Obrazek użytkownika rosemann
Historia

Tytuł podsunęła mi ostatnia moda na tworzenie historii alternatywnych. Poza podobnie brzmiącą nazwą związek między wspomnianymi historiami a znacznie mocniej zakorzenioną w naszej rzeczywistości i mającą zdecydowanie większe znaczenie historią relatywną jest jeszcze taki, że są one w jakimś sensie dziećmi tej, o której piszę. Rodzą się bowiem chyba ze skłonności do miękkich ocen i z przekonania,...
0
Brak głosów
Obrazek użytkownika rosemann
Kraj

Kiedy dowiedziałem się, że prokuratura wojskowa zdecydowała się upublicznić zeznania tak zwanych „ekspertów Macierewicza”, których ja wolałbym nazwać po prostu ekspertami w swej dziedzinie, wydawało mi się, że wcześniejsza publikacja „Wyborczej” była zwyczajną wrzutką, elementem prowokacji, mającej uzasadnić krok prokuratury w ten sposób, że po prostu nie było po czymś takim wyjścia. I że całość...
0
Brak głosów
Obrazek użytkownika rosemann
Kraj

Nie ukrywam, że od lat nie lubię piłki nożnej. W każdym razie tej w wykonaniu naszych ligowców i naszej reprezentacji. Do tego stopnia nie lubię, że jakąś tam satysfakcję sprawia mi każda nasza porażka z kolejnymi ekipami potencjalnych „kelnerów” a już w stan uniesienia wprawiła mnie bramka strzelona nam przez San Marino*. Może to niepatriotyczna ale obserwując reakcje kibiców po wczorajszych...
0
Brak głosów
Obrazek użytkownika rosemann
Kraj

Dziś są moje urodziny. Z lat, które przeżyłem, choć ponad połowę przeżyłem w tamtym systemie co go zluzowała wolność- niedawna jubilatka , trudno byłoby wybrać rok, który ja pamiętałbym jako gorszy od tego, który właśnie kończę. Choć obiektywnie przecież nawet nie ma dyskusji. Ale nie pamiętam prawie wcale 1970 poza oburzeniem na wyparcie dobranocki przez któryś tam kolejny zjazd PZPR (w 1971)....

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika rosemann
Gospodarka

Kiedy polityk odczuwa potrzebę by mówić głośno, że jest dobrze, znaczy, że musi być nie za bardzo. Gdy nic nie mówi lub odmawia komentarzy „nie za bardzo” zmienia się w „bardzo nie”. Gdy mówi, że jest źle znaczy, że prawdziwy dramat albo już trwa albo zaraz się zacznie.

To pomyślałem, gdy ze zdumnieniem słuchałem, w jaki sposób Premier uzasadniał decyzję o przejęciu części pieniędzy...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika rosemann
Kraj
W tej, konkretnej sprawie przyznam, że w pełni podzielam zdanie sławetnego „Mira” czyli pana Mirosława Drzewieckiego. Polska potrafi czasem okazać oblicze tak dzikie, że aż strach na nie patrzeć. Za to wyjątkowo łatwo się od patrzenia na nie porzygać. Tym bardziej, że ta nasza "dzicz" jest wyjątkowo "światowa".

W tej sprawie, o ktorej mam zamiar pisać, właściwie trudno wskazać jakąś linię...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika rosemann
Kraj

Znaleziona w sieci, na stronie „Rzeczpospolitej” krótka relacja ze spotkania promocyjnego wydawnictwa „Znak” wprawiła mnie w zdumienie. W lekkie co prawda bo w końcu „jestem Polakiem, mam na to papier i…” nie takie rzeczy w mej „Polszcze” widywać mi było dane, ale jednak. Dwugłos reprezentujących  wspomnianą firmę pani Dyrektor Danuty Skóry i prezesa wydawnictwa, pana Henryka...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika rosemann
Kraj

Nie będzie o filmie bo go jeszcze nie widziałem. Jak zobaczę to niechybnie napiszę. Przeczytałem tyle, że nie wyobrażam sobie by mógł nie zobaczyć. Ale do filmu wrócę jak zobaczę.

Póki co zacznę od słów tego, który film zobaczył. I skomentował. Jak już powiedziałem, tyle dobrego czytałem, że i nie dziwię się, iż film podobał się i jemu. Przynajmniej tak wnoszę na podstawie tego, co miał do...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika rosemann
Kraj

W filmie „Czarny czwartek” scen wbijających się w pamięć jest tak wiele, że ta akurat mogła ujść uwadze albo nie utkwić. A miała kluczowe znaczenie bo wszystko inne z niej właśnie wynikło. Stefania Drywa kupuje w sklepie mały kawałek salcesonu ( większość czytelników pewnie nie wie co to takiego) i w ten sposób na własnej skórze dowiaduje się na czym polega polityka gospodarcza towarzysza...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika rosemann
Kraj

Wiem, że tytułowe pytanie od razu nasuwa określone podejrzenie. Ale wcale nie chodzi mi o to, że w ten sposób miałby Prezes uodpornić się przykładowo na knowanie różnych służb specjalnych. Nie w tym rzecz. Zresztą przykład najbardziej znanego wielbiciela literackiej twórczości wspomnianego tytułem pisarza, pana Chlebowskiego Zbigniewa pokazuje, że na nic to się nie przydaje i już wkrótce...

0
Brak głosów

Strony