgorszy typ cenzury (areszt) na tym dokumencie!!
Jak słabe musi byc Państwo i jak "niezależne" w nim media, jeśli sprawa związana ze zbrodnią sprzed 70 lat wywołuje tyle strachu i tak nerwowe zachowanie stacji telewizynej.
No, Miszczak, wytłumacz!!
„ Katyń na bazarze”
15 Lutego, 2011 - 21:09
Film „ Katyń na bazarze” jest o tym, jak państwo polskie traktuje materialne dowody zbrodni NKWD i pamiątki po wymordowanych oficerach. Film jest oskarżeniem państwa, które nie potrafi zadbać „u siebie” o narodową pamięć. Katyń jest szczególny. Tak jak kłamstwo katyńskie było fundamentem PRL, tak prawda o Katyniu powinna być dzisiaj najważniejszym spoiwem polskiej niepodległości.
Po 70 latach od wymordowania jeńców polskich w Katyniu - po 20 ponad latach od odzyskania niepodległości przez Polskę - sprawa wyjaśnienia Zbrodni Katyńskiej i jej publicznego potępienia wciąż nie jest załatwiona. Rosja do dzisiaj nie ujawniła miejsca zakopania ok. 7 tys. z 23 tys. zamordowanych polskich oficerów. Nie mówiąc o szczerej ekspiacji i rehabilitacji nieludzko i bezprecedensowo wymordowanych bezbronnych jeńców. Inicjatorzy Mordu Katyńskiego wciąż są czczeni. Najlepszy przykład: KALININGRAD - najbliższe polskich granic i największe miasto rosyjskie nosi imię Kalinina, jednego z kilku sowieckich przywódców, którzy podpisali się pod rozkazem rozstrzelania polskich oficerów. Nigdy ani rząd polski, ani jakikolwiek przedstawiciel którejkolwiek z partii politycznych, nie zwrócił uwagi na ten haniebny fakt.
Ale film „Katyń na bazarze” nie jest o skandalicznej polityce zaniechań w tej sprawie kolejnych polskich rządów po 1989 r.
Film jest oskarżeniem państwa, które nie potrafi zadbać „u siebie” o narodową pamięć. Katyń jest szczególny. Tak jak kłamstwo katyńskie było fundamentem PRL, tak prawda o Katyniu powinna być dzisiaj najważniejszym spoiwem polskiej niepodległości. A jak jest naprawdę?
Film „ Katyń na bazarze” jest o tym, jak państwo polskie traktuje materialne dowody zbrodni NKWD i pamiątki po wymordowanych oficerach.
Autorzy badają historię pamiątek z dołów katyńskich, które w 2002 roku pojawiły się na bazarze staroci na warszawskim Kole. Były to bezcenne ryngrafy, złote ordery Virtutti Militari, krzyże walecznych, notatki polskich oficerów, menażki z wydrapanymi nazwiskami, i wiele innych przedmiotów zrabowanych z Dołów Śmierci w Katyniu. Wśród nich był jedyny sztandar, znaleziony w miejscach kaźni polskich oficerów: sztandar 8 dywizjonu artylerii ciężkiej, wręczony w Bydgoszczy przez marszałka E. Rydza Śmigłego w 1938 r. Sztandary dla wojska bezcenne - dodajmy - wykonuje się w pojedynczych egzemplarzach.
Ani Ministerstwo Kultury, ani Muzeum Wojska Polskiego, nie zdecydowały się na wykup mobilów od rosyjskich pośredników. Większość przedmiotów za pośrednictwem ludzi dobrej woli zdecydował się zakupić Andrzej Przewoźnik z Rady Pamięci Walk i Męczeństwa… Przedmioty przychodziły do Polski w kilku partiach. Ostatnie kilka worków A. Przewoźnik odebrał osobiście od pośrednika rosyjskiego w Moskwie. Kilka dni później pośrednik i tzw. archeolog ze Smoleńska zostali zamordowani. O tym, co się stało z kilkuset przedmiotami z dołów katyńskich wiedział tylko A. Przewoźnik. 10 kwietnia zginął w katastrofie w Smoleńsku.
Autorzy usiłują również prześledzić niezwykłe i tajemnicze losy szczątków polskich oficerów, nielegalnie przywożonych do Polski, w tym 72 czaszek z przestrzelinami. Nikt nie wie dzisiaj, co się z nimi stało, choć wszystkie ślady prowadzą do piwnic i magazynów Komendy Głównej Policji.
Film demaskuje również instytucję podległą Muzeum Wojska Polskiego i MON. Chodzi o tzw. Muzeum Katyńskie, które zamiast być mauzoleum polskiej pamięci, od kilku lat istnieje jedynie wirtualnie. Polskie relikwie przechowywane są w magazynach w fatalnych warunkach. Muzeum nie udostępnia zbiorów, choć wydawane są setki tysięcy złotych na ustawiane konkursy dotyczące projektów przebudowy, tajemnicze wizualizacje i inne projekty. To opowieść o tym jak na Katyniu można robić kasę – dodajmy za publiczne pieniądze. Kierownik placówki to kompromitacja. Trzeba go posłuchać. Trzeba go zobaczyć.
Film „Katyń na bazarze” to historia o upadku państwa, w którym pamięć narodowa jest traktowana gorzej niż autostrady, PKP czy służba zdrowia, które i tak od dawna są na dnie.