POwsipolsza. O co kaman

Obrazek użytkownika wilre
Notka

Jest groźnie

2013-08-14 15:18 SEE

Niestety, ale zgodnie z moimi oczekiwaniami, sytuacja staje się arcyniebezpieczna. Bodaj po raz pierwszy od czasu rządu Jana Olszewskiego pookrągłostołowy, przepraszam, establishment, zdał sobie sprawę, że Polacy wreszcie zaczęli rozumieć o co kaman. I realnie zaczął się bać.

 

Strach zaś nigdy nie jest dobrym doradcą. Jest za to przyczyną zachowań irracjonalnych czyli, w kontekście o którym piszę, groźnych.

 

Z tego co przebija się na powierzchnię można bez obawy o większą pomyłkę stwierdzić, że w służbach trwa wielkie poruszenie i, niestety, wszystko wskazuje na to, że realne władztwo nad Polakami przejmują ci sami, którzy urządzili nam „wolną Polskę” a więc środowisko dawnej WSI, które panuje niepodzielnie w strukturach SKW i kontroluje decydujące o funkcjonowaniu państwa obszary.

 

Dla zwykłego zjadacza chleba wystarczająca jest informacja, że to właśnie ci ludzie decydują o stanie świadomości społecznej całkowicie kontrolując i ukierunkowując medialną papkę, którą karmi się naród. Całkowicie kontrolują wiele obszarów handlu zagranicznego, „przepływy finansowe” a także decydują co w Polsce można , a czego nie. To oni także są odpowiedzialni za obecną strukturę polskiej gospodarki, która ma charakter czysto służebny wobec gospodarek niemieckiej i rosyjskiej.

 

Jaki dokładnie jest podział tego tortu, trudno opisać. Ale każda frakcja ma tam swoje.

 

Ponieważ państwo polskie realnie upada a stan finansów publicznych jest katastrofalny, ogromna ilość Polaków, którzy w dupie mają politykę a i pojęcie o świecie, w którym żyją żadne, zaczęła rozumieć, że coś jest "nie tak", za sprawą osobistych problemów z finansami, pracą, zdrowiem, edukacją, transportem i takimi tam duperelami.

 

Zasoby zabezpieczające bandzie Tuska realizację polityki ciepłej wody w kranie zostały już bowiem zrabowane. Źródełka powysychały.

 

Równocześnie oczywistą przewagę nad realnymi decyzjami podejmowanymi ( albo nie ) przez władzuchnę przejęła rozwiedka zza naszej wschodniej granicy. Ergo to obóz prezydencki walczy o zapewnienie sobie całkowitego wpływu na to, co Polaków czeka w najbliższym czasie. Ale to z kolei wymaga spacyfikowania Tuska, który rozumiejąc, że jest w pułapce, złożył swą nadzieję w Sienkiewiczu...

 

Ale dla Donka nie ma już nadziei. Wyrok już zapadł.

 

Dziś wydaje się być pewne, że Bredzisław jest zdecydowany na rozwiązania siłowe. Tusk o tym wie i ( chyba w akcie desperacji ) podejmuje rękawicę, co spotyka się z natychmiastową reakcją służb, które podejmują starania o jego osłabianie. Aż do kompromitacji.

 

Donek jest w kleszczach. Gdyby nie świadomość własnych "win", które muszą zostać rozliczone, rozpisałby przedterminowe wybory. Nie zrobił tego na czas i teraz już zrobić tego nie może. Jest za późno. Pozostaje mu trwanie i knucie. O ile więc Bredzisław dąży do jego maksymalnego osłabienia o tyle on musi znaleźć kozła ofiarnego. Nie może to jednak być każdy „kozioł”...

 

Wydaje się być oczywistym, że zbliżające się wydarzenia sierpniowe i wrześniowe, każda ze stron będzie usiłowała wykorzystać, ale rozwiedka rządząca realnie Pałacem Dużym będzie dążyła do maksymalizacji nastrojów. I nie cofnie się przed rozlewem krwi. Nie cofnie się przed niczym, nie miejmy złudzeń.

 

Tak więc musimy spodziewać się licznych prowokatorów, którzy muszą zostać natychmiast spacyfikowani przez nasze służby porządkowe. Klucz leży w organizacji, dyscyplinie i jednym ośrodku decyzyjnym, skomunikowanym, nie jednym kanałem, z protestującymi.

 

Jeśli „pójdziemy na żywioł”, przegramy. Jeśli ich zlekceważymy, przegramy. Ale jeśli odpuścimy, jeśli nie będziemy zdecydowani, konsekwentni i świadomi o co idzie gra, przegramy także.

 

Pamiętajmy, że oni „władzy raz zdobytej nie oddadzą”. Nie oddadzą bez walki. Bo to o ich dupy idzie a nie o idee, racje, propozycje. O ich osobistą odpowiedzialność za zdradę państwa polskiego.

 

I oni o tym wiedzą.

Brak głosów