W mieszkaniu Hiobowskich zagrała jakaś dziarska melodyjka.
- Telefon! - zawołali wszyscy i każdy zaczął się rozglądać za swoim aparatem, tak na wszelki wypadek.
- Mój! - zawołała mama Łukaszka, podniosła telefon, spojrzała na wyświetlacz, uniosła brwi ze zdumienia, po czym majtnęła palcem po ekranie i przystawiła aparat do ucha.
- Halo... Tak, to ja. Tak. Ja jestem właścicielką tego telefonu.
...