współmordercy

Obrazek użytkownika Kajeka
Artykuł

Z wirtualnej Polski z dn23.-Komentarz-Jest oczywiste wg prawa polskiego nie reagujące na takie dolniesiena rząd PO jest współwinny mordu
Naukowcy z polskich uczelni technicznych, podczas konferencji na temat przebiegu tragicznego lotu Tu-154M, przyznali, że zgodnie z aktualnym stanem badań najbardziej prawdopodobna jest hipoteza wybuchu. Tym samym potwierdzili ustalenia ekspertów zespołu Antoniego Macierewicza - czytamy w "Gazecie Polskiej Codziennie". Po raz pierwszy wskazano także, gdzie w tupolewie znajdował się materiał wybuchowy.

Ponad 100 polskich profesorów z uczelni technicznych postanowiło na własną rękę, wykorzystując nauki ścisłe, wyjaśnić przebieg tragicznego lotu Tu-154M 10 kwietnia 2010 r. W poniedziałek, 22 października, odbyła się pierwsza, inauguracyjna konferencja na ten temat. Trwała kilkanaście godzin.

WideoDokonując analizy zniszczenia fragmentów Tu-154M, prof. Jan Obrębski z Politechniki Warszawskiej stwierdził, że przyczyną katastrofy musiał być wielopunktowy wybuch. - Zniszczenia pochodzą według mnie od eksplozji. Im dłużej to oglądam, tym bardziej jestem pewny - mówił prof. Obrębski. Jak konkludował: można podejrzewać, że była to dobrze przygotowana, wielopunktowa eksplozja, która m.in. odcięła skrzydło.

Brak głosów

Komentarze

Nigdy nie myślałam, że przyczyną tragedii w Smoleńsku był zamach. Ot - stary rupieć miał awarię, a Rosjanie woleli zrzucić winę na polskich pilotów, by nie odpowiadać za wadliwy samolot, który przecież naprawiali. Im więcej czasu upływa, tym bardziej wszystko staje się dla mnie jasne. Zbyt dużo pytań, na które nie ma odpowiedzi ze strony naszego rządu. W Internecie znalazłam wywiad z byłym pracownikiem BOR, gdy opowiadał o procedurach, jakie powinny być zachowane podczas podróży prezydenta, a jakie zignorowano. Dlaczego BOR nie zabezpieczał samolotu w Samarze podczas naprawy, choć procedury tego wymagały? Bo samolot i tak miał się roztrzaskać? Dlaczego nie było przygotowane lotnisko w Smoleńsku ani lotnisko zapasowe, choć procedury tego wymagały? Bo prezydent i tak miał tam zginąć? Lotnisko zapasowe nie było w ogóle przygotowane, a dokumenty o rzekomym jego przygotowaniu zaczęto fałszować, gdy prokuratura zaczęła badać sprawę. Ktoś uczciwy nie wytrzymał takiego draństwa i zrobił "wyciek" do Internetu. Dlaczego nie przekazano prezydentowi, że Rosjanie nie pozwolili na przygotowanie lotniska w Smoleńsku, wbrew procedurom? Bo prezydent wybrałby podróż pociągiem i to pokrzyżowałoby czyjeś plany? Dlaczego samolot wiozący dużo wcześniej auto prezydenta został od razu skierowany do Moskwy? Bo prezydent miał zginąć w Smoleńsku? Załóżmy, że by wylądował - to na piechotę szedłby do Katynia? Dlaczego były wysyłane SMS-y przez wierchuszkę PO ze wskazówkami, jakie sugerować przyczyny katastrofy? Czy dlatego musiał umrzeć gen. Petelicki, bo to ujawnił? Dlaczego ktoś z Moskwy kazał sprowadzać samolot z prezydentem na ziemię, choć pracownicy wieży w Smoleńsku nie chcieli tego robić? Najpierw klęli jak szewcy, bo pogoda nie pozwala na lądowanie, a potem mówili, że samolot jest na kursie i ścieżce, podczas gdy wcale tak nie było. Dlaczego Marian Jerzy Janicki rok po tej katastrofie został wyniesiony do rangi generała dywizji (nie mając żadnego wykształcenia wojskowego)? Bo dobrze wypełnił swoją misję? Dlaczego przód samolotu leżał na ziemi "na brzuchu" a dalsza część do góry kołami? Według teorii podawanej "do wierzenia"- po ścięciu "pancernej" brzozy samolot próbował się wzbić i nie dał rady, i spadł do góry nogami. Dlaczego więc na tych kołach tyle smoleńskiego błota? Przecież samolot miał upaść "na plecy". Dlaczego blachy samolotu są wygięte na zewnątrz, dlaczego nity zostały wyrwane? Dlaczego samolot roztrzaskał się w drobny mak spadając z tak niewielkiej wysokości? Dlaczego jego drobne fragmenty są rozrzucone na tak dużym obszarze? Dlaczego samoloty tego typu spadając ze znacznie większych wysokości rozłamywały się tylko na dwie lub trzy części? Dlaczego nie pozwolono otwierać w Polsce trumien? Bo czas zatrze ślady? Dlaczego media pominęły ciszą fakt, iż polscy eksperci z Krakowa wykluczyli, że głos który przypisywano gen. Błasikowi nie był wcale jego głosem, tylko głosem drugiego pilota? Dlaczego żadne "poprawne" media nie zauważyły wypowiedzi polskich naukowców z Gdańska, którzy odczytując zapisy ze skrzynek(dotyczące pracy silników) zauważyli, że moc jednego z silników z jakichś powodów zaczęła spadać gwałtownie, podczas gdy dwa pozostałe nabierały mocy? I działo się to wysoko nad pancerną brzozą!!! Dlaczego Tusk zdecydował się na warunki Putina, mydląc oczy wszystkim, że to był lot cywilny a nie wojskowy? Bo nie musiał się wtedy zwracać do NATO o powołanie międzynarodowej komisji do zbadania katastrofy? Procedury nie przewidują czegoś takiego w stosunku do głowy państwa - jak lot cywilny! Od kiedy to katastrofami cywilnymi zajmuje się prokuratura wojskowa? Tych wszystkich "dlaczego" nie sposób wymienić. Wyciągając wnioski z dotychczasowych "dlaczego" stawiam tezę - to Polacy zdradzili prezydenta a największym Judaszem jest kierownictwo BOR. Gdyby BOR wypełnił wszystkie procedury, katastrofy mogło nie być. W każdym bądź razie - nie w takim wymiarze. Nie ma zbrodni doskonałej. Obawiam się, że moja teza zostanie za parę lat potwierdzona. Wolałabym się mylić. Straszne to uczucie, gdy się zawiedziesz na człowieku.
Stanisław Poluszczyk mówił o tym w swoim wierszu

Wysycha już ostatni potok łez,
przekrwione oczy jeszcze bardzo pieką.
Tak bardzo, jak ci przykro jest,
gdy się zawiedziesz na człowieku.
I ciałem jeszcze wstrząsa dreszcz,
a rozpacz jeszcze w sercu drzemie,
że w życiu często spada deszcz,
którego krople nie wsiąkają w ziemię.

To są łzy rodzin ofiar smoleńskiej katastrofy. One nigdy nie wsiąkną w ziemię.

Vote up!
0
Vote down!
0
#412335