Pan Cezary Michalski, ufny w bezkarność pseudorewolucjonisty za rządową kasę, wzywa do zamordowania profesora Rybińskiego, powołując się przy tym na swoje młodzieńcze fascynacje grupą Baader Meinhof.
Szkoda, że nie pamiętał o nich w czasach, gdy pracował dla wydawnictwa Axel Springer. Gdyby jako wiceszef "Dziennika" powiesił sobie nad biurkiem zdjęcie idolki swego dzieciństwa, czasem zawahałby...