Zapewne nic się spektakularnego nie wydarzy ani drugiego, ani trzeciego maja, jednak dość niepokojące sygnały z Krakowa dają mi mandat do zrobienia tego, co i tak wszak lubię – snucia teorii spiskowej. Nie zdziwiłbym się, gdyby pan Jerzy Miller otrzymał kolejne w swym życiu odpowiedzialne zadanie.
W czym rzecz? Od pewnego czasu głośno i entuzjastycznie zapowiadany jest marsz 2-go maja. Tyle już...