Podróże kształcą

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Idą święta,czas odwiedzić rodzinę i zaryzykować podróż koleją do Łodzi a to przecież ostatnio jak niegdyś w planach pięcioletnich okres pełen niespodzianek. Za każdym razem od lat paru w pociągu relacji Gdynia - Katowice mam wątpliwą acz pouczającą przyjemność bliższego kontaktu z przyszłością narodu,zajmującą zwykle sąsiedni przedział. Skąd oni wiedzą gdzie ja będę siedział ?

Kiedyś bywały to ekipy dzielnych obrońców ojczyzny z poboru, udających się na przepustkę na święta albo na szkolenia i wykorzystujących tę okazję do degustacji mocnych trunków. Czasem trzeba było brutalnie acz pokojowo interweniować.

Tym razem była to młódż o podobnym profilu ale nie do końca. Najwyraźniej była to młódź z Wyższej Szkoły Koszarowej z jakiegoś, powiedzmy, Braniewa. Koszary szkoda było zamknąć po zlikwidowaniu poboru, więc założono szkołę. Język pozostał w zasadzie ten sam , tzn. z przewagą przecinków, ale czasem wyzierała spoza nich nieco bardziej wyrafinowana semantyka nawiązująca do zajęć, egzaminów i wykładowców oraz ujawniająca rozmaite frustracje prywatne z zakresu spraw damsko-męskich, co by mogło świadczyć o pojawieniu się zalążków życia uczuciowego i duchowego.

Żeby to podkreślic, uwypuklić i skontrastować, w Bydgoszczy wsiadła do przedziału para młodych,
studiujących muzyków. Inny świat,inna wrażliwość, inny język a jedyne co ich , być może, łączyło z tamtymi to zupełna koncentracja na swoich uczuciach, czułościach i przekomarzaniach połączona z ignoropwaniem obecnych przy tym współpasażerów. Ale to i tak znacznie lepsze od owych przecinków. Jak wyjadą na dalszą naukę do Niemiec to zostaniemi z tamtymi adeptami z Wyższej Szkoły KOszarowej.

Brak głosów