Kiedy w swoim sklepie osiedlowym widzę starszą panią, która obok produktów spożywczych do koszyka wkłada „Gazetę Wybraną”, przenika mnie dreszcz negatywnych emocji. Chciałbym wtedy wykrzyczeć: kobieto, nie wiesz co robisz, szanuj się, nie kupuj tej gazety, gadzinówka, jest nie warta złamanego grosza! A ta pani, Bogu ducha winna, najczęściej wykonuje po prostu polecenie męża, syna, zięcia lub...