Expose, czyli „po kolejnej prośbie” Donalda Tuska

I po expose. Niewiele tego było. Ani w sferze emocjonalnej ani merytorycznej. W porównaniu z poprzednimi „dobrymi latami propagandy”, to wręcz czołganie się po politycznym parkiecie.

Dbałość o rodzinę? Donald Tusk chce budować przedszkola i żłobki. Zapomniał, że w ciągu 6 lat zlikwidował prawie 2000 szkół i przedszkoli. Obiecał wydłużyć urlop macierzyński do roku, a w nowo wybudowanych żłobkach i przedszkolach wszystko będzie za darmo. Jak wspomniał, będzie budował szwedzki model opieki społecznej. Będzie go budował w kraju, gdzie bieda, głód i ubóstwo za jego rządów pogłębiły się w zastraszającym tempie, a które to zjawiska dopiero teraz raczył zauważyć?

Dbałość o przedsiębiorców? Chce porządkować podatki, etc. Zapomniał, o tym jak to porządkował finanse tychże przedsiębiorców podnosząc podatki, oraz inne obciążenia finansowe.

Inwestycje europejskie, Euro? Donald Tusk nie zbudował ani jednej kompletnej autostrady, mimo wpompowania kilkuset miliardów złotych w nie wiadomo tak do końca co. Stadiony bez lekkoatletycznej infrastruktury straszą pustkami, a to wszystko okraszone spektakularnymi bankructwami firm budowlanych.
Dodatkowo kombinuje z kolejnymi 40 mld euro, które obiecał przekazać spółce, którą stworzy, zapewne na bazie swoich sprawnych kolegów. Na rozwój, na nasz rozwój.

Sprawne państwo? Ani słowem nie zająknął się, o swoich haniebnych wyczynach sprzed, w trakcie i po Tragedii Smoleńskiej.

Niezwykle ciekawym tłem dla „expose drugiej szansy” była minorowa mina byłego podwładnego Donalda Tuska, Bronisława Komorowskiego, lokatora Pałacu Prezydenckiego.
Słowem, walka o czas, zaklinanie wskaźników ekonomicznych Polski i Europy lecących na łeb na szyję, wyjście „po kolejnej prośbie” do społeczeństwa, które przez lata okłamywał i którym pogardzał.

Czy naród po raz kolejny pozwoli się wyprowadzić na manowce? Czas pokaże.