Rząd może poprosić o pomoc Amerykanów

http://www.tvn24.pl/-1,1688293,0,1,rzad-moze-poprosic-o-pomoc-amerykanow,wiadomosc.html

MINISTER SPRAWIEDLIWOŚCI O RAPORCIE MAK
Rząd może poprosić o pomoc Amerykanów
Kwiatkowski ma nadzieję, iż Polska otrzyma wrak tupolewa jeszcze przed rocznicą katastrofy smoleńskiej
Jeśli Rosjanie nie uwzględnią polskich uwag do raportu MAK, to w ramach poszukiwania międzynarodowych rozwiązań prawnych, możemy zlecić analizy np. Amerykańskiej Agencji Badania Wypadków Lotniczych - powiedział w RMF FM minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Wcześniej wsparcia za oceanem szukali Antoni Macierewicz i Anna Fotyga, którzy sprawą katastrofy smoleńskiej próbowali zainteresować m.in. tamtejszych kongresmenów.
Minister sprawiedliwości powiedział w RMF FM, że zgodnie z procedurami mogą być dwa raporty - polskiej i rosyjskiej komisji, ale najlepiej by było, gdyby powstał jeden, "który zarówno strona polska jak i rosyjska uznają za rzeczywiście opisujący i diagnozujący przyczyny katastrofy".
"Przestańmy zamulać, pokażmy wszystko"
Za jawnością raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) na temat... czytaj więcej »
Klich: Najwyżej napiszmy swój raport
Edmund Klich wyklucza negocjowanie z Rosjanami kształtu raportu o... czytaj więcej »
Klich: Może trzeba będzie użyć słowa "prawdopodobnie"
W części dotyczącej m.in. działań załogi raporty polskiej i rosyjskiej... czytaj więcej »

Prośba do Amerykanów?

Pytany, czy wypowiedzi premiera, w których sugeruje on, że jeśli Rosjanie nie uwzględnią polskich uwag do raportu MAK przesłanych w połowie grudnia, to Polska poprosi o pomoc innych krajów, są formą nacisku na Rosjan, Kwiatkowski odpowiedział: - Nie mam żadnych wątpliwości, że słowa premiera są uprawnione zgodnie z procedurami, które w Polsce obowiązują, między innymi z przepisami, że z projektem zapoznaje się premier i przedstawia swoje wnioski, uwagi. To uprawnione oddziaływanie premiera na to, na czym nam najbardziej zależy, aby strona rosyjska uzupełniła swój raport o polskie wnioski.

A potem dodał: - Gdyby okazało się - a mam nadzieję, że ten scenariusz się nie zrealizuje - że nie jest to możliwe (powstanie wspólnego raportu - red.) zgodnie z procedurami, polska strona przedstawi swój raport, a w ramach tego raportu może zasięgnąć opinii, zlecać pewne ekspertyzy różnym podmiotom i instytucjom także o charakterze międzynarodowym.

Jego zdaniem, jedną z takich instytucji o międzynarodowym autorytecie jest agencja amerykańska.

Rozmowy za oceanem

O pomoc w wyjaśnieniu przyczyn katastrofy smoleńskiej prosili już Amerykanów w imieniu PiS Antoni Macierewicz i Anna Fotyga. Podczas swojej wizyty za oceanem w listopadzie ub. roku starali się uzyskać poparcie amerykańskich polityków dla powołania międzynarodowej komisji do zbadania przyczyn katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Do zespołu ekspertów zgodził się przyłączyć m.in. były doradca rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, Andriej Illarionow.

Spotkali się też m.in. z ekspertami ds. lotnictwa i specjalistami w zakresie problematyki Europy Środkowej i Wschodniej oraz kongresmenami.

Wrak na rocznicę

Kwiatkowski powiedział też, że nadzieję, iż Polska otrzyma wrak Tu-154M, który rozbił się pod Smoleńskiem, jeszcze przed rocznicą katastrofy. Przypomniał, że w chwili obecnej wrak samolotu znajduje się w gestii MAK-u (rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego wyjaśniającego okoliczności katastrofy - red.).

- Musi go przekazać rosyjskiej prokuraturze, która w tym zakresie będzie się już opierać o badania przeprowadzone przez ekspertów MAK-u - powiedział Kwiatkowski. I dodał, że właśnie dlatego, jego zdaniem, jest szansa, by wrak samolotu trafił do Polski jeszcze przed rocznicą katastrofy.

- Ja sam w tej sprawie podejmowałem kilkakrotnie interwencje u swojego odpowiednika po stronie rosyjskiej. Dla nas jest to wydarzenie w wymiarze daleko przekraczającym wymiar katastrofy lotniczej - powiedział, podkreślając jednocześnie, że Rosjanie na pewno podchodzą do tego w sposób standardowy, a my oczekujemy innego zachowania.