Zastanawia mnie czy Polska będzie się staczać do poziomu Łodzi czy też może Łódź podciągnie się.
W Łodzi bowiem, jak w soczewce, objawiają się najgorsze cechy Polaków, /Polaków jeszcze ?/.
Pierwszy dzień pobytu, wyjście na miasto, koszmar. Wszędzie na chodnikach śnieg, potem przemielona kasza śniezna, a następnego dnia odwilż, błoto pośniegowe, a potem chlapa i sam lód spod śniegu. Szaro , brudno...