Mama Łukaszka próbowała jakoś udobruchać kierownika księgarni obiecując mu, że na pewno kupią jakąś książkę.
- No, to dobrze - rozchmurzył się trochę pan kierownik. - W końcu, gdzie, jak nie tu?
- Oczywiście, przecież to największa księgarnia!
- A skąd pani wie, że największa?
- Z artykułu w "Wiodącym Tytule Prasowym".
- A nie z reklam?
- Nie.
- Acha. No i widzi pani, a inne księgarnie wykupują...