Prezes nie rozpoznał brata. Wiedziałem to od kilku miesięcy
[quote]Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył dzisiaj, że nie rozpoznał ciała swojego brata Lecha Kaczyńskiego po przywiezieniu go do Polski. Jego pełnomocnik, mecenas Rafał Rogalski, potwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN 24, że wiedział o tym już wcześniej. - Był to fakt znany mi od kilku miesięcy. Prezes po prostu brata nie rozpoznał; albo się rozpoznaje, albo nie - powiedział. Jak dodał, dzisiejsza wypowiedź lidera PiS była spowodowana piątkowym artykułem "Gazety Wyborczej" dotyczącym szczegółów stanu ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego tuż po katastrofie.
Mecenas Rogalski powiedział, że tak jak Jarosław Kaczyński, również ma wątpliwości co do tego, czyje ciało leży na Wawelu. - Mieliśmy do czynienia ze spływem materiału dowodowego z Rosji, który spowodował wątpliwości. One dotyczą procedury sekcyjnej. To temat bardzo delikatny - mówił mecenas. Rogalski wielokrotnie powtarzał, że ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego na lotnisku Siewiernyj zostało zidentyfikowane, a wątpliwości dotyczą tego, jakie ciało przyleciało do Polski - co wynika z niepełnej dokumentacji sekcyjnej.[/quote]
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/prezes-nie-rozpoznal-brata-wiedzialem-to-od-kilku-,1,4087446,wiadomosc.html
Film do obejrzenia na tej samej stronie.
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 872 odsłony
Komentarze
ważny cytat
21 Grudnia, 2010 - 06:05
Za Pluszakiem z blogpressu, wklejam ważny link:
http://www.rp.pl/artykul/459748.html
Trwa identyfikacja ciał
"...Według informacji, jakie pozyskał parlamentarzysta od rosyjskich służb specjalnych zabezpieczających miejsce tragedii, część ciał - pasażerów rządowego Tupolewa, którzy zginęli w katastrofie lotniczej w Smoleńsku została w momencie wybuchu całkowicie rozerwana [WYBUCHU! - podkr. własne]. - Mówiono nam, że trwa dopasowywanie części ciała, głów, kończyn. Część leży już w czarnych workach - relacjonuje Kraczkowski..."
@ender - Tu bez dotarcia do źródła ani rusz -
21 Grudnia, 2010 - 08:47
w języku potocznym, Rosjanin powie "wzryw" i na "wybuch" i na "silne uderzenie", "tąpnięcie". - zatem bez oryginalnej wypowiedzi (w całym jej kontekście) - ani rusz.
Ergo: nie wyciągajmy przedwczesnych wniosków z informacji cząstkowych, pochodzących ze źródeł pośrednich.
Z drugiej jednak strony - faktycznie tak stosunkowo niska prędkość (w dodatku styczna do kierunku ruchu), niska wysokośc i takie obrażenia ciał? Inna sprawa: raz mówią, że poodrywane kończyny a innym razem, że nie były poodrywane (nie mam pod ręką swoich materiałów, więc nie mogę tego zweryfiować, ale mi dzwoni, że takie głosy były). I dalej: tylko ileś ciał nadawało się do szybkiej identyfikacji metodą rozpoznania, reszta musiała być idnetyfikowana metodami genetycznymi (tak mówili sami Rosjanie tuż po 10.04). Ja od początku miałam takiego "bóla", że Polacy prze*ali tę sprawę - powinni "ramię w ramię" z Rosjanami pobierać własne próbki DNA a potem zalutowywać trumny - to by teraz nie było problemu.
Ale mniejsza o DNA. Faktycznie kwestia wubuchu pozostaje otwarta. Tylko uważam, że wypowiedzi takie, jak przytaczasz, możemy śmiało uważać, ale za poszlaki a nie za dowody.
Re: @ender - Tu bez dotarcia do źródła ani rusz -
21 Grudnia, 2010 - 13:03
Nie, wzryw to jednoznacznie wybuch w rosyjskim. pzdr
@ Świetlik
21 Grudnia, 2010 - 13:10
Hmmm... Mam pewien kontakt z językiem rosyjskim i czasem się spotykałam z tym "wzrywem" w sensie naszego gwarowego "łupnięcia" (typu "pierdut"). Stąd moja wątpliwość. Oczywiście, jeśli to była wypowiedź oficjalna, to "pierdut" w niej nie padło. Problem w tym, że nie wiem, czy to była wypowiedź oficjalna, robocza, prywatna itp.
Dobra, dobra, już nie dzielę włosa na czworo:), bo nie o to chodzi. Chciałam podkreślić, że ostrożność (i skrupulatne badanie wszelakich okoliczności towarzyszących) jest wskazana przy kontaktach z Rosjanami, zwł. w tej sprawie. -Mieć oczy otwarte i to tyle co na ten temat chciałam.
Pozdrawiam
dzielenie włosa na czworo
21 Grudnia, 2010 - 14:41
Zgadzam się, że bez źródła ani rusz, ale też uważam, że warto zwracać uwagę na każdy element układanki. Na pewno zauważyłeś, że nie skomentowałem tego linku inaczej niż słowem 'ważny', właśnie po to by nie wywoływać niepotrzebnej sensacji.
Dodam do tego jednakże ostatni bohaterski czyn p. Schetyny, który wprost nazwał katastrofę smoleńską 'zamachem': w tym wypadku jest źródło (sic!), więc można mówić o czymś więcej niż poszlace. Oczywiście można wykpić to jako lapsus językowy, niemniej jednak, jak mówi klasyk, przypadek to tylko nieznajomość przyczyn. Osobiście mam przekonanie, że nie przez przypadek Grzegorz S. tak to nazwał.