OBALIĆ REPUBLIKĘ

Obrazek użytkownika obiboknawlasnykoszt@tlen.pl
Artykuł

[quote]Wydawałoby się, że po dwudziestu latach statystowania w spektaklu pseudodemokracji, „elity” III RP przyswoiły już kilka prostych zasad praktykowanych w krajach cywilizowanych. Jeśli nie po to, by przyjąć je jako własne, to przynajmniej dlatego, by z większą wiarygodnością odgrywać role Europejczyków i ludzi światłych.
Jedna z takich reguł mówi, że programem opozycji jest obalenie rządu. Nie żadne „konstruktywne dialogi”, „wspieranie reform” czy „programy naprawcze”, ale usilne dążenie do odebrania władzy przeciwnikowi, zmuszenie go do całkowitej kapitulacji i rezygnacji z rządów. W świecie, o którym „elity” III RP zdają się nie mieć pojęcia, opozycja obala rządy walcząc wszystkimi metodami - inicjując zaciekłe kłótnie polityczne, formułując oskarżenia i stawiając zarzuty. Nie przebiera się w słowach i argumentach. By złamać opór rządzących organizuje się marsze i demonstracje, nęka strajkami i aktami sprzeciwu.
Donald Tusk, który nie widzi dziś „możliwości ułożenia sobie życia” w jednym państwie z opozycją, znał tę zasadę jeszcze w roku 2007, gdy podczas posiedzenia Rady Krajowej PO wołał -„Polska jest mimowolnym świadkiem, ofiarą zła, którego źródłem są nieudolne, agresywne, wobec własnego kraju i obywateli, patologiczne rządy Jarosława Kaczyńskiego i PiS” i oskarżał ten rząd o „zdradę Polski w jej największych marzeniach”. Wspierał go w tym dzielnie Bronisław Komorowski, który we wrześniu 2006 roku perorował – „Przestępcami dzisiaj są ci, którzy korumpują w polityce, a korumpują przedstawiciele władzy, rządu. Przestępcami są ci, który dopuszczają się korupcji, oni mają tajne służby w rękach.[...] Temu rządowi zagraża własna nieodpowiedzialność, nieudacznictwo, także korupcja polityczna, którą uprawiają na dużą skalę. Niestety, to samo grozi całej Polsce, bo Polską rządzą tacy ludzie.”
Od momentu przejęcia władzy przez PO-PSL, to podstawowe prawo opozycji zostało zdewaluowane i poddane osądowi medialnych terrorystów.
Nietrudno wskazać źródła tych zachowań. Komuniści mieli swoje słowa – klucze, pozwalające na fałszowanie rzeczywistości i narzucanie Polakom semantycznego kłamstwa. „Działalność wywrotowa”, „ekstremizm”, „wrogowie ludu”, „podważanie zasad ustrojowych” czy „ideologiczna dywersja”– należały do określeń, którymi etykietowano przeciwników i zwalczano każdy akt sprzeciwu. Używano ich nie tylko w oficjalnej propagandzie, ale również jako norm prawa definiując takimi epitetami zagrożenia dla partyjnego monopolu. W komunistycznej nowomowie stosowane były powszechnie jako kwantyfikatory postaw niewygodnych dla reżimu.
Istota fałszu tkwiącego w tych określeniach polegała na tym, że zachowania moralnie dobre, wynikające z prawa do wolności słowa i sprzeciwu wobec dyktatury, przedstawiano jako postawy negatywne i niebezpieczne nadając im wymowę sprzeczną z elementarnymi normami etycznymi. Była to metoda ujawniająca lęk przed aspiracjami Polaków, mająca przysłonić nienawiść do polskości, do odmienności myślenia i różnic politycznych.
Gen. SB Stanisław Ciastoń, podczas konferencji poświęconej walce z „ideologiczną dywersją” z udziałem delegacji tajnych służb państw Układu Warszawskiego, która odbywała się w Sofii w dniach 14-18 listopada 1983 r. mówił m.in.
„W warunkach wściekłej napaści propagandowej ze strony zachodu, w warunkach w dalszym ciągu niestabilnej sytuacji ekonomicznej i społecznej oraz postępującej zgnilizny moralnej społeczeństwa, powstały również warunki dla utworzenia się różnych wrogich państwu grup młodzieżowych, wśród nich również grup o charakterze profaszystowskim, terrorystycznym i kryminalnym”.
Myliłby się ten, kto sądzi, że retoryka szefa SB jest dziś głosem historycznych upiorów.
Gdy podczas Marszu Niepodległości młodzi ludzie głosili postulat „obalenia republiki”, wywołało to natychmiastową histerię establishmentu III RP. Organizację, która wysunęła takie hasła nazywano „faszystowską”, żądając jej delegalizacji, a jeden z przedstawicieli „elit” uznał młodych ludzi za „wrogów publicznych” i domagał się zastosowania „środków policyjnych”.
W ten sam obszar reakcji wpisuje się nazwanie „faszystowskim” hasła „Obudź się Polsko”, czy słowa „ojca założyciela” III RP Tadeusza Mazowieckiego, który przed dwoma laty mianem „rokoszu” określał żądania opozycji dotyczące wyjaśnienia tragedii smoleńskiej. Gdy polityk PO Andrzej Halicki, nazwał niedawno zachowania posłów opozycji „przestępstwem” – tylko dlatego, że „w imię zdobycia władzy podżegają Polaków do wystąpień publicznych i mówią o wojnie” oraz apelował „aby organa bezpieczeństwa, które zajmują się porządkiem prawnym, przyjrzały się temu, co czynią liderzy PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele” – można w tych słowach doszukiwać się podobieństw z retoryką gen Ciastonia, który przed 30 laty przestrzegał przed „wrogiem próbującym wywołać niezadowolenie i protesty w związku z panującą, jeszcze trudną sytuacją ekonomiczną, socjalną oraz rynkową”. Jeśli Donald Tusk, o postulatach opozycji mówi jako o „twardych słowach czasami pełnych nienawiści i agresji, które godzą bezpośrednio w serce Polski, w taki jednoznaczny interes narodowy Polski i Polaków” i nazywa je wnioskami, „które dewastują państwo polskie” – trzeba te słowa konfrontować z przestrogami Ciastonia, który żądania opozycji nazywał „koncepcją mającą za zadanie postawić pod pręgierzem państwa realnego socjalizmu i ich organy władzy w oczach całego świata i skompromitować ich przed własnym narodem oraz stworzyć barierę nienawiści i nieufności pomiędzy władzą i narodem.”
W każdej z tych reakcji znajdziemy echa słów-paralizatorów, którymi komunistyczni władcy terroryzowali społeczeństwo i odmawiali mu prawa do sprzeciwu.
Państwo Tuska i Komorowskiego szybko przyswoiło ten mechanizm manipulacji i nauczyło się zwalczać niemal każdy przejaw opozycyjności i wolnej myśli. Zaatakowane medialnym jazgotem społeczeństwo ma nabrać przekonania, że samo mówienie o obaleniu układu „okrągłego stołu”, czy podważanie rosyjskich ustaleń w sprawie tragedii smoleńskiej jest przejawem politycznego szkodnictwa i urasta do miana działalności antypaństwowej, sprzecznej z polskim interesem.
Trzeba przyznać, że obecny reżim z niezwykłą łatwością wmówił Polakom, jakoby archaiczna konstrukcja „okrągłego stołu” była jedyną, na której można budować polską państwowość. Próba podważenie tego fundamentu jest traktowana niczym negowanie „zdobyczy” Rewolucji Październikowej lub burzenie podstaw ustroju narzuconego Polakom siłą sowieckich bagnetów. Wywołuje histeryczne oburzenie „elit” i prowadzi do miotania najcięższych oskarżeń. W ten sam sposób próbuje się przedstawiać wagę rzekomych ustaleń w sprawie Smoleńska. Podważenie ich ma prowadzić do „wojny” i „eskalacji konfliktu”, niesie zagrożenie dla państwowości i staje się przejawem „politycznych obsesji”.
Dzięki stosowaniu takich mechanizmów, w świadomości społeczeństwa ma powstać przeświadczenie, że każda próba „obalenia republiki” jest zamachem na Polskę, a jakiekolwiek negowanie oficjalnej wersji smoleńskiej, musi prowadzić do „anarchii” i „godzenia w interes narodowy”.
Ponieważ nie istnieją racjonalne argumenty dla obrony takich stanowisk, a one same są pozbawione logiki - trzeba je zdecydowanie odrzucać i oceniać w kategoriach ideologicznego terroryzmu i prymitywnej kazuistyki. Tej samej, która leżała u podstaw komunistycznego zafałszowania i przez dziesięciolecia zagradzała nam drogę do wolności.
Opozycja ma prawo „obalić tę republikę”, godzić we wszystkie jej „sojusze” i podważać każde „ustalenia” śledztwa smoleńskiego. Jeśli obecny reżim chce nas pozbawić tego prawa – niech nie odwołuje się do obcych mu zasad demokracji, lecz przyzna do peerelowskiej sukcesji.[/quote]

Artykuł opublikowany w nr 47/2012 Gazety Polskiej.
Autor: Aleksander Ścios

Polecam także komentarze pod artykułem na stronie:

http://bezdekretu.blogspot.com/2012/11/obalic-republike.html

PS
Ty też weź swoją bierkę, by Kiszczaka i Bolka konstrukcja Magdalenki runęła jak najszybciej - postawmy na MŁODYCH, pomóżmy lecz im nie przeszkadzajmy i nie strofujmy.

Brak głosów

Komentarze

Postawmy na patriotyczną Młodzież Polski - pomóżmy, wspomagajmy lecz Im nie przeszkadzajmy, a każdy z Nas nie stara się jak najwięcej bierek wyjąć z tej Kiszczakowsko - Bolkowej budowli magdalekowskiej wyjmie, by ta bolszewicko chatka i lepianka szmaciaków w końcu runęła.

[quote]"Opozycja ma prawo „obalić tę republikę”, godzić we wszystkie jej „sojusze” i podważać każde „ustalenia” śledztwa smoleńskiego. Jeśli obecny reżim chce nas pozbawić tego prawa – niech nie odwołuje się do obcych mu zasad demokracji, lecz przyzna do peerelowskiej sukcesji." - ZOSTANĄ POWSZECHNIE ZROZUMIANE I ZAAKCEPTOWANE![/quote]

Obalmy wiec tę republikę TW agentury.

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#412491