Powracają czasy komunizmu (lub jeśli kto woli: realnego socjalizmu), kiedy ogólna beznadzieja, brak perspektyw, rządy partyjnej nomenklatury i lokalnych sitw odbierały ludziom chęć do życia i skłaniały do picia. Spożycie alkoholu, które spadało przez kilkanaście lat po 1989 roku, od lat kilku znów rośnie. Mieszkaniec Nowej Dęby pokazał, że nie straszna mu konfrontacja z najlepszymi zawodnikami rosyjskimi. Zaliczył 13,73 promila! Kto wypije więcej niż ja! mógłby zakrzyknąć parafrazując Wincentego Pstrowskiego, ale w tym stanie nie tylko krzyczeć nie mógł, ale oznak życia nie dawał...