Pierwsza kłamczucha III RP czyli dr „1 m w głąb”, Ewa K., znów poczuła potrzebę publicznego wypruwania zawartości swego do bulu arcywrażliwego serducha...
Nigdy nie zapomnę jak z mównicy sejmowej rozpływała się opowiadając jak to pięknie szła praca rosyjskich i polskich patologów w prosektorium moskiewskim, którzy bez słów, jednym spojrzeniem, się rozumieli. Boższszssz, jak ja się wzruszałam...