MAK o katastrofie Tu-154M. Problemy z paliwem

Obrazek użytkownika teli
Artykuł

Rosyjski MAK ujawnia pierwsze ustalenia z katastrofy samolotu pasażerskiego Tu-154M, który rozbił się w sobotę podczas awaryjnego lądowania na lotnisku Domodiedowo w Moskwie. Jak poinformowano, pierwsze zakłócenia w dopływie paliwa do silników wystąpiły osiem minut po starcie. Wówczas maszyna była na wysokości 6,5 tys. metrów.
Według MAK, wyłączenie pierwszego i trzeciego silnika nastąpiło na wysokości około 9 tys. metrów. Drugi silnik po okresie niestabilnej pracy odzyskał sprawność i funkcjonował do momentu lądowania Tu-154M.

Wcześniej podawano, że zawiodły wszystkie trzy silniki, a także generatory prądu i urządzenia nawigacyjne.

Kilkudziesięciu rannych, dwóch zabitych

W katastrofie zginęły dwie osoby, a 83 zostały ranne. W niedzielę w szpitalach w Moskwie, Domodiedowie i Widnoje pozostawały 54 osoby. Stan pięciorga rannych lekarze określają jako ciężki.

Wśród tych ostatnich są dwaj członkowie załogi - nawigator i inżynier pokładowy. Ranny jest też kapitan samolotu, 60-letni Zakarża Zakarżajew.
Tu-154 wypadł z pasa. Rozpadł się na dwie części
Dwie osoby zginęły, a 83 zostało ranne w wyniku awaryjnego lądowania... czytaj więcej »

Zabici to brat prezydenta Dagestanu, republiki wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej, Gadżimurad Magomedow i matka sędziego Sądu Konstytucyjnego Rosji Roza Gadżijewa. Jednym z rannych jest minister sprawiedliwości Dagestanu Azadi Ragimow.

Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. Komitet Śledczy FR za priorytetowe uznaje trzy hipotezy: błąd załogi, techniczną niesprawność samolotu przed startem oraz usterkę systemów pokładowych lub agregatów w czasie lotu.

Na pokładzie Tu-154M, który należał do Dagestańskich Linii Lotniczych, było 160 pasażerów i 9 członków załogi. Samolot leciał z Moskwy do Machaczkały, stolicy Dagestanu. Wśród pasażerów nie było cudzoziemców. Tupolew wystartował z lotniska Wnukowo o 14.08 czasu moskiewskiego (12.08 czasu polskiego). Rozbił się o 14.36 (12.36).

Lądowali na ślepo

Piloci lądowali praktycznie na ślepo. Z powodu złych warunków pogodowych - niski pułap chmur - nie dostrzegli w porę progu pasa startów i lądowań; samolot zdołali posadzić dopiero w połowie pasa. W efekcie Tupolew wypadł z niego i wbił się w wał ziemny na krańcu lotniska. Samolot rozpadł się na trzy duże części.

Zdaniem ekspertów, to cud, że nie doszło do pożaru. Tu-154M nie mógł bowiem zrzucić paliwa i lądował z pełnymi bakami. MAK podał, że w momencie lądowania maszyna miała 19,5 tony paliwa.

Media ustaliły, że tym samym samolotem 17 listopada do Woroneża na towarzyski mecz z Rosją leciała piłkarska reprezentacja Belgii. Z powodu mgły Tupolew nie zdołał wtedy lądować i wrócił na lotnisko Wnukowo.

http://www.tvn24.pl/-1,1685047,0,1,mak-o-katastrofie-tu_154m-problemy-z-paliwem,wiadomosc.html

Brak głosów