Wiesław Sokołowski, "Przyzwoici bandyci"

Obrazek użytkownika wilre
Artykuł
przyzwoici bandyci wiesław sokołowski cz.1

Strona główna / Trzeci obieg / PRZYZWOICI BANDYCI Wiesław Sokołowski cz.1

 

Licznik odwiedzin: 43582 

 

Wywiad z

 Wiesławem Sokołowskim

 

PRZYZWOICI
 

BANDYCI

cz. 1

 

- Przeglądałem  dwie wydane ostatnio przez ciebie książki, a mam tu na myśli NIEPOKORNI SZLAKU KRÓLEWSKIEGO (2008) i PANOPTIKON (2009); na ich końcu można odnaleźć kilka stron dokumentów dotyczących losu jaki zgotowano Twojej rodzinie. Zawsze mając Twoją książkę w ręku natykałem się a może potykałem o tę końcówkę: ... Tu, w Rawce latami toczyliśmy walkę nie o to by nam się dobrze wiodło, ale o to by do jutrzejszego dnia dożyć.  Byliśmy sami, można wręcz powiedzieć osamotnieni wobec komorników, wobec sądów, wobec urzędników czy elektryków, którzy w najgorsze mrozy przychodzili, by wyłączyć prąd w domu.

***

- Bardzo ładnie, że jesteś tak wnikliwym czytelnikiem. Bo rzeczywiście te dokumenty są zapisem  naszego tutaj istnienia; jest to zapis – jak się wczytasz – bardzo  ponury  a ta ponurość nie jest wymyślona – ona  jest wręcz kreowana przez kolejne władze. Mój problem polega na tym, że w momencie ukazania  całego okropieństwa jakie nam tu zafundowano, nikt przy zdrowych zmysłach nie jest wstanie  temu dać wiary. Jednak kilka kartek można przeczytać i poprzez te kartki odnaleźć inne osoby, które także przeżywały i przeżywają tego typu sytuacje.

 

- Skoro  to rzeczywistość, która jest związana z Twoją działalnością, to czy nie powinieneś ją bez względu na odzew z większym rozmachem wyartykułować, pokazać.

  Kolejni propagandziści wmawiają nam, że czas straszliwych zbrodni minął.  Mało komu przychodzi do głowy, że np. specjalnie kreowana bieda może być bardzo skuteczną metodą segregacji  a wszelkie programy szkolne mogą być tak skonstruowane, by już od najmłodszych lat człowieka okaleczać.  

 

-  Idąc tym tropem można powiedzieć, że dziś nadzorcą jest ten, który organizuje  biedę w kraju. Czyli tymi sprawcami naszych polskich nieszczęść jest cała klasa polityczna, która nam zafundowała tą  ponurość.

- Oczywiście będą mówili o kryzysie, o trudnościach obiektywnych - bo w kłamaniu w żywe oczy to się oni bardzo wyspecjalizowali. Zresztą latami pracowano na tym aby obniżyć  wszelkie standardy. Aby wykluczyć z życia społecznego wszelkie normy etyczne – czyli wykluczyć z życia społecznego każdego, kto jest zdolny do autonomicznego czy suwerennego myślenia.

 

- Ten proces chyba dobiega do końca – a tą jak nazwałeś  „ponurość”    zastępuje się kolorowymi plakacikami z różną sieczką, która jest hojną ręką wspierana, dotowana przez Unię i inne tzw. międzynarodowe fundacje. Do tego dołączają takie odmóżdżone środowiska już wychowane na tych wzorcach.

 

- Są już przecież zorganizowane grupy, które stają się oczkiem w głowie różnych samorządów. Dniami i nocami  pracują nad tym  aby uważano ich za  „poprawnych politycznie” - bo to jest droga   do większej czy mniejszej  kasy. W tych działaniach dobro kraju nie ma dla nich większego znaczenia. Budują - tak jak teraz autostrady czy stadiony - ale nie są zdolni do zastanowienia się nad tym, czy te autostrady nie są czasem   po to by eksploatować nasze bogactwa szybko i sprawnie. Natomiast bieda ma ludność tubylczą  ubezwłasnowolnić; zamienić w motłoch, który na ich gwizdek będzie wypełniał  stadiony.

  

- Rzeczywiście chyba w tym co mówisz jest coś na rzeczy. Dziś każdy prezydent czy burmistrz jakiegoś  zapyziałego miasteczka staje się bardzo bogatym człowiekiem. Z czego czerpie to bogactwo, oczywiście z okradania współobywateli -  robi  do zgodnie z prawem, ponieważ tak   skonstruowano nowy  system wyzysku. Im większa jest bieda tym większy jest dla nich  zysk. Ale by się to tak do końca   udało, trzeba spacyfikować każdego suwerennie myślącego Polaka. I temu między innymi służą wszelkie unijne programy np. w kulturze, włącznie z gigantycznymi stadionami o których mówiłeś a które będą nas w sumie wpędzały w jeszcze większą biedę.  

 

   

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Znakomity plakat ściągnięty z facebooka

pt. DO ROBOTY, PREMIER SAM SIĘ NIE OBALI

 

- Pięknie i prawdziwie mówisz. Dlatego jestem tam, gdzie powinienem być. W opozycji do kłamstwa, w opozycji do tych, którzy są podobno naszymi reprezentantami a właściwie służą interesom obcym, w opozycji do fałszowania naszej historii czy wykluczania jej ze świadomości społecznej oraz oczerniania tych, którzy walczyli i walczą nadal o  Polskę.

 

- Powiedzą, że będziesz  chyba do swoich dni ostatnich  w opozycji, gdyż przecież nieuchronne są procesy globalizacji, gdzie wszyscy jakby tracą by mogła całość zyskać.

 - Widzę, że mówisz już językiem nowej propagandy – najlepiej całą Polskę dać w darze ludzkości... I są już przecież tacy, którzy od rana do wieczora robią np. sztukę europejską a nawet światową. Co więcej,  mamy na pęczki różnych profesorów, którzy wylewają „krokodyle łzy”, że nasza mowa polska jest tak uboga, że oni nie są w stanie wyrazić siebie. Co więcej - są bardzo zatroskani  czy my za światem  nadążymy. A przecież państwo jest silne siłą i mądrością swoich obywateli a nie siłą sprzedajnych władz.  

 

- Powiedzą, że  przesadzasz; wszystkie kraje Unii ponoszą ofiary na rzecz wspólnoty. Jesteśmy przecież razem.

 - A nie zauważasz tego, że my jako kraj, jako naród jesteśmy coraz sprawniej rabowani – że w każdym miasteczku nawet w tym zapyziałym jest coraz mniej Polski,  że sprowadza się naszą wolność do kupowania   pożywienia u tych, którzy zyski z naszej biedy transferują do swoich własnych macierzystych krajów. I te kraje bogacą się naszą biedą (np. Niemcy). U nas miliony młodych ludzi za chlebem wyemigrowało a mimo to rośnie w kraju  bezrobocie. Ktoś konstruuje takie scenariusze i realizuje je aby np. żywność była coraz podlejsza, coraz mniej podobna do żywności. To powoduje, że coraz więcej ludzi jest chorych i zrozpaczonych. Wyszło na to, że Unia stała się instrumentem zniewalania nas – oddaliśmy  jej prawie wszystko a ona  jakby w zamian  próbuje z nas zrobić wygłodniały motłoch, który należy przykładnie karać i to nawet za winy nie zawinione.

 

Emil Piotr Barchański
najmłodsza ofiara Stanu Wojennego

 

- Mieliśmy mówić o literaturze, a wyszło, że gadamy o wszystkim.

-   Rozmawiamy o tym co jest ważne. Przecież i w ten sposób można rozmawiać o literaturze też.   Problem jest taki, że te straszliwe doświadczenia jakie spotkały nas tutaj - w momencie mówienia o nich brzmią one podejrzanie choć są autentyczne i prawdziwe. Tak została już    zmanipulowana  nasza świadomość, że kłamstwo bierzemy za prawdę a kłamliwych sukinsynów za autorytety. Dlatego wróćmy do początku  naszej rozmowy o tym, że  rzeczywistość,  która dotknęła  np. moją rodzinę mogłaby stać się obszerną książkę. Problem jest w tym, że nikt  takiej książki  nie będzie chciał czytać. Cenzura jest tutaj wręcz niewyobrażalna – tylko  inaczej niż za komuny działa. 

  

-  Latami kłamią, latami oszukują, latami po kryjomu realizują swoje nieludzkie  plany, a my wszyscy to z cierpliwością znosimy.

-   Rozmawiasz z wojewodą, a on tylko obsługuje urząd wojewody, rozmawiasz z jakimś ważnym dyrektorem, posłem, senatorem, a oni tylko obsługują owe urzędy, owe fundacje. Uśmiechają się, pytają w czym mogą pomóc – a  biorąc ogromną kasę  wykonują tylko to, co im się zleca.  Zresztą wystarczy popatrzeć jak  np. ci różni burmistrzowie czy prezydenci – jak powiedziałeś – stają  się bardzo bogatymi ludźmi wraz oczywiście ze swoimi rodzinami i poplecznikami. Bo tak to jest, że on z Tobą rozmawia jakimiś frazesami jakimiś popieprzonymi sloganami – a  nocy zaś kombinuje jak ciebie okraść. I to trzeba zmienić.

 

- Dziękuję za rozmowę.   PRZYZWOICI BANDYCI   są w Twojej książce PANOPTIKON na str. 245 ; opisujesz a raczej sygnalizujesz  na kilku stroniczkach straszliwość losu jaki Tobie i Twojej rodzinie tutaj zgotowano; niech ten tytuł będzie także  cyklem naszych rozmów. Dziś    z komputerową  precyzją wycina się  świat nam bliski. Bo  proces niszczenia NARODU POLSKIEGO przybiera na sile, jest realizowany  w coraz większej skali,  z coraz większym rozmachem i bezczelnością. Pozwól, że na zakończenie naszej rozmowy przytoczę kilka Twoich wierszy z  tomu „Boże chroń poetów” (2004):

 

 

***

 

 

machina perswazji

nie należy do nas

  

  

pojawi się wysłannik

 

  

swoich osiągnięć

  

  

pierwszym i rozwinie

 

wachlarz

 

   

jest złudzeniem

 

    

by nie urazić gościa

 

 

 

o, idą w togach
 

     

na rozpacz

  

  

dłonie

  

   

tolerancji

 

i honorze

 

 

 

minęło

wczoraj

 

jutro

 

minęły

  

wiara

  

ostał

cham

 

  

baranka ekranu

     

pewne zbrodnie

są w eterze

 

ma

 

  

innych nie

ma

  

   

kapłanów Boga

  

każdy z nich ma róże

w dłoni

kasę w kieszeni

prawo jazdy

w głowie

 

    

którzy jedną propagandę

  

na inne

  

więc dziś państwo polskie

grodzi teren po swojemu:

  

 

w dni powszechne – plugawe

 

  

przetracono kręgosłup

  

  

jeśli nie - zwariuje

 

 

           

 w Warszawa w lutym

 2013 roku 

 

Część druga wywiadu

 

 
2
Strona www.trwanie.com - PRZYZWOICI BANDYCI Wiesław Sokołowski cz.2

- Chodzisz od wielu miesięcy w MARSZU PAMIĘCI z transparentem "Boże mój, a gdzie jest moja duma". Zamykacie z Janem pochód. 

- Nie mam daru bezgranicznej wiary. Zazdroszczę innym, że potrafią tak bezgranicznie ufać i wierzyć. Wręcz podziwiam tych, co nie chcą odpuścić ani na milimetr temu plugastwu.   MARSZ PAMIĘCI jest żywą lekcją historii i dramatem jaki doświadcza dziś, obecnie Polska. Wszyscy umrzemy, ale nikt nie zasłużył na taką śmierć jaką zgotowano ofiarom katastrofy smoleńskiej.

Nikt nie zasłużył na poniewieranie  i  drwienie z tego nieszczęścia. Może i dlatego w sposób wręcz instynktowny znalazłem pośród tych idących.  
Pomysł czy raczej potrzeba  tego naszego wędrowania aby nieść  transparent zawdzięczam Januszowi  Z. W luźnej rozmowie pod brzozą w Rawce padła taka sugestia, aby odszukać ten transparent, który latami leżał w stercie różnych zapomnianych dokumentów w archiwum ZA.   Znalazł się, choć te poszukiwania trwały dość długo, znalazł się  właściwie w stanie nienaruszonym. Błyszczał w słońcu, gdy po wielu latach  leżakowania rozwijaliśmy go z Januszem przed domem.   Okazał się, że jest bez skazy. Przyczepiliśmy transparent do rurek aluminiowych, które zostały wymontowałem ze ściany  Autorskiej Galerii  ZA. 
Z tym transparentem powędrowaliśmy do Jerzego Wardęckiego i do mamy Emila Barchańskiego. Emilio Barchański jest najmłodszą ofiarą Stanu Wojennego. Janusz Zagajewski wręczył kwiaty p. Barchańskiej, trochę pomilczeliśmy i powędrowaliśmy z naszym transparentem pod katedrę na Starym Mieście.

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)