„(…)
Któregoś dnia, kiedy tak sobie siedzieliśmy, pojawił się pewien nasz kolega, załóżmy że było mu Maksio Paterek, ze swoją dziewczyną. To co mnie w niej uderzyło,
to te oczy i te kolory. I nic więcej. Ona tam siedziała, a ja się w nią gapiłem jak sroka w gnat, nie umiałem od niej oderwać wzroku, i zastanawiałem się, czy ją jeszcze kiedyś zobaczę. On nam ją przedstawił, powiedział, że ma...